Tarnobrzeg. 4-latek bawił się sam na balkonie. Rodzicom grozi 5 lat więzienia
W Tarnobrzegu doszło do niebezpiecznej sytuacji. Czteroletni chłopiec próbował wyjść przez balkon na plac zabaw. Szczęśliwie zauważyła to jedna z mieszkanek osiedla i natychmiast interweniowała. Okazało się, że jego rodzice byli kompletnie pijani. Grozi im do pięciu lat więzienia.
1. Dziecko pozostawione na balkonie
Podkarpacka policja poinformowała o zdarzeniu, do jakiego doszło w niedzielę 15 maja. Około godziny 16. mieszkanka Tarnobrzegu zauważyła na balkonie jednego z bloków samotnie bawiące się dziecko. Chłopiec stał na pufie i wychylał się poza balustradę balkonu.
W pewnym momencie czterolatek zaczął wspinać się po barierce, a na widok zainteresowanej kobiety poprosił, żeby zabrała go na plac zabaw, bo "rodzice śpią pijani".
- Kobieta pobiegła pod balkon, na którym było dziecko i starała się namówić je do powrotu do mieszkania. Obawiając się o dalszy los dziecka, postanowiła spróbować dostać się do mieszkania, w którym był chłopiec. Weszła do środka i sama zabrała dziecko – relacjonuje rzecznik policji.
Następnie zadzwoniła na numer alarmowy, by poinformować o całym zajściu.
- Na miejsce natychmiast udali się policjanci. Na jednym z chodników zauważyli kobietę z małym dzieckiem, która na widok oznakowanego radiowozu wyszła naprzeciw – podała policja.
2. Pijani rodzice
Policjanci, którzy przyjechali na wezwanie, weszli do mieszkania i w jednym z pokoi zastali w łóżku śpiącą kobietę i mężczyznę. Matka chłopca, 29-latka, miała 0,64 promila alkoholu w organizmie, a 54-letni mężczyzna 1,24 promila.
- Ponieważ chłopiec był głodny, policjanci kupili mu jedzenie. Z uwagi, że rodzice nie byli w stanie sprawować należytej opieki, czterolatek trafił pod opiekę rodziny – zaznaczyła policja.
O zdarzeniu zostanie poinformowany sąd rodzinny, także dzielnicowi będą monitorować sytuację rodzinną oraz pracownicy MOPR. Jeżeli okaże się, że rodzice swoim zachowaniem narazili chłopca na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź zdrowia, może im grozić kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
- Nieodpowiedzialność rodziców często bywa przyczyną dramatu, jaki przeżywa ich dziecko. Małoletnie dzieci nie potrafią się same obronić przed zagrożeniami, na jakie wystawiają je lekkomyślność i niedojrzałość rodziców. Dlatego tak ważne jest to, by osoby będące świadkami krzywdy, jaka dzieje się dziecku, reagowały. Jeden telefon wykonany pod nr alarmowy 112 lub do dyżurnego policji może realnie przyczynić się do poprawy sytuacji, w jakiej znajduje się dziecko, a czasami nawet ocalić jego życie i zdrowie – podsumowuje podkarpacka policja.
Źródło: PAP
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl