"Wojna ręcznikowa" na plaży. Nadmorskie kurorty walczą z turystami
Plaża bladym świtem, na niej leżące na piasku czy leżakach ręczniki, materace i koce. Bez ich właścicieli. Zazwyczaj przy murkach, pod drzewami i wszędzie tam, gdzie w ciągu dnia można liczyć na odrobinę prywatności i cienia. Tak wygląda proceder dzikiej rezerwacji miejsc przez plażowiczów.
1. Rezerwacja miejsc na plaży
Zdarza się, że wielu turystów zostawia swoje rzeczy wieczorem poprzedniego dnia, "zaklepując" sobie w ten sposób miejsce. Tym sposobem rano nie muszą się spieszyć, bo idealny obszar na piasku czy najlepszy ich zdaniem leżak na wypoczynek mają już zapewniony.
Nie każdy wie jednak, że takie zachowanie jest nie tylko nieeleganckie, ale wręcz niezobowiązujące dla innych użytkowników publicznych plaży. Każdy, kto zostawia na noc ręcznik na leżaku, może się spodziewać, że rano znajdzie go leżącego w innym miejscu i będzie to zgodne z prawem.
Z takimi praktykami zaczęto zresztą rok temu walczyć w Chorwacji. Burmistrz tamtejszej gminy Baska, która leży na wyspie Krk, zapowiedział, że planuje wprowadzić mandaty wysokości 200 euro za celowe pozostawianie ręczników rozłożonych na plaży. Kara pieniężna miała być ostatecznością, a niesforni plażowicze mieli być uprzednio pouczani.
Z kolei władze gminy Kolan przeprowadzili znamienną akcję polegającą na zebraniu ręczników i innych rzeczy należących do turystów pozostawionych tam przez nich na noc. Na podobny krok zdecydowały się też inne nadmorskie miejscowości.
W lipcu chorwacka gmina Gradac pokazała na Facebooku zdjęcia zebranych na plaży "fantów" turystów. Zgromadzone w ten sposób rzeczy składowane są w magazynach, a plażowicze mogą odebrać swoje "zguby".
"Dziś wczesnym rankiem pracowici pracownicy Gminy Miejskiej Gradac zakończyli akcję usuwania rekwizytów plażowych pozostawionych na plażach. Po raz kolejny zabronione jest pozostawianie ręczników i/lub innych akcesorów bez opieki na noc. Dziękujemy za zrozumienie" - napisano.
Działania najwidoczniej poskutkowały, ponieważ - zgodnie z doniesieniami chorwackich mediów - taki proceder zdarza się już rzadziej, co nie oznacza, że zniknął zupełnie.
2. Sytuacja w Polsce
Na polskich plażach również zdarza się, że turyści pozostawiają swoje ręczniki lub wbite w piasek parawany. Jest to szczególnie praktykowane przez rodziny z małymi dziećmi, które w upalne dni chcą się bawić w morzu. Takie miejsca wybrzeża są natomiast w sezonie trudniej dostępne. Uprzednia "rezerwacja" obszaru blisko wody daje niemalże gwarancję idealnego wypoczynku w ciągu dnia.
Trzeba jednak przyznać, że w naszym kraju skala problemu nie jest tak duża jak chociażby we wspomnianej wcześniej Chorwacji. Może dlatego do tej pory nikt z władz nadmorskich miast nie apelował o zmianę tych przyzwyczajeń.
Warto jednak wspomnieć, że w 2015 roku ówczesny rzecznik łódzkiej Okręgowej Rady Adwokackiej Piotr Kaszewiak zaznaczał w rozmowie z "Dziennikiem Łódzkim", że z prawnego punktu widzenia nie wolno rezerwować sobie fragmentu plaży za pomocą parawanu, a inni plażowicze mogą go zignorować i zająć miejsce w strefie, gdzie by ustawiony.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl