Bezradna mama walczy z plagą ślimaków. Wchodzą nawet do butelki dla dziecka
33-letnia mama trójki dzieci od 4 lat mierzy się z nietypowym problemem. Po jej domu wędrują setki ślimaków i wchodzą dosłownie wszędzie. Czarę goryczy przelała jednak sytuacja, kiedy kobieta znalazła intruzów w butelce jej 2-letniego synka.
1. Plaga ślimaków
33-letnia Jade Lockhart jest mamą trójki dzieci. Rodzina mieszka w Broomhill Quadrant w Szkocji i musi mierzyć się z nietypowym problemem. Do ich domu codziennie wchodzą setki ślimaków. Jest to prawdziwa plaga, z którą Jade, po 4 latach, nie ma siły już walczyć.
"Czy możesz sobie wyobrazić, że wstajesz rano, chcesz sobie zrobić kanapkę i wyciągasz chleb, a na nim jest ślimak? Albo kładziesz dłoń na uchwycie lodówki i pierwszą rzeczą, której dotykasz, jest ślimak? Albo, kiedy chcesz napełnić butelkę dla dziecka i widzisz ok. 10 ślimaków? – mówi Jade. – Tak się nie da żyć".
Jak podkreśla, ślimaki są wszędzie, a jej 2-letni syn Alfie styka się z nimi na co dzień. W nocy wędrują po jego butelce, smoczku i zabawkach, a on wstaje rano i wkłada je do ust, zanim mama zdąży to wymyć. Lekarze uważają, że to może znacznie pogarszać jego stan, ponieważ chłopiec cierpi na astmę.
"Jego lekarz powiedział, że będzie się coraz gorzej czuł z tego powodu. Nawet pracownik socjalny twierdzi, że nie powinniśmy tu mieszkać. Alfie ma naprawdę silny kaszel" – mówi.
Plaga odbiła się również na zdrowiu Jade, zarówno fizycznym, jak i psychicznym. Kobieta codziennie sprząta dom kilka razy i wpadła już w manię. Wszędzie widzi ślady ślimaków.
"Straciłam około trzech kilogramów na wadze. Nie byłam w stanie jeść – mówi. – One są wszędzie. W czajniku, pod prysznicem, nawet wchodzą do butów i pralki. Nie chcę wracać do tego domu".
2. Zamiana mieszkań
Jade dwa lata temu wystąpiła o przyznanie jej innego mieszkania komunalnego, ale nadal przebywa na terenie opanowanym przez ślimaki. W desperackiej próbie pozbycia się problemu postanowiła zasypać wszystkie listwy solą, jednak to nie odstraszyło intruzów i dalej wpełzają do jej domu.
"Współpracujemy z panną Lockhart od października 2019 roku po doniesieniach o ślimakach w jej domu – mówi Blair Millar, kierownik ds. mieszkaniowych Rady East Ayrshire. - Przeprowadziliśmy szereg prac naprawczych na terenie posiadłości, jednak ustalenie źródła problemu jest trudne".
Według przedstawicielki rady od 2019 roku prowadzono szeroko zakrojone prace, w tym nałożenie nowej wykładziny oraz uszczelnienie listew w salonie, łazience i przedpokoju. Liczne remonty przeprowadzono również w kuchni: szczeliny między podłogą a ścianami zostały wypełnione i położono nowe listwy przypodłogowe.
"Dostrzegliśmy niedogodności związane z pracami remontowymi dla rodziny i zapewniliśmy im tymczasowe zakwaterowanie – dodaje Millar. - Pani Lockhart ma aktywny wniosek o zmianę lokalu i nadal będziemy jej służyć pomocą w zakresie aktualnego najmu i przyszłych opcji mieszkaniowych".
Jednak dla Jade prace remontowe zaproponowane przez radę są niewystarczające i nie zmienią jej sytuacji.
"Przedstawiciel zdrowia środowiskowego powiedział, że ślimaki przypełzają spod domu, z fundamentów i mogą zmieścić się w najmniejszych szczelinach. Położenie wykładziny niczego nie zmieni" – mówi Jade.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl