Trwa ładowanie...

2-latek zmarł na parkingu. Śledczy zdradzają, co nagrały kamery

Avatar placeholder
02.04.2024 14:08
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne (East News)

W sobotę 30 marca około godziny 12 na parkingu jednego z marketów przy ulicy Świętego Ducha w Inowrocławiu dwuletni chłopczyk został potrącony przez samochód. Dziecko zmarło. 2 kwietnia śledczy poinformowali o nagraniu z monitoringu, na którym widać, jak doszło do tragedii.

spis treści

1. Wypadek w Inwowrocławiu

Za kierownicą auta, które uderzyło w dziecko, siedziała 62-letnia kobieta. W momencie zdarzenia chłopczyk pozostawał pod opieką rodziców. Zarówno oni, jak i kierująca pojazdem, byli trzeźwi.

- W zdarzeniu brało udział dwuletnie dziecko, chłopczyk, oraz samochód osobowy kierowany przez 62-letnią kobietę. Niestety, w wyniku zdarzenia śmierć na miejscu poniosło dziecko - informował w rozmowie z tvn24.pl sierżant sztabowy Emil Gawroński z policji w Inowrocławiu.

Zobacz film: "Niebezpieczna sytuacja w Rosji. Centymetry od tragedii"

2 kwietnia prokurator Agnieszka Adamska-Okońska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy, poinformowała, że śledczy zabezpieczyli monitoring. Na nagraniu widać przebieg wypadku.

- Według wstępnych ustaleń dziecko w sposób nagły wybiegło ze sklepu bezpośrednio pod koła samochodu . W kwestii tego, kto ponosi winę, to jeszcze jest za wcześnie, by o tym mówić. Prokurator będzie zapewne posiłkował się opinią biegłego - mówi prokurator dla tvn24.pl.

Obecnie jest jednak jeszcze zbyt wcześnie, by mówić o tym, kto ponosi winę za śmierć chłopca. Na wtorek 2 kwietnia zaplanowano sekcję zwłok dwulatka.

2. 5-latka o włos od tragedii

Do innego niebezpiecznego incydentu na parkingu przed sklepem doszło w lutym przed centrum handlowym w Strzelinie. 72-letni kierowca audi zbyt szybko wjechał tam na parking, przez co stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w 17-latkę i zaparkowany nieopodal samochód. Ten, przesuwając się, przyparł do muru pięciolatkę.

Na miejsce wezwano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Przybyła także policja, dwie karetki, jednostki straży pożarnej z JRG Strzelin i Ochotnicza Straż Pożarna. Na szczęście śmigłowiec nie był ostatecznie potrzebny.

"Poszkodowane osoby w stanie niezagrażającym życiu i zdrowiu zostały przetransportowane do szpitali celem udzielenia niezbędnej pomocy medycznej" - napisali oficerowie prasowi.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze