Trwa ładowanie...

Alkohol, seks i przemoc. "Spędziłam 4 godziny i jestem przerażona"

 Anna Klimczyk
11.10.2023 17:04
Cztery godziny na YouTube. "Pokaże ci, że rozmiar nie ma znaczenia"
Cztery godziny na YouTube. "Pokaże ci, że rozmiar nie ma znaczenia" (YouTube, archiwum prywatne )

"Mogłabyś mi powiedzieć, która godzina, bo mi stanął na twój widok", "Masz słodziutkie usteńka, ale bym je chętnie skosztował" - to wbrew pozorom nie opisy z Tindera, a teksty, które słyszymy na filmikach youtuberów, tworzących treści dla dzieci. Oglądałam ich "dzieła" przez cztery godziny i mam ochotę odłączyć internet. - Dzięki "Pandora Gate" wielu rodziców odkryło nieznany kontynent przerażających treści - komentuje prof. Błażej Kmieciak z Państwowej Komisji do spraw pedofilii.

spis treści

1. "Pandora Gate"

Nie milkną echa sprawy "Pandora Gate", która zdemaskowała nadużycia na tle seksualnym polskich influencerów tworzących treści dla dzieci i nastolatków.

Śledztwo Sylwestra Wardęgi i Konopskyy’ego ujawniające, że internetowi twórcy mieli utrzymywać niestosowne kontakty z nastoletnimi dziewczynami, wstrząsnęło Polską. W materiałach, które do momentu publikacji tekstu zebrały już w sumie 18 milionów wyświetleń, możemy zobaczyć m.in. zrzuty ekranu i nagrania wskazujące na niezgodne z prawem zachowania influencerów.

- Opowiem wam nie tylko o samym wykorzystywaniu nieletnich, ale także o wyłudzeniu od nich zdjęć, zapraszaniu do mieszkania oraz o osobach, które latami kryły to całe szambo, o wysyłaniu przez youtuberów nawzajem półnagich zdjęć fanek, o manipulacji, o groźbach i paskudnym procederze seksualizacji i demoralizacji dzieci - mówi na filmie Konopskyy.

Zobacz film: "Cyfrowe drogowskazy ze Stacją Galaxy i Samsung: część 2"

Wiele osób, które zapoznały się już z materiałami, nie może uwierzyć, że środowisko z pozoru przyjazne dzieciom, tzw. family friendly, okazało się przesiąknięte przemocą i seksem.

- Dzięki "Pandora Gate" wielu rodziców odkryło nieznany kontynent przerażających treści. Tu nie chodzi wyłącznie o to, że nie wiemy, co robią w sieci nasze dzieci. Okazało się, że internetowi idole są w stanie przekazywać naszym pociechom treści, których nie jesteśmy w stanie kontrolować, bo jest ich po prostu za dużo - wyjaśnia w rozmowie z WP Parenting prof. Błażej Kmieciak, członek oraz rzecznik Państwowej Komisji do spraw przeciwdziałania wykorzystaniu seksualnemu małoletnich poniżej lat 15.

- Jednak zjawiskiem, które mnie jeszcze bardziej zaskakuje i przeraża, jest społeczne dopuszczenie, by bez większych ograniczeń przemycać także młodym osobom treści związane z seksem. Gdy popatrzymy np. na treści piosenek oraz teledyski je promujące, to nagle okazuje się w wielu przypadkach, że dwuznaczne teksty lub też seksualne pozycje tańca stają się normą, którą karmi się młodzież. Ta internetowa swoboda doprowadziła do tego, że powstał obszar, który jest nieregulowany formalnie, ale przede wszystkim moralnie - dodaje ekspert.

2. Cztery godziny na YouTube

Postanowiłam na własnej skórze sprawdzić, jakie treści serwują dzieciom rodzime gwiazdy YouTube’a. Na tapet wzięłam influencerów z Teamu X i Ekipy, czyli najpopularniejszych twórców, którzy - niestety tylko pozornie - tworzą treści skierowane do dzieci.

Na platformie spędziłam cztery godziny.

Zaczęłam od oglądania filmów, na których youtuberzy grają w wyzwanie "f...ck, marry, kill". Lub - jak to określają niektórzy twórcy - "z kim byś cimcirimcim?".

"Z kim chciałybyśmy..."
"Z kim chciałybyśmy..." (YouTube)

Zasady? Na ekranie pojawiają się zdjęcia trzech osób publicznych i gracz musi zdecydować, z którą miałby ochotę uprawiać seks, którą poślubić, a którą zabić.

Takie dzieła zobaczymy m.in. u Marcina Dubiela, Fagaty, Murcix, Kacpra Blońskiego, Natsu czy Stuu. Materiały mają setki tysięcy wyświetleń.

Dubiel i Błoński na jednym z takich filmików zastanawiają się, co jest dobrym synonimem dla słowa "f...ck".

Jeden z nich proponuje:

- Ale bym ci wleciał jak 'Eluwina' w pierwsze miejsce na czasie.

Panowie raczą nas również takimi wypowiedziami:

- Narobiłbym hałasu z Anką, bo głośno krzyczy.

- Toksyczne związki są najlepsze.

- Wiemy, z kim chciałby się przespać, jeśli chcecie, to piszcie do niego.

3. To nie teksty z Tindera...

Odpaliłam jedno z flagowych dzieł Teamu X, czyli odcinek "Tinder w prawdziwym życiu". Obejrzałam dwa materiały o takim tytule, które opublikowano na kanale Stuu. Mają ponad 2 miliony wyświetleń.

"Tinder w prawdziwym życiu"
"Tinder w prawdziwym życiu" (YouTube)

Pojawiają się tam teksty:

- Mówią na mnie Stuart Malutki, ale jak dasz mi szansę, to pokaże ci, że rozmiar nie ma znaczenia.

- Wygląda na to, że dziś jesteś moim problemem, a z problemami trzeba się przespać.

- Masz zegarek? Mogłabyś mi powiedzieć, która godzina, bo mi stanął na twój widok.

- Jesteś jak palec u małej stopy. Chcesz być puknięta na każdym meblu.

- Siemanko maleńka masz słodziutkie usteńka, ale bym je chętnie skosztował.

Przypominam, to wbrew pozorom nie antologia opisów z Tindera, ale teksty, które możemy usłyszeć w filmikach youtuberów, którzy tworzą treści skierowane do dzieci.

Tytuły filmów na kanale Stuu również nie pozostawiają dużego pola wyobraźni:

"Z jaką youtuberką chcę się przespać?",

"Kto jest najbardziej zboczony?",

"Z kim chce się całować? Odpowiedz jednym słowem".

Idealny kontent dla nastolatków, którzy odpalają filmiki swoich idoli po szkolnych zajęciach. Prawda?

4. Seks i alkohol

Kolejnym hitem platformy są filmy Q&A. Założenie jest proste. Twórca odpowiada na krótkie pytania. Ma to pomóc widzowi lepiej go poznać. Fagata np. postanowiła zdradzić swoją opinię na temat:

  • najdziwniejszych miejsc, w których uprawiała seks,

  • po co chce mieć "takie duże" piersi,

  • czy udawała, że było jej dobrze podczas stosunku.

Wygląda na to, że YouTube nadal ma problem, by kontrolować, czy treści jawnie seksualne lub seksualizujące pojawiają się na platformie i trafiają do dzieci. Jak widzimy także przy pomocy twórców family friendly.

To tylko wierzchołek góry lodowej. Na niektórych filmikach widzimy, jak twórcy jawnie piją alkohol.

"Nie odpowiesz = pijesz shota"
"Nie odpowiesz = pijesz shota" (YouTube)

Murcix, która należała do Ekipy Friza, postanowiła urozmaicić nieco stateczne Q&A. Stwierdziła, że jeśli ona lub obecny w odcinku gość nie odpowie na pytanie, to pije... alkoholowego shota. Tak powstała jej słynna seria - "Nie odpowiesz = pijesz shota".

Muzyka łagodzi obyczaje? Być może, ale na pewno nie ta, którą tworzą niektóre internetowe gwiazdy. Na teledyskach wiją się półnagie, a z ich ust padają teksty:

"Jestem Natsu, jestem bad bitch",

"Działam na nią jak otwieracz, nie będziesz moją bby, mogę cię najwyżej...",

"Za każdego obecnego walę shota",

"On mi drink daje i chce robić ze mną jakieś dziwne akcje",

"OnlyFans, za mały dają hajs, lubi tak, gdy siadam mu na twarz".

"OnlyFans"
"OnlyFans" (YouTube)

5. Bez kontroli

Na nieodpowiednie treści, które pojawiają się w filmikach youtuberów tworzących content family friendly, zwrócił uwagę Konopskyy w materiale "Mroczna przeszłość polskiego Youtuba".

Nie zapominajmy, że to właśnie ci twórcy zdobywali milionowe kontrakty reklamowe, a ich twarze zdobiły opakowania np. kosmetyków, płatków czy innych produktów stworzonych dla dzieci i nastolatków.

- "Pandora Gate" pokazuje, że dziś środowisko reklamy nie ma takiego organu, który posiadałby autorytet - monitorował i kontrolował, gdzie reklamy są umieszczane i kto dane rzeczy reklamuje. W naszym społeczeństwie możemy dostrzec cichą zgodę na wygłaszanie zbereźnych dowcipów z pedofilskim wątkiem czy też podobnych komentarzy. A temat seksu się po prostu sprzedaje - tłumaczy prof. Kmieciak.

- Nagranie Konopskyy’ego może być swoistym światełkiem moralności w - jak się okazało - bardzo ciemnej sieci. Twórca w swojej wypowiedzi zwraca uwagę, że seksualizacja była nieograniczona wiekiem i to wynikało z tego, że nikt nie powiedział "stop". Te nieodpowiednie dla dzieci treści wpychały najmłodszych w świat, którego do końca nie znają - więcej - do którego rozwojowo nie są jeszcze gotowe. Pewnie niektórzy powiedzą teraz, że jestem przeciwnikiem edukacji seksualnej. Zapewniam, że nie jestem. Natomiast dziecko etapami powinno dochodzić do pewnych treści. I o tym właśnie odpowiedzialni edukatorzy mówią. Młodzież powinna mieć dostęp do rzetelnej edukacji w zakresie seksualności człowieka, w trakcie której dowie się o pięknie relacji, ale także niebezpieczeństwach - dodaje ekspert.

Po czterech godzinach spędzonych na platformie jestem przerażona, jakie treści serwują dzieciom twórcy. Wszystko zawinięte w złoty papierek contentu family friendly. Pod filmikami nie znalazłam ograniczeń wiekowych. Powód jest prosty. Ograniczają one zarabianie. A powiedzmy to wprost - niektórym internetowym gwiazdom wcale nie chodzi o widzów tylko o pieniądze, które mogą na nich zarobić.

Dlatego "Pandora Gate" powinna zapalić czerwoną lampkę u wszystkich rodziców. Pod filmami Wardęgi oraz Konopskyy’ego pojawiło się mnóstwo komentarzy opiekunów, którzy przyznali, że teraz baczniej będą przyglądać się, co robią dzieci w internecie.

- Internet pod kątem moralnym nie jest ani dobry, ani zły. Rację ma prof. Jacek Pyżalski z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, który mówi, że internet dorosłych jest inny niż internet dzieci. Dlatego poznajmy internet naszych pociech. Bądźmy częścią ich świata. Dowiedzmy się, jakich twórców cenią i oglądają, dyskutujmy z nimi. Rolą rodzica nie jest karanie i wprowadzanie zakazów, ale mądre towarzyszenie dziecku i wprowadzenie reguł oraz zasad, którym i dorośli podlegają. Po publikacji materiałów Sylwestra Wardęgi i Konopskyy’ego rodzice powinni usiąść ze swoimi dziećmi i porozmawiać o internecie. Ktoś powie, że to banał, ale to dzieci w tej kwestii są ekspertami - podsumowuje prof. Kmieciak.

Anna Klimczyk, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze