Zobaczyła dziwną zmianę na ręce syna. Okazało się, że chłopiec jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie
Będąc rodzicem, trzeba być przygotowanym na wszystko. Nie wiadomo, kiedy nawet najmniejsze skaleczenie doprowadzi do śmiertelnego zagrożenia życia malucha. Tak też było w przypadku tej mamy, która dostrzegła dziwną zmianę na skórze swojego syna.
1. Dziwny objaw na skórze
Mama trójki dzieci opublikowała za pomocą strony TinyHeartsEducation historię, która spotkała jej synka. Kobieta postanowiła ostrzec innych rodziców przed zagrożeniem, które może spotkać każde dziecko.
"Wahałam się, czy to opublikować, ale mój mąż powiedział, że gdyby nie to, że spotkało nas to bezpośrednio, nie zdawałby sobie sprawy z zagrożenia. Myślę, że inni rodzice, też mogą nie wiedzieć" – tłumaczy na wstępie zdruzgotana mama.
Kobieta opisała, jak wybrała się z całą rodziną na wycieczkę do ZOO. W pewnym momencie jej ośmioletni synek przewrócił się i skaleczył. Rodzice wymyli mu ręce, a po powrocie do domu dokładnie oczyścili powstałe ranki.
Mimo że skaleczenia nie wyglądały, jakby wdała się jakakolwiek infekcja i nie sączyła się z nich żadna wydzielina, mama zauważyła coś dziwnego. Wzdłuż jego żył było widać zaczerwienienie. Kobieta natychmiast skontaktowała się z lekarzem, który zalecił jej jak najszybsze udanie się do szpitala.
2. Zagrożenia, które niesie ze sobą sepsa
Na miejscu okazało się, że czerwona linia biegnąca wzdłuż żyły była oznaką śmiertelnego zagrożenia. W organizmie chłopca rozwijała się sepsa (znana również jako posocznica), która jest powikłaniem zakażenia bakteryjnego lub wirusowego.
"To jest zakażenie krwi. Nie można z tym poczekać do poniedziałku – mówi mama chłopca. – Trzeba jak najszybciej reagować, ponieważ konsekwencje mogłyby być tragiczne" – dodaje.
Co ciekawe, sepsa może dawać objawy grypopodobne. Występuje wtedy gorączka, ból gardła i mięśni, osłabienie, czy przyspieszone bicie serca. Należy pamiętać, że w opanowaniu zakażenia ważna jest każda godzina. Sepsa szaleje w organizmie jak błyskawica, niszcząc naczynia krwionośne, prowadząc do zatorów i uszkodzeń układu oddechowego.
Szczęśliwie ośmioletni synek kobiety dobrze zareagował na podane antybiotyki i powoli wraca do zdrowia. Natomiast jego historia może posłużyć jako nauka dla innych. Użytkownicy bardzo żywo zareagowali na ostrzeżenie. Część z nich podzieliła się swoimi doświadczeniami.
"Jakiekolwiek niepokojące ślady po skaleczeniu, owrzodzeniu lub pęcherzu muszą być koniecznie zbadane przez lekarza" – napisał jeden z nich.
"Z powodu sepsy miałam sparaliżowaną lewą rękę. Podwoiła swoją wielkość i stała się czerwona. Na szczęście zareagowałam na leki. Z kolei moja babcia zmarła w ciągu 12 godzin od zdiagnozowania sepsy" – opisała swoją historię jedna z użytkowniczek.
Trzeba pamiętać, że nawet drobne, codzienne otarcia skóry lub minimalne skaleczenia mogą dać ten sam rezultat. Dlatego ważne jest, aby reagować na każdy niepokojący objaw. Zwłaszcza jeśli chodzi o zdrowie i życie dzieci.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl