Wróciły ze szkolnej wycieczki i się zaczęło. Kolejne dzieci trafiały do szpitala
Uczniowie klas V, VI i VIII z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Wyszynie (powiat płocki, gm. Stara Biała) pojechali na wycieczkę do Sandomierza. Po powrocie część dzieci zaczęła stopniowo chorować, niektóre trafiły do szpitala. Lekarze odkryli już, co było przyczyną problemów ze zdrowiem.
1. Zaczęło się od kaszlu
O objawach chorobowych jeden z obecnych na wycieczce chłopców informował będąc jeszcze na wyjeździe.
- Powiedział, że jego kolega kaszle i dzwonił do swoich rodziców. Chcieliśmy wiedzieć, co się dzieje. Skontaktowaliśmy się z tymi rodzicami. Potwierdzili, że dzwonił do nich syn, miał pokasływać. Dlatego rodzic zadzwonił do opiekunki i spytał o stan dziecka, i czy trzeba po niego przyjechać. Opiekunka odpowiedzialna za dzieci uspokajała "wiecie, dzieciaki wieczorem trochę pobiegały, spociły się, lekko pokasłują, ale nic niepokojącego się nie dzieje". W moim odczuciu doszło do zaniedbań podczas wycieczki. Jeżeli któreś z dzieci zaczyna pokasływać, powinno zostać zbadane przez lekarza - mówi rodzic w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
2. Diagnoza: bakteria mykoplazma
Okazało się, że chłopiec został zakażony bakterią mykoplazma, która wywołuje infekcje w układzie oddechowym. Może powodować zapalenia płuc. Objawami zakażenia się bóle gardła, głowy, ucha, kaszel czy gorączka.
- Były dzieci, które miały temperaturę utrzymującą się przez tydzień. Kiedy udało się zbić gorączkę, zaczęła się kuracja w domu. Zaś ta może potrwać nawet do trzech tygodni. Tego samego dnia, 27 maja, [dyrektorka - przyp. red.] pisała do rodziców o tej bakterii. Ale do tego czasu, z tego co mi wiadomo, piątka dzieci przebywała w szpitalu czy to przez kilka dni, czy nawet do tygodnia - mówi ojciec dziecka.
Dyrektorka szkoły powiadomiła sanepid.
- Uzyskałam informację od pani kierownik epidemiologii, że ta bakteria nie podlega zgłoszeniu do sanepidu, nie znajduje się w wykazie chorób zakaźnych. Nie otrzymałam żadnych wytycznych dla szkoły. Pani kierownik powiedziała, że ta bakteria jest w organizmie dłuższy czas, uaktywnia się po tygodniu, nawet po dwóch. Dlatego możliwe, że któreś z dzieci miało już tę infekcję w momencie wyjazdu - mówi.
Jak podaje "Gazeta Wyborcza" od początku 2024 roku na Oddziale Dziecięcym Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku z powodu bakterii Mycoplasma pneumoniae było już hospitalizowanych 19 dzieci.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl