Troje nastolatków leżało na chodniku. Byli pod wpływem dopalaczy
Na jednej z głównych ulic Bielawy, przechodzień zauważył troje nastolatków leżących na chodniku. Po przybyciu pogotowia ratunkowego okazało się, że jedna z tych osób była w ciężkim stanie i wymaga reanimacji. Diagnoza postawiona przez lekarzy, wskazała na zażycie przez nastolatków dopalaczy.
Zdarzenie miało miejsce na ulicy Piastowskiej. Troje nastolatków, dwie dziewczyny i chłopak, leżeli na chodniku. Szybko przechodnie wezwali karetkę. Na miejscu okazało się, że sytuacja jest bardzo poważna, jedna z poszkodowanych dziewczyn nie oddychała i musiała zostać poddana reanimacji.
Przyczyną tak poważnego stanu były prawdopodobnie dopalacze zmieszane z lekami przeciwpadaczkowymi, które przyjmowała reanimowana nastolatka. Jej siostra, która była wtedy razem z nią, po odzyskaniu przytomności i wyjściu ze szpitala zeznała, że cała trójka nastolatków spotkała 15-letniego kolegę, który poczęstował ich "czymś", co przypominało papierosa.
''- Nie wiedziałam. Pierwszy raz się to zdarzyło. Jakoś tak wyszło. Nie myślałyśmy wtedy, jakie mogą być skutki, ale były złe. Strasznie!'' - powiedziała poszkodowana dziewczyna podczas przesłuchiwań.
Po wypaleniu papierosa, dzieci doznały zawrotów głowy i upadły na ziemię, natomiast jedna z dziewcząt dostała nagłego ataku padaczki i przestała oddychać. Na szczęście wezwana szybko karetka sprawiła, że akcja reanimacyjna zakończyła się sukcesem i dziewczynę udało się uratować. Niestety, nadal istnieje zagrożenie dla jej życia.
Prokuratura wszczęła w tej sprawie śledztwo. Policja zatrzymała wspomnianego wyżej 15-letniego kolegę całej trójki, który poczęstował ich tym podejrzanym środkiem. Zajmie się nim sąd rodzinny. Jak wynika z ustaleń śledczych, substancją którą zatruły się dzieci, były rzeczywiście dopalacze. Trwa śledztwo, w celu ustalenia skąd nastolatek miał dopalacze.
Zobacz także:
''-\ Gdy dobiegłam na miejsce, młodsza córka była wsadzana do karetki. Pojechałam z nią do Dzierżoniowa. Starsza była w drodze do Wrocławia – powiedziała matka poszkodowanych sióstr. '- Jej serce zatrzymywało się dwukrotnie. Jest w stanie krytycznym. W stanie śpiączki farmakologicznej. Chcą ją rozbudzić, ale nie mogą. Mówili mi, że może roślinką zostać – dodała.
Jak wynika z dalszych informacji przekazanych przez matkę dziewczyn, nigdy nie było z nimi problemów i nie zażywały nigdy wcześniej podobnych substancji. Jest bardzo zaskoczona i zdenerwowana zaistniałą sytuacją.
To już kolejne tragiczne wydarzenie związane z zażyciem dopalaczy. Środki te są bardzo niebezpieczne same w sobie, a dodatkowo zmieszane z innymi substancjami, na przykład lekami, mogą doprowadzić do tragedii.