Trwa ładowanie...

Zaufał rodzinie zastępczej dzięki kurtce. "Mam ją do dzisiaj"

Avatar placeholder
Maja Leśniewska 28.04.2024 10:13
Zaufał rodzinie zastępczej dzięki kurtce. "Mam ją do dzisiaj"
Zaufał rodzinie zastępczej dzięki kurtce. "Mam ją do dzisiaj" (Screen programu "Dzień Dobry" TVN)

Kacper Majewski od 10 lat żyje w rodzinie zastępczej. Minęły lata, zanim zaufał swojej nowej mamie i tacie. Stało się to dzięki… zakupowi kurtki w centrum handlowym. - To był taki moment, kiedy już wiedziałem, że ta rodzina zastępcza naprawdę chce mi pomóc, a nie zaszkodzić - mówi.

spis treści

1. "Myślę, że skończyłbym w poprawczaku"

Kacper trafił do rodziny zastępczej, gdy miał 12 lat. Od 10 lat przebywa pod opieką Basi i Sławka Chruślińskich. Jak sam przyznaje w programie "Dzień Dobry TVN", gdyby nie nowi rodzice, jego życie wyglądałoby dziś zupełnie inaczej.

- Jestem pewien, że gdyby nie rodzina zastępcza i pomoc wszystkich instytucji, psychologów, psychotraumatologów, to przesiąkłbym tym życiem, które miałem wcześniej, czyli biłem się i kradłem. Myślę, że skończyłbym w poprawczaku i byłoby niefajnie - mówi 22-letni obecnie Kacper.

2. Nowa kurtka

Zobacz film: "Przemoc w rodzinie - poruszająca historia tragicznego dzieciństwa"

Zaufanie nowej rodzinie przyszło mu jednak z trudem. Momentem przełomowym okazała się dla niego wizyta w centrum handlowym. W jednym ze sklepów spodobała mu się kurtka. Wiedziony dawnymi przyzwyczajeniami pomyślał, że ją ukradnie. Sprawdził, gdzie są kamery i gdzie stoi ochroniarz.

Wtedy podeszła do niego Basia, zastępcza mama. Poleciła, by przymierzył kurtkę. Okazało się, że jest akurat, więc poszła z nią do kasy i zapłaciła.

- Założyłem tę kurtkę na siebie i to był taki moment, kiedy już wiedziałem, że ta rodzina zastępcza naprawdę chce mi pomóc, a nie zaszkodzić. Mam tę kurtkę do dzisiaj - mówi Kacper na wizji.

Do Basi zaczął mówić "mamo" po dwóch latach. Dużo więcej czasu potrzebował, by się przełamać w przypadku Sławka - do niego przez długi czas mówił na "pan".

Mama zastępcza Kacpra opowiedziała przed kamerami, że decyzję o zostaniu rodziną zastępczą podjęli razem ze swoim mężem w trzy dni. Od tej pory opiekowali się już wieloma dziećmi.

- Najpierw chcieliśmy być rodziną dla jednego dziecka, bo tak też można, a potem się rozpędziliśmy, ale nie jest to obligatoryjne. To już jest nasze szaleństwo. Ani przez sekundę nie żałuję mojego wyboru. To jest tak fajna praca i życie - opowiada.

Twórcy kampanii społecznej "Rodzina Jest dla Dzieci", która została zainicjowana przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Łodzi, zwracają uwagę na Facebooku, że Kacper został przewieziony z rodziny biologicznej do rodzinnego domu dziecka podczas interwencji w wieku 12 lat.

"Dlaczego to takie istotne? Bo w rozmowach z kandydatami na rodziny zastępcze często spotykamy się z opinią, że nie przyjmą dziecka powyżej lat siedmiu, ośmiu czy 10, bo to już nie ma sensu, bo takie dziecko już nie nauczy się nowych nawyków, bo już jest ukształtowane, bo jak już teraz kradnie albo przeklina, to będzie to robić zawsze. Bo z małym dzieckiem można jeszcze tyle wypracować, a z takim 'starym' to już nic się nie da zrobić. Bo z takim dużym to już nie nawiąże się relacji. Jeśli ktokolwiek z Was będzie miał w głowie taką myśl, to proszę pomyśleć wtedy o Kacprze" - apelują.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze