Trwa ładowanie...

Chce ciąć podstawę programową. Nauczycielka broni matematyki

Avatar placeholder
19.12.2023 19:27
Matematyczka nie chce odchudzenia podstawy programowej. Ma pomysł na najsłabszych uczniów
Matematyczka nie chce odchudzenia podstawy programowej. Ma pomysł na najsłabszych uczniów (East News)

"Zostawmy podstawę programową z matematyki w spokoju, ale godzinę odzyskaną po zmniejszeniu wymiaru religii przeznaczmy w klasach IV-VI na dodatkową lekcję matematyki" - postuluje w sieci anonimowa matematyczka. "Godzina więcej złej nauki matematyki nic nie pomoże" - odpowiadają internauci.

spis treści

1. Pogorszenie wyników

Tegoroczne wyniki badania PISA (Program Międzynarodowej Oceny Umiejętności Uczniów), które odbywa się co trzy lata od 2000 roku, są gorsze niż trzy lata temu. Jeśli chodzi o matematykę, spadek wynosi 27 punktów.

- Pod względem umiejscowienia w rankingu wypadliśmy podobnie jak w zeszłej edycji. Sprawa się komplikuje, kiedy spojrzymy na różnicę wyników pomiędzy 2018 i 2022 rokiem. Większość krajów OECD zanotowała spadki. Z matematyki średnio o 15 punktów. Eksperci OECD szacują tę różnicę jako równoważną okresowi ponad pół roku nauki szkolnej. Polska spadła o 27 punktów. Czyli ponad rok straty. To szósta największa różnica ze wszystkich krajów biorących udział w badaniu. Porównywalny spadek mają Norwegia, Holandia i Niemcy - podkreśla jeden z kierowników programu PISA w Polsce i ekspert Instytutu Badań Edukacyjnych Krzysztof Bulkowski, cytowany przez portal wyborcza.pl.

Średni wynik polskich uczniów w badaniu, jeśli chodzi o umiejętności matematyczne, to 489 punktów, podczas gdy rok temu było to 516 punktów. Średnia krajów OECD to 472 punkty. Najlepszy średni wynik uczniów z Singapuru to 575 punktów.

2. Podstawa programowa z matematyki

Zobacz film: "Cyfrowe drogowskazy ze Stacją Galaxy i Samsung: część 3"

W tym kontekście ważnym wydaje się list anonimowej matematyczki, która zdecydowała się napisać do twórców facebookowego profilu "NIE dla chaosu w szkole". Nauczycielka zwróciła uwagę na postulaty Barbary Nowackiej, nowej ministry edukacji, która zapowiedziała, że wśród zmian, które planuje wprowadzić w szkołach, będzie odchudzenie podstawy programowej oraz zmniejszenie liczby lekcji religii z dwóch do jednej w tygodniu.

"Jestem zdania, że koniecznie musimy znowu zadbać o najsłabiej radzących sobie uczniów, których liczba rośnie. Przysłuchuję się też obecnym dyskusjom dotyczącym przeszłych zmian (okrojenie podstawy programowej, ograniczenie prac domowych). Mam taki postulat: zostawmy podstawę programową z matematyki w spokoju, ale godzinę odzyskaną po zmniejszeniu wymiaru religii przeznaczmy w klasach IV-VI na dodatkową lekcję matematyki. To jedyna szansa, by z uczniami, którzy bardzo tego potrzebują, wyćwiczyć potrzebne im umiejętności. To ruch, który dobrze współgra z planami ograniczenia prac domowych. Jestem też przekonana, że ten pomysł poprą nauczyciele chemii czy fizyki, którzy muszą się opierać na umiejętnościach wyćwiczonych przez matematyków" - pisze matematyczka.

Pomysł kobiety spotkał się z wieloma reakcjami internautów - post polubiło ponad 800 osób. W komentarzach nie wszyscy jednak zgadzają się z jej opinią, zwracając uwagę na to, że godzina matematyki więcej niewiele pomoże.

Oto wybrane komentarze:

"Godzina więcej złej nauki matematyki nic nie pomoże. Jeśli uczniowie tej nauczycielki słabo napisali egzamin, to znaczy, że ich źle uczyła, a zatem przez godzinę dłużej też ich lepiej nie nauczy";

"Dołożenie kolejnej godziny z jakiegokolwiek przedmiotu niczego nie zmieni jeśli model pruski nie odejdzie w niepamięć. Godzina wykładów dzieciom niepotrzebna";

"Godzina religii nie jest 'odzyskana', bo religia nie jest obowiązkowa. Dzieciaki spędzają w szkole i tak za dużo czasu. Skoro sobie masowo nie radzą z podstawą programową, to zamiast im dokładać godzin, należy okroić program, zrobić go osiągalnym, może pomyśleć nad metodami nauczania, bo nie wszyscy muszą być matematykami. Rozszerzoną matematykę zostawić dla zainteresowanych";

"Nie zgadzam się. Podstawa jest przeładowana treściami, które są kompletnie nieprzydatne. Zresztą: dotyczy to wszystkich przedmiotów. Jako anglistka chętnie widziałabym czwartą godzinę angielskiego. Jako polonistka: kolejną języka polskiego. Ale tak naprawdę, po prostu darowałabym tę godzinę dzieciom, żeby mogły wcześniej skończyć lekcje i mieć czas na dzieciństwo".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze