Tragedia w rodzinie Wojtka Szczęsnego. Jego siostra zginęła jako dziecko
Uwaga polskich kibiców w ostatnich dniach skupiła się na bramkarzu reprezentacji Wojciechu Szczęsnym. Jego udany występ na mundialu w Katarze sprawił, że każdy chce dowiedzieć się jak najwięcej o życiu prywatnym sportowca. Nie wszyscy jednak wiedzą, że przed laty w jego rodzinie doszło do tragedii.
1. Tragedia w rodzinie Szczęsnych
Przez bardzo dobry występ Wojciecha Szczęsnego na trwających obecnie mistrzostwach świata w piłce nożnej, bramkarz zyskał rzeszę fanów. Nic więc dziwnego, że wielu z nich chce się dowiedzieć wszelkich informacji dotyczących życiorysu sportowca.
Jednym z takich tematów jest rodzina, o której tuż po ostatnim meczu z Argentyną wspomniał sam Szczęsny. W wywiadzie pozdrowił swoją żonę – Marinę Łuczenko oraz ich czteroletniego synka Liama.
- Liamku kocham cię bardzo. Tata nie wraca do domu – powiedział podekscytowany z wyjścia z grupy.
2. Rodzinna tragedia
Należy jednak wspomnieć, że bramkarz jest synem Macieja i Alicji Szczęsnych, a także ma starszego brata Jana, który otworzył szkółkę piłkarską dla dzieci "Kraina Futbolu". Niestety jego starsza siostra – Natalia zmarła jeszcze przed narodzinami Wojciecha.
Alicja Szczęsna kilka lat temu w wywiadzie z "Rewią" opowiedziała o tragedii, jaka spotkała rodzinę. Kiedy wraz z córeczką spacerowała ulicą Bursztynową w Międzylesiu, dziewczynka została przygnieciona przez trzepak.
- Kiedy się odwróciłam, z przerażeniem zauważyłam, że pod trzepakiem leży moje dziecko całe we krwi. Wyglądało jak martwe, nie dawało oznak życia – powiedziała Alicja Szczęsna.
Mimo że dziewczynka otrzymała natychmiastową pomoc i została przewieziona do szpitala, obrażenia jej głowy były tak poważne, że nie dało się jej uratować. Natalia zmarła 11 kwietnia 1987 roku.
3. Szęsny zdecydował, jak nazwać dziecko
Kiedy Marina Łuczenko zaszła w ciążę portale plotkarskie spekulowały, czy bramkarz nazwie córeczkę na cześć zmarłej siostry. Niegdyś istniał bowiem przesąd, że jeśli ktoś umrze, należy nadać jego imię pierwszemu noworodkowi, ponieważ "duch zmarłego dopiero od tej chwili ma się dobrze".
Z pozoru piękny zwyczaj mógł jednak bardzo krzywdzić zarówno bliskich zmarłego, jak i samo dziecko. Żałobnicy przenosili bowiem swoje emocje na malucha, który był osadzany w kontekście, którego nie rozumiał. Zdarzają się nawet przypadki, gdzie na zdjęciach z pierwszych lat życia dziecka wszyscy są ubrani na czarno.
Szczęśliwie Szczęśni nie musieli stawać przed tym dylematem, a na świecie pojawił się mały Liam.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl