Taką komunię zorganizowali synowi. "Wyjdziemy pewnie na skąpych rodziców"
Coraz więcej osób decyduje się na zorganizowanie "świeckiej komunii". Jak zaplanować takie przyjęcie? Historia tej pary pokazuje, że na realizację uroczystości nie trzeba wydać fortuny.
1. Zorganizowali synowi "świecką komunię"
Pierwsza Komunia Święta jest dla dzieci niezwykle ważnym wydarzeniem. Coraz częściej po uroczystości zamiast tradycyjnych obiadów urządza się huczne imprezy. Rodzice rezerwują w tym celu restauracje i hotele.
Ten czas może być jednak trudny dla dzieci, które nie przystępują do sakramentu. Alternatywą dla niewierzących maluchów i ich bliskich mają być przyjęcia zwane "świeckimi komuniami".
Jednak budzą one coraz więcej kontrowersji. Zwolennicy takich uroczystości tłumaczą, że to doskonały sposób na wynagrodzenie dzieciom niewierzącym braku przyjęcia oraz prezentów związanych z Pierwszą Komunią Świętą. Przeciwnicy nie popierają takich praktyk i zaznaczają, że albo się wierzy w Boga, albo nie.
Jak wygląda organizacja takiej uroczystości? Para ateistów swoimi doświadczeniami podzieliła się we wpisie na Facebooku.
"Ktoś mógłby rzec, że nie powinienem się wypowiadać w tym temacie, skoro jesteśmy niewierzący, a moje dzieciaki nie będą szły do komunii.[…] A na dodatek, starszemu z chłopaków zorganizowaliśmy komunię, tyle że świecką. I wcale nie z jakiejś tęsknoty za obyczajem, czy pragnieniem zorganizowania imprezy" - wyjaśnia autor wpisu, który został opublikowany na facebookowym koncie "Blog Złego Ojca".
2. Dziecko musiało spełnić kilka warunków
Mężczyzna wspomina, że temat komunii pojawił się w jego rodzinie już w sierpniu ubiegłego roku.
"Już wcześniej, przy okazji komunii znajomych i rodziny, zastanawialiśmy się nad tym, jak nasz pierworodny przeżyje fakt, że wszyscy wokół mają organizowaną imprezę z prezentami, a on nie" - relacjonuje.
Rodzice chłopca wpadli na pewien pomysł. Obiecali swojej latorośli, że zorganizują uroczystość podobną do pierwszej komunii. Jednak dziecko musiało spełnić pewne warunki.
"Wynikały one z tego, że nie chcieliśmy organizować imprezy tylko po to, "by nie było mu smutno", lecz miało mieć to walor wychowawczy. Mówiąc wprost: musiał na to zasłużyć" - wyjaśnia autor wpisu.
"Zaproponowaliśmy, by od nowego roku szkolnego trzy razy w tygodniu uczęszczał na zajęcia dodatkowe, co powinno zrównoważyć starania klasowych kolegów o zaliczenie sakramentu, a następnie daliśmy mu tydzień na zastanowienie się. […] Tryby maszyny poszły w ruch, a umowa opiewała na dwa treningi lekkoatletyczne tygodniowo i jeden angielski" - dodaje.
Chłopiec przystał na propozycję rodziców. Po czasie okazało się, że jest zachwycony dodatkowymi zajęciami.
"Nasz szalony biegaczyk szybko wkręcił się w "królową sportu", by po kilku miesiącach powiedzieć zaskakujące, ale i napawające nas dumą słowa. "Tato, trochę mi głupio, że mam dostać prezent za robienie czegoś, co tak bardzo polubiłem" - rzekł, gdy zbliżaliśmy się do sali treningowej" - wspomina.
3. Wybór prezentu nie był problemem
Warunki umowy zostały spełnione. Przyszedł więc czas na nagrodę. Rodzice nagrodzili chłopca wspomnianą wcześniej imprezą. Dziecko otrzymało również wymarzony prezent - zestaw klocków Lego - zamek Hogwart. Ojciec wyjaśnił, że jego pociecha jest fanem wszystkiego, co związane z młodym czarodziejem.
"W odróżnieniu od osób idących do normalnej komunii mieliśmy zapas finansowy, bo nie musieliśmy kupować alby, gromnicy, opłacać strojenia kościoła, sponsorować księdza, nagradzać katechetki etc. Zresztą, porównując cenę zestawu, na który zrzuca się cała rodzina, z tym, co niektórzy wkładają do kopert, to w oczach niektórych wyjdziemy pewnie na skąpych rodziców" - żartuje autor wpisu.
"Największym problemem była sama organizacja imprezy, bo od razu uznaliśmy, że zrobimy ją w domu, a w ostatnim czasie postanowiliśmy połączyć ją z drugimi urodzinami młodszego. I to bynajmniej nie z lenistwa" - podsumowuje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl