Ustka: 3,5-miesięczna dziewczynka wpadła do morza, kiedy wózek zsunął się z molo. Jej stan jest bardzo ciężki
3,5-miesięczna dziewczynka wpadła do kanału portowego. Jej stan lekarze określają jako bardzo ciężki. Policja prosi o zgłaszenie się świadków tego zdarzenia.
Kom. Robert Czerwiński z Komendy Miejskiej Policji w Słupsku w rozmowie z TVN24 powiedział, że wypadek miał miejsce w sobotę 9 września 2017 roku, podczas popołudniowego spaceru rodziców z córką po molo w Ustce. Rodzina pochodzi z woj. małopolskiego.
Prawdopodobnie rodzice nie zauważyli, że na molo jest mały uskok, co doprowadziło do zsunięcia się wózka, którego kółka najpewniej nie były zabezpieczone. Brana pod uwagę jest także teza, że hamulec został uruchomiony, ale nie zadziałał.
Kom. Czerwiński opisał, jak mogła wyglądać sytuacja: "Wózek stoczył się, a spadając, uderzył prawdopodobnie w jakąś betonową podporę i przewrócił się. Dziecko wypadło z wózka na betonowy uskok i stoczyło się do wody".
Dziecko wpadające do wody zauważył mieszkaniec Słupska, który przechodził plażą nieopodal miejsca wypadku. Bez zastanawiania wskoczył do wody i wyciągnął niemowlę. "3,5-miesięczna dziewczynka od razu została przewieziona do szpitala w Słupsku, a potem śmigłowcem przetransportowano ją do Gdańska" - dodał kom. Czerwiński.
Dziewczynka przebywa na OIOM w Szpitalu Wojewódzkim w Gdańsku. Lekarze jej stan określają jako bardzo ciężki. Katarzyna Brożek ze Szpitala Wojewódzkiego w Gdańsku powiedziała dla TVN24:
"Obecnie dziewczynka przebywa na oddziale dziecięcym anestezjologii i intensywnej terapii. Lekarze, niestety, określają jej stan jako ciężki. Są dość ostrożni w swoich rokowaniach. Dziewczynka jest w śpiączce farmakologicznej. Miejmy nadzieję, że z każdą chwilą ten stan będzie się poprawiał".
Policja w Słupsku ustala okoliczności tego zdarzenia. Przesłuchane zostały już osoby, które były świadkami sytuacji. Wstępnie ustalono, że do tragedii doszło, kiedy rodzice chcieli zrobić sobie zdjęcie przy Syrence Usteckiej.
Kom. Czerwiński na koniec dodał: "Zabezpieczyliśmy monitoring, ale ważne są dla nas też relacje osób, które tam były. Ustka jest popularnym kurortem. Wiemy, że w chwili wypadku przy pomniku syrenki było dużo osób. Jeśli ktoś widział co tam się działo, sfotografował to lub akurat nagrał jakiś filmik, to prosimy, żeby zgłosił się na komendę".