Trwa ładowanie...

Aleksandra Domańska szczerze o początkach macierzyństwa. Jak zareagowała, gdy po raz pierwszy zobaczyła synka?

Avatar placeholder
Agnieszka Wiśniewska 07.07.2022 13:17
Aleksandra Domańska szczerze o początkach macierzyństwa
Aleksandra Domańska szczerze o początkach macierzyństwa (Instagram)

Aleksandra Domańska została mamą pod koniec 2021 roku. W rozmowie z Justyną Szyc-Nagłowską szczerze opowiedziała o tym, co czuła tuż po porodzie i chwili, gdy zobaczyła synka po raz pierwszy. O czym wówczas myślała?

spis treści

1. Aktorka opowiedziała o początkach macierzyństwa

Aleksandra Domańska ma na swoim koncie role w takich produkcjach jak "Drogówka", "Belfer" i "Podatek od miłości". Duży rozgłos dało jej także zwycięstwo w pierwszej edycji programu "Ameryka Express".

Stosunkowo niewiele wiadomo o jej życiu prywatnym. Aktorka bardzo długo nie mówiła publicznie o tym, że spodziewa się dziecka. Pod koniec 2021 roku powitała na świecie synka.

"Cześć. Mam na imię Aleksandra. Jestem mamą Ariela. Artystką serca. Kobietą poszukującą, próbującą, doświadczającą, popełniającą błędy. Jestem. Oddycham. Zmieniam się. Mienię się milionem barw" - napisała na Instagramie, gdy zdradziła jakie imię wybrała dla swojego synka.

2. "Nie było to coś, na co ja czekałam latami"

Fani aktorki doceniają fakt, że ta bardzo szczerze mówi o blaskach i cieniach macierzyństwa. Teraz, w podcaście "Matka też człowiek", który prowadzi Justyna Szyc-Nagłowska, wspominała moment, w którym zdecydowała się na dziecko.

- U mnie to była spontaniczna decyzja. Poczułam i to było tak silne, że zazwyczaj, jak przychodzi do mnie coś takiego silnego, to idę za tym. Nigdy nie żałowałam i tak jest również w tym przypadku, natomiast nie było to coś, na co ja czekałam latami - powiedziała.

Opowiedziała również o trudnej sytuacji, która miała miejsce krótko przed narodzinami chłopca.

- Poczułam się tak skrzywdzona, mieszkaliśmy na wsi, ósmy miesiąc ciąży, że zapakowałam w pięć godzin cały swój dobytek z tego domku na wsi i zalana łzami, krzycząc, powiedziałam: "Już nigdy więcej mnie nie zobaczysz" i przejechałam samochodem sześć godzin z Suwalszczyzny na Kaszuby [...] Ja byłam przekonana, że to jest jedyne, co ja mogę zrobić w tej sytuacji. To były hormony, ta sytuacja nie wymagała tego, żebym uciekła na Kaszuby do moich przyjaciółek - tłumaczyła aktorka.

3. "Niestety nie zalała mnie fala miłości"

Domańska zdradziła, że bardzo chciała, by poród odbył się w domu. Dużo na ten temat czytała i przygotowywała się do tego wyjątkowego dnia.

- Bałam się rodzić w szpitalu. Bałam się, że nie będę miała siły. Trochę przerażają mnie te statystyki, to wywoływanie porodu. Dla mnie to jest okropne i bałam się, że nie będę miała wtedy siły, żeby powiedzieć nie. W domu czułam się najbezpieczniej, no i się wszystko udało, więc fajnie - wyjaśniła.

Co poczuła, gdy po porodzie zobaczyła po raz pierwszy swojego synka?

- Jak miałam Ariela w ramionach po raz pierwszy, niestety nie zalała mnie fala miłości. Trzymałam po prostu jakiegoś malutkiego człowieka w swoich ramionach i Maria Romanowska mówi mi, że to jest mój syn, a ja po prostu nic nie czuję. Nic - zdradziła.

Dodała, że jej partner miał podobnie odczucia.

- Spojrzałam na tatę Ariela i widzę, że jesteśmy on the same page. Miałam takie: "Ok, to co teraz?". Kilka godzin później, jak się obudziliśmy, cali połamani, to on mówi: "Wiesz, nic nie czuję". A ja załamana w środku, że ja też nic nie czuję, a ktoś powinien czuć może za nas - wspominała.

4. Trudne początki rodzicielstwa

Aktorka przyznała, że zarówno dla niej, jak i dla ojca jej dziecka, pierwsze miesiące rodzicielstwa były bardzo trudne. Na tyle, że w pewnym momencie partner Domańskiej zostawił ją samą z dzieckiem.

- Dla niego to było niezwykle trudne, tak trudne, że zamknął drzwi z drugiej strony i nie było go przez miesiąc i ja to totalnie rozumiem. [...] A wtedy nie potrafiłam poprosić o tę pomoc, bo się wstydziłam, że jestem kobietą, którą zostawił facet z miesięcznym dzieckiem - wyjawiła.

Domańska przyznała, że po tych trudnych doświadczeniach przyszedł czas wielkiej miłości i dosłownie zwariowała na punkcie swojego dziecka.

- Miłość do synka pojawiła się wtedy, kiedy byłam w strasznym dołku i któregoś poranka otworzyłam oczy, wiedząc, że kolejny dzień świstaka nadchodzi i nagle on nie płacze, tylko patrzy na mnie. Patrzy i czeka, uśmiecham się do niego i ja wtedy umarłam i urodziłam się na nowo. Zalała mnie fala radości - powiedziała.

Charyzmatyczna absolwentka Wydziału Aktorskiego Akademii Teatralnej w Warszawie zdradziła, że razem z partnerem próbują na nowo zbudować swoją rodzinę. I choć nie są już razem, to wspólnie wychowują Ariela.

- Tatu wrócił, jesteśmy ze sobą nie w związku, jesteśmy rodzicami. Mieszkamy sobie w naszym małym mieszkanku i poznajemy się jako rodzice, poznajemy się jako ludzie. Obydwoje mamy ze sobą trening szacunku do drugiego człowieka, ale też ciekawości i akceptacji tego, że ktoś jest, jaki jest. Mamy za sobą takie rozmowy, że w ogóle "wow". To jest uważne bycie ze sobą, ale nie nazwałabym tego związkiem - wyjawiła Aleksandra Domańska.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze