Biedroń zapowiada rewolucje w szkołach. "Lekcje o ósmej rano to koszmar"
Robert Biedroń zapowiada rewolucyjne zmiany w polskich szkołach. Polityk proponuje, żeby dzieci rozpoczynały lekcje o godzinie dziewiątej. Słuszność swojego postulatu popiera wynikami badań oraz podaje przykłady innych krajów, w których taki system planowania zajęć doskonale się sprawdza. Jednak czy takie rozwiązanie sprawdzi się w przypadku dzieci pracujących rodziców?
1. O której godzinie powinny zaczynać się lekcje?
W tygodniu budzik zwykle dzwoni już po szóstej. I od rana zaczyna się szkolny maraton. Maluch nie chce wstawać, jest ledwo przytomny, ale zwleka się z łóżka. Teraz czas na poranną toaletę, szybkie śniadanie, ubieranie, spakowanie kanapek do szkoły i już - można wychodzić. Brzmi znajomo?
Ile razy jadąc rano do pracy, widziałeś w aucie obok śpiące dziecko? Ile razy było ci dane dostrzec maluchy przysypiające w autobusie lub w tramwaju. Dzieci o świcie są "ledwo żywe", a przecież gdy w szkole zabrzmi pierwszy dzwonek, powinny być gotowe i chętne do nauki.
- Lekcje o ósmej rano to koszmar. Pamiętam to. Zaspany, zabiegany, kompletnie niewybudzony zaczynałem matmę, czy fizę. Tak się nie da - alarmuje Robert Biedroń na nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych.
@rbiedron Ciężki powrót do szkoły po feriach? #school #schoollife #fyp @mlodalewica ♬ dźwięk oryginalny - Robert Biedroń
Współprzewodniczący Nowej Lewicy ma pomysł jak rozwiązać ten problem. Zaproponował wprowadzenie rewolucyjnych zmian w szkolnictwie. O co dokładnie chodzi?
- Udowodniono naukowo, że lekcje o ósmej są absurdem, dlatego w programie Lewicy proponujemy, żeby lekcje zaczynały się o dziewiątej Co wy na to? - proponuje.
2. Biedroń powołuje się na badania
Zapytaliśmy Roberta Biedronia o szczegóły tego postulatu. Przede wszystkim chcieliśmy wiedzieć, na jakich konkretnie badaniach opiera swoje słowa.
- Jak wynika z wielu badań prowadzonych w różnych krajach, mózgi dzieci i młodzieży nie są dostosowane do wczesnego działania na pełnych obrotach - zwłaszcza u nastolatków konieczność wczesnego wstawania jest sprzeczna z potrzebami wynikającymi z ich etapu rozwoju i rytmu dobowego - przekonuje współprzewodniczący Nowej Lewicy w rozmowie z WP Parenting.
- Naukowe czasopismo SLEEP opublikowało w 2021 wynik badania przeprowadzonego na grupie 28 tys. uczniów w Stanach Zjednoczonych, z którego wynika, że w wypadku nastolatków możliwość późniejszego wstawania przekłada się na konkretne polepszenie samopoczucia i zmniejszenie zmęczenia podczas trwania lekcji - dodaje.
Słowa Biedronia potwierdzają naukowcy z University of Rochester Medical Center. Przeprowadzili oni badanie, do którego zaprosili 197 uczniów w wieku 14-17 lat. Uczestnicy oraz ich rodzice odpowiadali na pytania dotyczące zwyczajów związanych ze snem czy godzin rozpoczęcia nauki. Jakie były wnioski? Ci, którzy chodzili do szkoły później niż o 8:30, mogli się pochwalić lepszym stanem psychicznym niż rówieśnicy z drugiej grupy.
3. Co z dziećmi, których rodzice pracują?
- W wielu krajach wyciągnięto wnioski z tego rodzaju badań i np. lekcje we francuskiej, australijskiej czy japońskiej szkole rozpoczynają się zwykle o 8.30, w Wielkiej Brytanii o 8.45, a w Hiszpanii o 9.00. Niestety w polskiej szkole nie tylko podstawowa godzina rozpoczęcia nauki (i to czasem od przedmiotów ścisłych) to wciąż ósma. To działanie zmniejszające szanse edukacyjne dzieci i bezpośrednio sprzeczne z ich potrzebami fizjologicznymi - tłumaczy w rozmowie z WP Parenting Robert Biedroń.
- Dlatego jako Lewica zawarliśmy w naszym programie postulat wychodzący naprzeciw potrzebom uczniów: lekcje powinny zaczynać się o godzinie dziewiątej - dodaje.
A co z dziećmi, których rodzice zaczynają prace przed dziewiątą i nie mają z kim zostawić swoich pociech?
- Jeśli dzieci i młodzież, w związku z obowiązkami rodziców, muszą być w szkole wcześniej, to będzie tam działająca świetlica - zapewnia Biedroń w rozmowie z WP Parenting.
Anna Klimczyk, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl