Trwa ładowanie...

W pokoju dziecka doszło do pożaru. Taki błąd popełniła matka

Avatar placeholder
05.10.2022 14:33
Gniazdko elektryczne w pokoju dziecka zajęło się ogniem
Gniazdko elektryczne w pokoju dziecka zajęło się ogniem (Instagram)

Eksperci z CPR Kids, którzy zajmują się opieką pediatryczną, udostępnili w mediach społecznościowych zdjęcia dziecięcego pokoju, w którym doszło do pożaru. Co dokładnie się stało? Mama 17-miesięcznej dziewczynki i dwuletniego chłopca poczuła w nocy zapach spalenizny. Dochodził on z pokoju jej córeczki. Gdy pobiegła do sypialni dziewczynki, zobaczyła wydobywający się z pomieszczenia dym. Zawinił pewien szczegół, na który większość z nas nie zwraca uwagi. Jaki? Odpowiedź znajdziesz w tekście poniżej.

Jeden mały błąd i doszło do pożaru
Jeden mały błąd i doszło do pożaru (Instagram)
spis treści

1. Ten błąd skończył się pożarem

Rodzice robią wszystko, aby ich dzieci były bezpieczne - przed snem sprawdzają, czy wyłączyli żelazko, zdjęli wszystko z płyty grzewczej, zamknęli drzwi itp. Jednak mimo tych starań i tak w domu może dojść do niebezpiecznego zdarzenia. Potwierdza to historia Mae Short.

Pewnej nocy mama dwójki dzieci z Sydney, poczuła dławiący zapach spalenizny dochodzący z sypialni jej 17-miesięcznej córeczki Margot.

31-latka obudziła swojego partnera Jima i wraz z nim pobiegła do pokoju dziewczynki. Na miejscu para zobaczyła gęsty dym.

- Gdy dotarłam do jej pokoju, byłam przerażona. Drzwi od sypialni były całe czarne, nic nie widziałam - relacjonuje młoda mama.

Partner kobiety wyłączył zasilanie w całym domu. 31-latka wzięła córeczkę na ręce i wybiegła z nią na zewnątrz. Natomiast Jim pobiegł do drugiego pokoju, w którym spał dwuletni synek pary. Jego sypialnia była wolna od dymu, ponieważ znajdowała się dalej w korytarzu.

Dopiero na zewnątrz Mae dostrzegła, że jej córeczka jest cała pokryta sadzą.

- Mała była cała czarna - jej twarz, włosy. Miała sadzę nawet w uszach i w nosie - opisuje.

Po chwili, na miejsce zdarzenie przybyła straż pożarna i pogotowie. Rodzina została zabrana do szpitala, gdzie przeprowadzono kontrolne badania.

2. Eksperci ostrzegają rodziców

Na szczęście fizycznie nikomu nic się nie stało. Mogło jednak dojść do tragedii. Co zawiniło?

Okazało się, że przyczyną pożaru było zwarcie w przedłużaczu, do którego rodzice podłączyli grzejnik.

"Grzejniki zużywają dużo energii, co może spowodować przegrzanie przedłużacza lub płyty zasilającej, potencjalnie powodując pożar. Zawsze podłączaj grzejnik elektryczny do gniazdka w ścianie" - napisali ratownicy na profilu CPR Kids.

Eksperci zwracają uwagę na fakt, że rodzaj przedłużacza nie ma w tej sytuacji znaczenia. Nie ważna jest również jego cena, czy obiecywane unowocześnienia. Musimy pamiętać o tym, że pewnych sprzętów po prostu nie powinniśmy do nich podłączać.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze