2-latek utknął w beczce. Rodzice nie byli w stanie go wyciągnąć
Kiedy dziecko się nudzi, trzeba mieć oczy dookoła głowy. Przekonała się o tym para z Tennessee. Podczas rodzinnego obiadu 2-letni Dorian postanowił zająć się sobą, wszedł do zabytkowej beczki i utknął. Konieczna była interwencja strażaków.
1. Chłopiec utknął w beczce
2-letni Dorian Strubing z Tennessee bawił się podczas wizyty u dziadków. Kiedy cała rodzina jeszcze siedziała przy stole, chłopiec zauważył starą drewnianą beczkę i postanowił do niej wejść. Jednak kiedy odkrył, że sam sobie nie poradzi z wyjściem, poprosił o pomoc.
"Jedliśmy obiad, a Dorian spokojnie zawołał "pomóż, proszę". Tak jak to robi, kiedy chce, żeby mu coś otworzyć itp., więc nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy, że utknął. Wszyscy zachowywali spokój, ponieważ nic nie wskazywało na to, że może odczuwać ból" – mówi Lance, ojciec chłopca.
"Jak zobaczyłam go w beczce, pomyślałam, że po prostu pomogę mu wstać i wyjść z niej. Jednak szybko zorientowaliśmy się, że się zakleszczył ze względu na pozycję kolan" - mówi Kelly, mama.
Kiedy rodzina zorientowała się, że chłopiec utknął, Lance chciał iść prosto do straży pożarnej, by rozciąć beczkę, ale jego żona zasugerowała, żeby najpierw udali się na pogotowie.
"Jestem pielęgniarką, więc stwierdziłam, że wizyta na ostrym dyżurze będzie najlepszym i najbezpieczniejszym rozwiązaniem. W razie potrzeby zawsze można wezwać dodatkową pomoc - mówi Kelly. - Chciałam, żeby go najpierw prześwietlili, ponieważ miałam świadomość, że przecinając beczkę, mogą go skaleczyć".
2. Akcja ratunkowa
2-letni Dorian został przewieziony w beczce do szpitala. Na miejscu lekarze prześwietlili chłopca, by określić, gdzie znajdują się jego biodra, kolana i stopy. Dzięki pomocy lokalnej straży pożarnej udało się przeciąć beczkę piłą mechaniczną, tak by nie uszkodzić malucha. Cała operacja rozpoczęła się około 18:15 i zakończyła o 19:45. Dorian przez cały czas trzymał swojego ukochanego misia.
"Dorian zachowywał spokój przez cały czas, głównie dlatego, że był senny. Zazwyczaj chodzi spać o 19:30" – mówi Lance.
Po wycięciu dziury na dnie beczki maluchowi udało się wyprostować nogi, dzięki czemu można było go wyciągnąć. Dziecko nie odniosło żadnych obrażeń.
"Stałam i podtrzymywałam jego głowę, podczas całego procesu. Kiedy dziura była na tyle duża, że mógł wyprostować nogi, wyciągnęłam go swobodnie – mówi Kelly. - To był najlepszy uścisk. Będę o nim pamiętać do końca życia".
Jak dodaje ojciec Doriana, kiedy udało się go uwolnić, poczuli ulgę, a cały stłumiony stres zaczął z nich "schodzić". Dorian wyszedł ze szpitala z drewnianą beczką pełną miłych wiadomości od personelu, który pomógł mu się uwolnić.
"Moja żona jest również w 30 tygodniu ciąży z bliźniakami i samo to jest stresujące. Świadomość, że Dorian jest bezpieczny była po prostu taka miła" - mówi Lance.
"To prawda, to było stresujące, ale teraz, kiedy jest bezpieczny, wszyscy się z tego śmiejemy" - dodaje Kelly.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl