Trwa ładowanie...

Chciała sprzedać leżaczek dla dziecka. Pieniądze zniknęły z konta

Avatar placeholder
05.08.2023 12:22
Chciała sprzedać leżaczek dla dziecka. Straciła setki złotych z konta
Chciała sprzedać leżaczek dla dziecka. Straciła setki złotych z konta (Pixabay, Getty Images)

Chwilowa utrata czujności sprawiła, że mieszkanka powiatu biłgorajskiego straciła 2700 zł. Kobieta chciała tylko sprzedać leżaczek dla dziecka na portalu społecznościowym. Jak doszło do oszustwa?

spis treści

1. Zamiast zyskać straciła pieniądze

30-latka mieszkająca w gminie Biłgoraj chciała sprzedać leżaczek dla dziecka za 50 zł. Na jednej z platform społecznościowych odezwała się do niej na komunikatorze kobieta zainteresowana kupnem. Ustaliły szczegóły zakupu oraz dostawy.

Niestety, kupująca okazała się oszustką. Kobieta, która sprzedawała leżaczek, dostała od niej potwierdzenie dokonania przelewu z kosztami dostawy, a także link, w który sprzedająca nieopatrznie weszła.

Zobacz film: "Niebezpieczna sytuacja w Rosji. Centymetry od tragedii"

"30-latka otrzymała link, w który weszła i natychmiast została przekierowana na stronę swojego banku. Zalogowała się podając kody i hasła potrzebne do weryfikacji. Po wszystkim odczekała chwilę, by sprawdzić, czy otrzymała pieniądze za sprzedaż. Ponownie zalogowała się do swojego konta, jednak ku zaskoczeniu z jej rachunku wypłacono 2700 złotych. Na telefon komórkowy przyszło również powiadomienie z banku, że do konta dopisane zostało inne urządzenie, a pieniądze wypłacono poza granicami kraju" - opisuje mł. asp. Joanna Pilarska z lubelskiej policji w oficjalnym komunikacie.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne (Pixabay )

2. Jak nie dać się oszukać?

Aby nie paść ofiarą internetowych oszustów, przede wszystkim nie wolno klikać w podejrzane lub nieznane linki, szczególnie te pochodzące z niewiarygodnego źródła. Pamiętajmy, że nie należy też w sieci podawać swoich poufnych danych, np. haseł czy numerów kart kredytowych, gdy ktoś nas o to prosi, na przykład w wiadomościach tekstowych.

"Jeżeli nadawca prosi o podanie loginu, hasła itp. to również powinno wzbudzić naszą czujność ponieważ żadna z legalnie funkcjonujących firm, czy banków, nie żąda podawania takich informacji! Jeżeli mamy wątpliwości co do autentyczności wiadomości należy sprawdzić ją na oficjalnej stronie firmy, wpisując jej adres w wyszukiwarce, nigdy za pomocą linku podanego w otrzymanej wiadomości! Należy pamiętać, że przestępcy zainteresowani są wszelkiego rodzaju danymi, nie tylko związanymi z systemami płatności internetowych" - czytamy na stronie gostyn.policja.gov.pl.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze