Trwa ładowanie...

Zgłosiła przemoc wobec dziecka. Sama musiała wynieść się z domu

Avatar placeholder
04.07.2024 12:01
Zgłosiła podejrzenie przemocy wobec dziecka. Spotkała ją za to kara
Zgłosiła podejrzenie przemocy wobec dziecka. Spotkała ją za to kara (Screen "Państwo w Państwie" Polsat )

Aleksandra Sip zdecydowała się powiadomić Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej i policję o tym, co dzieje się u jej sąsiadów zza ściany w bloku. Twierdzi, że od dłuższego czasu słyszała awantury, w których celem ataków było dziecko. To nie spodobało się sąsiadce, która, jak relacjonuje kobieta, próbowała ją zastraszyć i nasyłała na nią funkcjonariuszy.

spis treści

1. Sąsiedzkie kłótnie

Gdy Aleksandra Sip wraz z partnerem zamieszkali w bloku w Gryfowie Śląskim, często mieli być świadkami sąsiedzkich awantur zza ściany. Jak opowiada kobieta, obiektem krzyków bardzo było dziecko pary, które obrażano, poniżano i zastraszano.

Na początku, nie chcąc wywoływać sąsiedzkiego konfliktu, Sip nie zgłaszała nigdzie sprawy - aż do lipca 2023 roku, kiedy zdecydowała się powiadomić Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej i policję. Twierdzi, że miała dość wrzasków i wulgaryzmów, które dochodziły zza ściany.

Zobacz film: "Przemoc w rodzinie - poruszająca historia tragicznego dzieciństwa"

- To były bardzo wulgarne wyzwiska, krzyki, groźby. Padały takie teksty: "zamknij to dziecko w piwnicy", "zabiję cię", "nie mogę z tobą mieszkać" - mówi Aleksandra przed kamerą programu "Państwo w Państwie" telewizji Polsat.

- Wiem, że krzyczałam na niego, że przeklinałam. Ja wiem, że tak było. No czasem klapsa mogę dać w d...ę, ale żeby bić, to nie - tłumaczyła sąsiadka reporterom.

2. Prokuratura umorzyła sprawę

Sip przekazała nagrania z awanturami sąsiadów, ale prokuratura umorzyła sprawę tłumacząc, że kobieta zgłosiła rodzinę nie z troski o dziecko, lecz, jak uznano, konfliktu między sąsiadkami.

- Tu konflikt nigdy nie był motywacją. Ale byłem trochę zawiedziony, jak się dowiedziałem, że Ola złożyła zawiadomienie, bo wiedziałem, co się szykuje - powiedział w programie Polsat "Państwo w państwie" Michał Pruszczyński, partner Aleksandry Sip.

Jak wynika z programu, gdy sąsiadka dowiedziała się o zgłoszeniu przemocy wobec dziecka, zaczęła zastraszać Sip i pomawiać ją m.in. o zakłócanie porządku i znęcanie się nad swoimi psami. W końcu Sip wyprowadziła się z domu w obawie o swoje bezpieczeństwo.

- Płace kredyt na mieszkanie, w którym nie mieszkam. Płacę za wynajem. Przez co? Przez nieudolność służb, przez brak sprawiedliwości, przez brak wyciągania konsekwencji przy tak nagannych zachowaniach, jakie tutaj się pojawiają - mówi.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze