Trwa ładowanie...

Po narodzinach porzucili go w szpitalu. Tak chłopiec wygląda dzisiaj

Avatar placeholder
14.08.2023 10:45
Jono Lancaster
Jono Lancaster (Instagram )

Jono Lancaster został porzucony przez biologicznych rodziców po 36 godzinach od narodzin. Wszystko z powodu rzadkiej choroby genetycznej, która wpływa na wygląd jego twarzy. Gdy dorósł, chciał ich poznać. Niestety, został odrzucony po raz kolejny.

spis treści

1. Jono Lancaster ma zespół Treachera Collinsa

Zespół Treachera Collinsa, nazywany również dyzostozą twarzowo-żuchwową, to zespół wad wrodzonych, który polega na niedorozwoju kości szczęki oraz kości policzkowych.

Twarz dziecka, które rodzi się z tą chorobą, jest zniekształcona, dlatego niektórych może przerażać. Tak również było w przypadku Jono Lancastera, którego rodzice porzucili już po 36 godzinach.

Początkowo noworodkiem zajęła się opieka społeczna, a następnie dziecko zostało adoptowane przez samotną kobietę - Jean Lancaster, która przez wiele lat zajmowała się niepełnosprawnymi dziećmi.

Zobacz film: "Cyfrowe drogowskazy ze Stacją Galaxy i Samsung: część 2"

Kobieta, która go adoptowała, miała złote serce.

- Zawsze mi mówiła, że nie mogła powstrzymać się od uśmiechu, kiedy pierwszy raz mnie zobaczyła i poczuła natychmiastową więź, kiedy mnie przytuliła - wspomina Jono Lancaster podczas rozmowy z "Mail Online".

Jednocześnie dodaje, że od zawsze był świadomy tego, że został adoptowany i każdego roku organizował przyjęcie, by uczcić ten dzień.

2. Rodzice porzucili go dwa razy

Miłość, jakiej doświadczył od adopcyjnej matki, sprawiła, że mężczyzna pokochał siebie i osiągnął w życiu wiele. Mimo problemów zdrowotnych został modelem i inspirującym mówcą.

Po latach nadal ciepło myślał o biologicznych rodzicach i mimo wszystko chciał ich poznać. Poprosił agencję adopcyjną o ich dane. Następnie wysłał list, w którym napisał, że jest gotowy na spotkanie.

Jono Lancaster został porzucony przez biologicznych rodziców
Jono Lancaster został porzucony przez biologicznych rodziców (Instagram)

Dwa tygodnie później otrzymał list zwrotny, w którym biologiczni rodzice poinformowali go, że nie chcą żadnego kontaktu z jego strony, a dalsze próby będą przez nich ignorowane. Odrzucili więc go po raz kolejny.

- To bolało, ale byłem dumny, że spróbowałem i z tym wsparciem, które miałem wokół siebie i z moim nastawieniem kontynuowałem życie pełne miłości i wdzięczności za życie, które mi dali - mówi Lancaster.

W roku 2019 mężczyzna założył organizację charytatywną o nazwie Love Me Love My Face, który podnosi świadomość na temat tej choroby oraz napisał pierwszą książkę. Znalazł również partnerkę, która akceptuje go takim, jaki jest. O swoim życiu opowiada też w mediach społecznościowych.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze