Trwa ładowanie...

12-latkowi "urwało" głowę. Operowali go kilkanaście godzin

Avatar placeholder
22.07.2023 20:20
Lekarze z z 12-letnim Suleimanem Hassanem
Lekarze z z 12-letnim Suleimanem Hassanem (Mat. prasowe)

12-letni chłopiec na skutek wypadku komunikacyjnego doznał poważnego i rzadkiego obrażenia. Zwichnięcie kręgosłupa w odcinku szyjno-potylicznym bardzo często kończy się śmiercią. Suleiman Hassan przeżył, a skomplikowana operacja zakończyła się powodzeniem.

spis treści

1. Oderwanie głowy

Nastolatek został potrącony przez auto, gdy jechał rowerem. Choć okoliczności tego zdarzenia nie mają większego znaczenia, to uderzenie musiało być naprawdę niefortunne. Zwichnięcie kręgosłupa w odcinku szyjno-potylicznym nazywane jest również tzw. wewnętrzną dekapitacją.

Jest to sytuacja, w której (najprościej mówiąc) głowa zostaje "oderwana" od reszty ciała. Nie wygląda to, jak na filmach, gdyż skóra i mięśnie pozostają na miejscu, jednak więzadła są zerwane, a podstawa czaszki odcięta od górnego kręgu kręgosłupa.

Urwanie głowy
Urwanie głowy
Zobacz film: "Jak dzieci tracą odporność?"

"Oderwanie głowy" występuje więc wewnętrznie, choć w badaniach obrazowych wyraźnie widać przerwę. Takie obrażenie jest śmiertelnie niebezpieczne. Najczęściej doprowadza do zgonu, dlatego każdy, kto przeżyje taki uraz, uważany jest za prawdziwego szczęściarza.

2. Walka o życie

12-letni Suleiman miał wiele szczęścia. Otrzymał natychmiastową pomoc, a lotnicze pogotowie ratunkowe w trybie pilnym przetransportowało go do szpitala Hadassah we wschodniej Jerozolimie. Tam lekarze stwierdzili, że więzadła, które utrzymują tylną podstawę czaszki, zostały uszkodzone.

Rozpoczęła się walka o życie, w której udział brał cały zespół medyczny.

"Walczyliśmy o życie chłopca. Sam zabieg był bardzo skomplikowany i trwał kilkanaście godzin. Na sali operacyjnej zastosowaliśmy nowe płytki i mocowania w uszkodzonym obszarze. Udało nam się uratować dziecko dzięki naszej wiedzy i najbardziej innowacyjnej technologii w Izraelu, jeżeli nie na świecie" – powiedział później dr Ohad.

Obecnie 12-latek ma się dobrze. Jest rehabilitowany, ale co najważniejsze – nie wykazuje zaburzeń motorycznych czy neurologicznych.

"Fakt, że takie dziecko nie ma deficytów neurologicznych ani dysfunkcji sensorycznych lub motorycznych, a po tak długim czasie funkcjonuje normalnie i chodzi bez pomocy, to nie lada wyczyn" – dodaje lekarz.

Szczęście w nieszczęściu – tak można podsumować tę sytuację. Zwłaszcza że statystyki są przerażające. Połowa ludzi, którzy doświadczą podobnego urazu, umiera na miejscu wypadku, podczas transportu do placówki szpitalnej lub w trakcie operacji.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze