Trwa ładowanie...

Zmarła podczas cesarskiego cięcia. Osierociła szóstkę dzieci

Avatar placeholder
26.06.2023 15:22
Zmarła podczas cesarskiego cięcia. Osierociła szóstkę dzieci, które potrzebują pomocy
Zmarła podczas cesarskiego cięcia. Osierociła szóstkę dzieci, które potrzebują pomocy (Facebook )

Krystyna zmarła w świeckim szpitalu podczas cesarskiego cięcia. Kobieta była w siódmym miesiącu ciąży. Osierociła szóstkę dzieci, którymi chce zaopiekować się jej partner Rafał. - Teraz najważniejsze jest stworzyć dzieciom nowy dom - przekonuje mężczyzna.

spis treści

1. Zmarła podczas cesarskiego cięcia

W nocy z 29 na 30 maja 34-letnia Krystyna nagle zaczęła krwawić, więc jej partner wezwał karetkę. Lekarze w szpitalu w Świeciu potwierdzili, że siedmiomiesięczny płód obumarł i zdecydowali o przeprowadzeniu cesarskiego cięcia. Podczas operacji kobieta zmarła. Osierociła sześcioro dzieci.

Sprawę bada Prokuratura Rejonowa w Świeciu, a postępowanie jest prowadzone w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. Prokuratura wskazuje jednak, że "na razie nie ma mowy o jakimś błędzie medycznym".

Zobacz film: "Trzy razy urodziła bliźnięta - to zdarza się raz na 500 tys. przypadków"

Partner Krystyny po jej śmierci został sam z szóstką dzieci: czteroletnią Zosią i dwuletnią Alicją z ich związku oraz siedmioletnim Kamilem, 13-letnim Wiktorem, 14-letnim Krzysztofem i 16-letnim Mikołajem z wcześniejszego małżeństwa kobiety.

- Teraz najważniejsze jest stworzyć dzieciom nowy dom - mówi w rozmowie z portalem expressbydgoski.pl Rafał Szymański z Kawęcina w gminie Bukowiec w powiecie świeckim.

Rodzina zmarłej Krystyny
Rodzina zmarłej Krystyny (Zrzutka.pl)

- Chciałbym być dla mojej gromadki rodziną zastępczą. Jednak mam świadomość, że aby sąd się na to zgodził, muszę zadbać, aby dzieci miały jak najlepsze warunki i np. wyremontować dla nich cały dom - dodaje.

2. Osierociła szóstkę dzieci

Miejscowa społeczność stanęła na wysokości zadania i zaangażowała się w pomoc.

- Zabawek to dostaliśmy tyle, że moglibyśmy się nimi dzielić - mówi ze wzruszeniem Rafał.

Mężczyzna dziękuje za wszelkie wsparcie.

- Dziękuję ludziom za to, że okazali mi tyle serca i pomocy i sporo rzeczy do remontu już mam, ale wciąż jeszcze dużo brakuje. Potrzebne są materiały, żeby założyć w domu centralne ogrzewanie, podłogi, drzwi wewnętrzne, zewnętrzne, meble. Trzeba odnowić łazienkę. Ja się tego remontu nie boję, będę przy nim pracował, ale gdyby ktoś chciał mi w tym pomóc, łazienki sam nie zrobię. Nie mogę dopuścić, żeby dzieci żony trafiły do domu dziecka, bo to są też moje dzieci, choć nie ich jestem biologicznym ojcem. Mieszkamy ze sobą od dawna, bardzo się lubimy, ale teraz, po śmierci Krysi, sytuacja się skomplikowała. Przy dzieciach pomaga mi jej siostra - tłumaczy Szymański.

To, że remont trzeba zrobić jak najszybciej - "zanim sąd zdecyduje o opiece nad dziećmi" - podkreśla również Sławomir Wysocki, sołtys wsi Budyń w gminie Bukowiec, w której leży Kawęcin. Wysocki wspiera Szymańskiego w walce o opiekę nad dziećmi.

Na stronie zrzutka.pl powstała również zbiórka, dzięki której można wspomóc rodzinę. Cel to 50 tys. zł.

"Rafał postanowił odświeżyć cały dom. Nie ukrywa, że poprawa warunków mieszkaniowych to jeden z argumentów, żeby rodzeństwo mogło nadal mieszkać razem. Farby i klej przekazali mieszkańcy gminy Bukowiec i lokalny przedsiębiorca prowadzący skład budowlany, ale potrzeby wciąż są duże. Można wesprzeć ich materiałami budowlanymi lub finansowo, przydadzą się również ręce do pracy przy remoncie domu" - czytamy w opisie zbiórki.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze