Trwa ładowanie...

Bez remontu domu dzieci zostaną zabrane matce

 Magdalena Bury
Magdalena Bury 28.10.2020 16:28
Beata wraz z trójką dzieci i schorowaną matką mieszka w rozpadającym się domu
Beata wraz z trójką dzieci i schorowaną matką mieszka w rozpadającym się domu (BS)

Zamarznięta woda w rurach, pękające, zagrzybione ściany i spróchniałe belki mogące w każdej chwili runąć – właśnie w takich warunkach mieszka ta rodzina. 35-letnia Beata Siwa z Frysztaka (woj. podkarpackie) samotnie wychowuje trójkę dzieci: dwóch synów (13 i 15 lat) oraz siedmioletnią córkę. Na jej utrzymaniu jest także schorowana matka. Kobiety nie stać na remont domu. Bez niego sąd może odebrać jej dzieci.

spis treści

1. Dom w ruinie

– Dom, w którym mieszkamy, ma ponad sto lat, stoi na kamieniach. Nie ma żadnego fundamentu, dlatego z każdym rokiem opada. Tylko w jednym pomieszczeniu, tam gdzie stoi stary piec, jest ciepło. Dzieci marzną – mówi WP parenting Beata Siwa.

Rodzina utrzymuje się z alimentów na dzieci, zasiłków 500+ i rodzinnego. Wydaje się, że to dużo? Po opłaceniu wszystkich rachunków nie wystarcza nawet na jedzenie. - Za prąd wychodzi nam 600 zł miesięcznie, ponieważ mamy bojler. Musimy go używać, inaczej dzieci musiałyby się myć w lodowatej wodzie – dodaje kobieta. Beata robi, co może, by jej dzieci miały dobre dzieciństwo.

Zobacz film: "Jak zadbać o prawidłowe relacje z dzieckiem?"
Ściany starego domu coraz bardziej się łamią, grożąc zawaleniem domu
Ściany starego domu coraz bardziej się łamią, grożąc zawaleniem domu (BS)

W rozpadającym się domu mieszka także matka kobiety, schorowana 71-latka. – Mama cierpi na niedoczynność tarczycy oraz miażdżycę. Jest po jednej operacji nogi, niedługo czeka ją druga. Lekarz, który ją prowadzi, kazał nam cieszyć się tym, co jest. W każdej chwili może dojść do amputacji. Ja już nie mam siły – mówi Beata. Starsza kobieta również jest na utrzymaniu rodziny. Komornik zajął jej rentę.

Beata Siwa została właścicielką domu, gdy jej matka, chcąc go wyremontować, zapożyczyła się w pięciu bankach. W rezultacie matka Beaty została z samymi długami, których nie potrafiła spłacić. Środki nie wystarczyły nawet na część wewnętrznych napraw. Remont i tak nic nie dał. Położone kilka lat temu panele i płyty gipsowe teraz się łamią, a spróchniały dom coraz bardziej osiada na rozpadających się kamieniach.

Kobieta zgłosiła się o pomoc do opieki społecznej. Tam dowiedziała się, że jej dochód przekracza o 7,50 zł limity przyjmowania wniosków. Może więc liczyć tylko na dożywianie dzieci. Dwójka najmłodszych dostaje darmowe obiady w szkole.

Przeczytaj koniecznie

2. Pogarszający się stan zdrowia

Rodziny nie stać na wynajęcie lokalu zastępczego lub remont domu. Ten, w którym mieszkają, w każdej chwili może się zawalić. Według specjalistów, to ruina, a nie dom. Trzeba go wyburzyć i postawić na nowo. Tutaj nie ma już czego ratować.

Tylko połowa domu nadaje się do zamieszkania
Tylko połowa domu nadaje się do zamieszkania (BS)

Gdy dom się zawali, mogą zabrać moje dzieci. Wylądują w domu dziecka albo u rodzin zastępczych. Ja tego nie przeżyję – mówi kobieta. Złe warunki mieszkalne przyczyniają się do częstych chorób u dzieci. Zagrzybione ściany wywołują u nich kłopoty z oddychaniem, a niska temperatura pomieszczenia sprawia, że najmłodsi nieustannie zmagają się z infekcjami. W najgorszym stanie jest jednak 15-letni syn Beaty.

– Od pięciu lat walczymy z jego chorobą. Boi się szkoły, cierpi na fobię i lęki. Miał nawet pouczenie w sądzie, ale nic to nie dało. Powtarzał klasę, dostał kuratora. Groził mu poprawczak, chociaż sam opiekun mówił, że się nie nadaje – wymienia Beata.

15-latek przez trzy miesiące przebywał na oddziale nerwic młodzieżowych w Szpitalu Mazowieckim w Garwolinie. Jego pobyt w większości opłacił NFZ. Nie udało się go w pełni wyleczyć. – Syn zaczął ze mną rozmawiać, już nie dusi się w sobie. Problem z wyjściem do szkoły jednak został. To grzeczny chłopak, te fobie to nie jego wina – dodaje kobieta.

Beata Siwa nigdy nie pracowała, zajęła się wychowaniem dzieci
Beata Siwa nigdy nie pracowała, zajęła się wychowaniem dzieci (BS)

Patrykowi w wyjściu z choroby nie pomaga szkoła, do której chodzi. Chłopiec jest izolowany, a ze względu na brak systematyczności w uczęszczaniu na lekcje nie może uczestniczyć w wycieczkach klasowych czy wyjściach do kina. Według ordynator szpitala w Garwolinie to duży problem. Szkoła powinna pomóc takiemu uczniowi, zintegrować go z grupą, a nie odpychać.

3. Walka za cenę zdrowia

Beata chciałaby zapewnić bezpieczeństwo swoim dzieciom. Nie jest jednak w stanie, ponieważ nie ma pracy. Już będąc nastolatką, została matką. Swoje życie poświęciła wychowaniu trójki dzieci. Na pracę zawodową nie było czasu. Skończyło się na szkole handlowej i praktykach.

– Wszędzie wysyłam CV, ale mi odmawiają. Miałam różne szkolenia: przedstawiciela handlowego z prawem jazdy, obsługi kasy fiskalnej. Nie mam jednak doświadczenia, a pracodawcy wolą przyjmować kogoś po znajomości, nawet na staż – mówi kobieta.

Dom ogrzewany jest starym piecem, woda w rurach zamarza
Dom ogrzewany jest starym piecem, woda w rurach zamarza (BS)

W listopadzie 2016 roku Beata podjęła ryzykowną decyzję o stworzeniu zbiórki pieniędzy przez internet. Skończyła się całkowitą porażką. Zamiast pomocy, kobieta otrzymała jedynie publiczne wyzwiska. – Teraz dzieci są wyśmiewane w szkole. Dostały nadzieję, że ktoś nam pomoże, a potem ta bańka mydlana pękła. Słyszałam też opinie, że zamiast wziąć się do roboty, czekam aż manna spadnie mi z nieba. Ja już nie proszę, ja błagam o pomoc. Muszę coś zrobić, żeby zacząć żyć – dodaje załamana matka.

Nieustanny stres również u Beaty spowodował pogorszenie się stanu zdrowia. Kobieta od marca 2016 r. przyjmuje leki psychotropowe. - Zaczęłam tracić przytomność. Dzieci znalazły mnie koło domu, zdiagnozowano u mnie wycieńczenie organizmu. Oprócz tego lekarze podejrzewają anoreksję. Wolałam dać jedzenie dzieciom niż sama zjeść – mówi Beata.

Niedawno kobieta postanowiła po raz kolejny poprosić o pomoc. Za ostatnie pieniądze wypromowała swoją zbiórkę w internecie. Do tej pory udało się zebrać 31 zł. Czasu zostało niewiele, ściany coraz bardziej się łamią. Bez remontu Beata zostanie sama. Możemy pomóc rodzinie. Trwa zbiórka pieniędzy.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze