Chciałam kupić dziecko przez internet za 40 tys. złotych
Ogłoszenia o wynajęciu swojego brzucha na czas ciąży, sprzedaży noworodka czy chęci adopcji przez małżeństwo homoseksualne znajdziemy na wielu portalach w internecie. Postanowiłam więc sama "powalczyć" o dziecko. Stworzyłam profil kobiety, która chce przysposobić noworodka. Na odpowiedź nie musiałam długo czekać. Miało mnie to kosztować 40 tys. złotych.
1. Sprzedam dziecko
"Sprzedam nasze dziecko – 30 tys. złotych, tylko dla zdecydowanych", "Przekażemy z mężem noworodka, najlepiej dla rodziny w Niemczech", "Za odpowiednie wynagrodzenie urodzę malucha bezpłodnej parze, która chciałaby mieć dzidziusia" - tego typu ogłoszenia znajdziemy w internecie na wielu serwisach.
Przeczytaj również:
Urodziły się martwe, ale przeżyły. Te wzruszające historie musisz poznać
18 września 2015 roku w życie weszły przepisy ograniczające przysposobienie ze wskazaniem przez osoby niespokrewnione. Na tym polu dochodziło bowiem do wielu nadużyć. Obecnie ten sposób przysposobienia ogranicza się jedynie do krewnych.
"Każda inna para lub osoba chcąca adoptować dziecko będzie musiała przejść procedurę weryfikacyjną w ośrodku adopcyjnym i odbyć w nim szkolenie" - czytamy na stronie Rzecznika Praw Dziecka.
- Potrzeba uregulowania adopcji ze wskazaniem jest próbą ukrócenia procederu handlu dziećmi. Niestety wydaje się, że wprowadzenie tego przepisu nie rozwiązuje problemu. Nadal istnieje możliwość wyrażenia zgody przez rodziców biologicznych na przysposobienie dziecka, względem konkretnych wskazanych przez nich osób w sądzie opiekuńczym. W sytuacji dziecka niezgłoszonego do ośrodka adopcyjnego, sąd opiekuńczy ma jednak obowiązek zawiadomienia prokuratora – mówi dla WP parenting Katarzyna Łodygowska autorka bloga "Matkaprawnik.pl".
Proces nielegalnego handlu dziećmi odbywa się w tajemnicy. Kobieta ciężarna lub matka, która nie chce wychowywać swojego potomka, sama zgłasza chęć oddania lub sprzedaży dziecka. Najczęściej robi to w internecie.
Istnieje więc duże prawdopodobieństwo, że maluch dostanie się w ręce nieodpowiednich osób. Otrzymają je ci, którzy zapłacili najwięcej. Wystarczy, że przed sądem opiekuńczym wykażą, że są idealnymi kandydatami na rodziców. A chętnych nie brakuje.
W rozmowie z jednym z prawników dowiedziałam się również, że znane są nawet specjalne sposoby na omijanie procedur prawnych. Mężczyzna, który wraz ze swoją żoną chce wychowywać dziecko, może np. uznać za swoje noworodka urodzonego przez surogatkę. Następnie biologiczna matka zrzeka się swoich praw.
2. Wypożyczę swój brzuch
"Jestem zdrową 22-letnią kobietą. Rok temu urodziłam dziecko. Ciążę przechodziłam bezproblemowo. Maleństwo urodziło się zdrowe, rozwija się bardzo dobrze. Teraz przyszedł czas, żebym pomogła innym w posiadaniu takiego małego szczęścia. Pomogę tylko i wyłącznie małżeństwu, które nie może mieć dzieci, nie interesują mnie pary w których kobieta boi się o swoją figurę czy inne głupoty. Dziecko to skarb. Proszę o kontakt tylko zdecydowane pary, ponieważ dziecko to nie zabawka, która się może znudzić z czasem (pisownia oryginalna)” - czytamy na stronie robimydzieci.com.
Ogłoszeń nie umieszczają jedynie surogatki. Sporo miejsca na forum zajmują wiadomości od par (również homoseksualnych), które pragną mieć swoje dziecko. Często są to też Polacy mieszkający poza granicami kraju.
Czy umieszczanie tego typu ogłoszeń w sieci jest zgodne z prawem? - Nielegalna adopcja to przestępstwo na podstawie art. 211 a Kodeksu karnego, zagrożone karą pozbawienia wolności do 5 lat. Takiemu procederowi często towarzyszą inne przestępstwa, takie jak np. fałszowanie dokumentów, poświadczenie nieprawdy w dokumentacji urzędowej czy uprowadzenie nieletniego. W Komendzie Głównej Policji działa specjalna komórka, która zajmuje się tego typu przestępstwami – mówi dla WP parenting mł. asp. Antoni Rzeczkowski z Wydziału Prasowo-Informacyjnego Biura Komunikacji Społecznej Komendy Głównej Policji.
3. Nie jest zabronione, więc legalne
Jednym z serwisów, na którym znajdziemy ogłoszenia o adopcji ze wskazaniem jest robimydzieci.com. Anonse nie są usuwane. Dlaczego? - Mój portal robimydzieci.com jest prowadzony zgodnie z prawem. Bycie surogatką nie jest zabronione, jest więc legalne. Adoptować można, np. poprzez adopcję ze wskazaniem – komentuje dla WP parenting właściciel portalu, który reklamuje się hasłem "Zostań zapłodniona lub zapłodnij, już nie jesteś skazana na pomoc sąsiada".
Z analizy ogłoszeń wynika, że kobiety, które chcą oddać lub sprzedać swoje dziecko, najczęściej nie żyją w związku małżeńskim, są w młodym wieku i nie mają pieniędzy na zapewnienie mu podstawowych potrzeb. Zdarza się też, że o ciąży dowiadują się późno, np. dopiero w drugim trymestrze. Wtedy żadne środki farmakologiczne dostępne na rynku nie usuną "problemu".
Dziecko traktuje się tutaj jak przedmiot. W Polsce cena za noworodka wynosi najczęściej kilkudziesiąt tysięcy złotych. Najczęściej jednak nikt wprost nie powie, że to opłata za "usługę". Kobiety piszą, że pieniądze przeznaczą na suplementy diety, kremy na rozstępy i dobrej jakości żywność. Poświęcają przecież swoją figurę, by bogata para miała nareszcie to, o czym marzy. Urodzą im potomka, ale tylko w prywatnej klinice, ze znieczuleniem i najlepiej przez cesarskie cięcie.
4. Kupię twoje dziecko
Postanowiłam sama "powalczyć" o swoje dziecko. Na stronie oglaszamy24.pl stworzyłam profil kobiety, która chce zaadoptować malucha. Wybrałam jedno z ogłoszeń. Na odpowiedź nie musiałam długo czekać.
Następnie jako ciężarna Joanna z podwarszawskiej wsi odpowiedziałam na ogłoszenie bezdzietnej pary, która od wielu lat pragnęła dziecka. Nie spodziewałam się, że ktokolwiek mi odpisze.
Stworzona przeze mnie prowokacja pokazuje, jak niewiele trzeba, by skontaktować się z osobami chcącymi adoptować dziecko bądź kobietą, która za odpowiednią kwotą przekaże noworodka innej rodzinie.
Powodem, dla którego powstają tego rodzaju ogłoszenia nie jest jednak tylko chęć zarobienia szybkich pieniędzy czy prosty sposób na "pozbycie się" dziecka. Niektórzy kupno lub sprzedaż noworodka w internecie traktują jako ostatnią szansę na macierzyństwo bądź normalne życie.
Procesy adopcyjne trwają około roku. Są jednak bezpieczne i zgodne z prawem. Maluch z ogłoszenia, chociaż związany z wieloma niebezpieczeństwami, to kwestia kilku tygodni bądź miesięcy.