"Wszystkie dzieci Louisa", czyli najgłośniejsze "spermooszustwo" w historii
Dawca S., jak określiły Louisa holenderskie media, miał jedno marzenie: chciał mieć najwięcej dzieci na świecie. I chyba mu się udało, bo przez 19 lat spłodził ich około 200. Tę niewiarygodną historię opisał Kamil Bałuk w książce "Wszystkie dzieci Louisa".
Sprawą żyła cała Holandia. Nic dziwnego, bo nosi znamiona skandalu. Bezdzietne małżeństwa zgłaszały się do banku nasienia, gdzie wybierały cechy dawcy. Wśród nich była Sonia, która zdecydowała, że chce by dziecko było białe. Jego biologiczny ojciec miał być wysoki, wysportowany, wykształcony i żonaty.
Przeczytaj również:
Dr Marzena Dębska: Lekarze boją się kierować na aborcje. Nie chcą być odpowiedzialni
Sonia rodzi dziewczynkę, potem chłopca. Z czasem jednak zauważa, że skóra jej dzieci staje się coraz ciemniejsza. Okazuje się, że dawca był w połowie Surinamczykiem. To jednak nie wszystko.
Sonia, podobnie jak kilkanaście innych osób, stały się ofiarą genetycznych eksperymentów. Jan Kaarbat, nieżyjący już dzisiaj kierownik kliniki w Barendrechcie, mieszał nasienie różnych mężczyzn, co jego zdaniem miało pozytywnie wpłynąć na skuteczność zapłodnienia. Lekarz miał również przekazywać klientom nieprawdziwe dane na temat dawców.
I tak właśnie było w przypadku Louisa. W rzeczywistości miał śniadą cerę, pracował w banku na podrzędnym stanowisku i nigdy nie był żonaty. Cierpiał na zaburzenia psychiczne, czego efektem była ograniczona empatia. Chciał być lepszy od innych mężczyzn. Zrobić coś, czego żadnemu z nich nie udało się dotychczas osiągnąć. I prawdopodobnie mu się udało, bo na kartkach historii zapisał się jako ojciec 200 dzieci.
Kamil Bałuk, autor książki "Wszystkie dzieci Louisa", dociera do 45 z nich. W ich poszukiwanie zaangażowały się media. Bjorn, jedno z dzieci Dawcy S., chce dotrzeć do wszystkich swoich braci i siostry.
Przeczytaj również:
Zwabił córkę na strych i założył pętlę na szyję. Kazał wyjrzeć za okno
Sam mężczyzna uważa się za nadczłowieka. Jest dumny ze swojego "osiągnięcia". Do wszystkich swoich dzieci napisał list, do którego udało się dotrzeć Kamilowi Bałukowi. Reportażysta pracował nad książką blisko 3 lata.
Potomkowie Dawcy S. cały czas się odkrywają i poznają. Niektórzy cieszą się, że dane im było spotkać biologicznego ojca.
Historia Holendra nie jest odosobniona. Kilka lat temu stacja BBC wyemitowała program o nielimitowanym dawcy spermy. Brytyjczyk z dumą mówił o tym, że jego dzieci żyją na całym świecie, od Hiszpanii po Tajwan. W sumie ma ich 800.
Mężczyzna swoje usługi oferuje za pośrednictwem portalu społecznościowego. Jest dawcą spermy od 16 lat. Nie wstydzi się swojej pracy. Opracował nawet jej etyczny kodeks. "Nie oddałbym spermy jedynie narkomanom" – powiedział w reportażu. Nie dyskryminuje jednak osób palących i pijących.
Z banków spermy najczęściej korzystają single oraz pary homoseksualne.