Uczeń dostał nietypową uwagę. "Wypadałoby to przegadać w domu"
"Uczeń wyszedł do toalety, a wrócił z kebabem w ręku" - screena z taką szkolną uwagą opublikowano na Facebooku. Wywołała ogromną dyskusję nad zasadnością uwag i podejściem nauczycieli do uczniów.
1. Szkolne uwagi
Od lat powszechnie mówi się o tym, że polskie szkoły potrzebują zmian. Zarówno nauczyciele, jak i rodzice, często podnoszą, że obowiązujący w szkolnictwie tak zwany model pruski, oparty głównie na kształceniu osób oddanych systemowi, zamiast na wsparciu jednostki, to jedna z głównych bolączek.
Współgrają z nim takie aspekty jak ciągłe ocenianie uczniów, głośne dzwonki sygnalizujące przerwy, prace domowe i oceny z zachowania, które nierzadko można poprawić dzięki takim działaniom jak przynoszenie do szkół makulatury.
Krytykowane bywają także uwagi, które dzieci i młodzież dostają od nauczycieli. Niektóre z nich budzą zdziwienie. Tak było w przypadku jednej z użytkowniczek portalu "X" (dawnej Twitter), która zamieściła zdjęcie przedstawiające telefon z wiadomością, jaką otrzymali jej rodzice. Jak z niej wynika, nauczycielka poinformowała, że córka pali papierosy na skwerku przed szkołą.
"Chcę poinformować, że Państwa córka pali papierosy. Myślę, że nie odbywa się to za przyzwoleniem rodziców. W dniu wczorajszym przed lekcjami spotkałam ją na skwerze pod szkołą. W ostentacyjny sposób bez skrępowania paliła zwykłego papierosa. Myślę, że konieczna jest interwencja Państwa w tej sprawie" - napisała.
Warto dodać, że uczennica była pełnoletnia, a w szkole, do jakiej uczęszczała, nie było zakazu dotyczącego palenia papierosów przed szkołą.
2. Wrócił z kebabem
Podobną konsternację wśród internautów wywołała uwaga, w której nauczyciel napisał, że "uczeń wyszedł do toalety, a wrócił z kebabem w ręku".
"Mądry nauczyciel nie traci czasu na pisanie uwag. W ogóle zastanawiam się, czemu te szkolne uwagi mają służyć. Mają być zemstą? Wyrazem nauczycielskiej frustracji?" - napisał użytkownik Facebooka, który udostępnił wpis na jednej z grup o tematyce szkolnej.
"Uwagi to domena pedagogicznego dna, coś śmiesznego i żałosnego. Mam nadzieję, że coraz mniej nauczycieli je pisze. Żadne przepisy nauczyciela do tego przecież nie obligują. Nie ma jakiejś normy uwag do wyrobienia" - dodał.
W tym przypadku jednak wiele osób skomentowało, że uwaga jest przeznaczona dla rodziców, którzy powinni w tej sytuacji podjąć stosowane działania.
Oto wybrane komentarze:
"Uwagi są dla rodziców (…) Gdyby moje dziecko dostało taką uwagę - chyba bym stwierdziła, że nie poszło mi z jego wychowaniem".
"Na jakieś podstawie trzeba wystawić ocenę zachowania".
"Najważniejsze to pytanie, czemu kupił. Głodny? Zakład? Bunt? Pokazanie, że ma gdzieś nauczycielkę? To nie są powody na równi do oceny…".
"Uwaga jest informacja dla rodzica. Po takim zachowaniu (treść uwagi) nie powinien odczuwać dumy z zachowania swojego dziecka. Wypadałoby to przegadać w domu. Mądry rodzic podejmie działanie".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl