Tak Polacy oceniają Przemysława Czarnka. Nowy sondaż może zaskoczyć
60,7 proc. badanych Polaków uważa, że pod kierownictwem ministra Przemysława Czarnka polska szkoła stała się bardziej upolityczniona. Takie wnioski płyną z najnowszego sondażu IBRiS dla Radia ZET. Ile procent zwolenników partii rządzącej jest przekonanych, że w kwestii upolitycznienia szkół nic się nie zmieniło? Te dane mogą zaskoczyć.
1. Tak Polacy oceniają szkołę pod kierownictwem Czarnka
Sondaż Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS na zlecenie Radia ZET został przeprowadzony w dniach od 14 do 15 kwietnia tego roku metodą CATI na ogólnopolskiej próbie 1100 osób.
Ankietowani odpowiadali na pytanie: "Czy Pana/Pani zdaniem polska szkoła pod kierownictwem ministra Przemysława Czarnka stała się bardziej upolityczniona?".
48,1 proc. badanych udzieliło odpowiedzi - "zdecydowanie bardziej upolityczniona", a 12,6 proc. uważa, że szkoła stała się "raczej bardziej upolityczniona".
Jedna czwarta badanych Polaków (25,4 proc.) uważa, że poziom upolitycznienia się nie zmienił. Natomiast jedynie 3,5 proc. respondentów jest zdania, że polskie szkoły są mniej upolitycznione. 10,4 proc. nie ma zdania.
Portal radiozet.pl podaje, że o upolitycznieniu szkoły mówi zdecydowana większość - aż 74 proc. - badanych zwolenników opozycji i co czwarty (25 proc.) wyborca Zjednoczonej Prawicy. Natomiast ponad połowa badanych zwolenników partii rządzącej (54 proc.) jest przekonanych, że w kwestii upolitycznienia szkół nic się nie zmieniło.
2. "Lex Czarnek" i zarzuty o upolitycznienie szkoły
Przemysław Czarnek to postać, która budzi duże kontrowersje od początku objęcia funkcji szefa resortu edukacji. Przypominamy, że 13 kwietnia Sejm zajął się wnioskiem opozycji o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra edukacji i nauki. Ostatecznie posłowie zagłosowali za tym, żeby pozostał na stanowisku. Za przyjęciem wniosku głosowało 218 posłów, 231 było przeciw, a jedna osoba wstrzymała się od głosu.
Jednym ze sztandarowych projektów ministra Czarnka była nowelizacja prawa oświatowego, tzw. ustawa "lex Czarnek". Minister promował przeforsowanie tego prawa dwukrotnie. W grudniu ubiegłego roku prezydent Andrzej Duda po raz drugi poinformował, że nie podpisze nowelizacji ustawy. Prezydent zawetował propozycję także w marcu 2022 roku.
Proponowana zmiana przepisów wywoływała spory już od czerwca 2021 roku, gdy minister Czarnek po raz pierwszy ją promował. Wedle założeń ustawa "lex Czarnek" miała wzmocnić rolę kuratorów oświaty, a także zmienić zasady funkcjonowania organizacji pozarządowych w szkołach i placówkach oświatowych. Dyrektor szkoły lub placówki miałby obowiązek nie później niż na dwa miesiące przed rozpoczęciem zajęć prowadzonych przez stowarzyszenia lub organizacje uzyskać szczegółową informację o planie działania na terenie szkoły, konspekt zajęć i materiały wykorzystywane na oferowanych zajęciach, a także uzyskać pozytywną opinię kuratora oświaty dla działań takiej organizacji w szkole lub w placówce. Kurator z kolei miał mieć 30 dni na wydanie opinii. Udział ucznia w zajęciach prowadzonych przez stowarzyszenia lub organizacje miał wymagać pisemnej zgody rodziców ucznia.
Wiele osób podnosiło obawę, że rolą kuratora, który pośrednio zależny jest od władzy politycznej, będzie cenzurowanie i blokowanie działalności tych organizacji pozarządowych, których narracja nie mieści się w światopoglądzie promowanym przez rządzących.
3. Historia i Teraźniejszość
18 października 2021 roku Przemysław Czarnek zapowiedział wprowadzenie do polskich szkół nowego przedmiotu - Historia i teraźniejszość.
Według ministra edukacji i nauki nowy przedmiot miał wypełnić lukę w wiedzy uczniów z zakresu historii współczesnej.
- Wszyscy, którzy mają dzieci w wieku około 20 lat czy licealnym, wiedzą, że z nauczaniem historii XX i XXI wieku jest wielki problem w Polsce i to nie od teraz, ale od początku lat 90. - powiedział wtedy minister Czarnek na antenie radiowej Jedynki. Kontrowersji całej sprawie nadał fakt, że jako pierwszy zgodę na dopuszczenie do użytku od resortu edukacji otrzymał podręcznik prof. Wojciecha Roszkowskiego wydawnictwa Biały Kruk, który przez wielu nauczycieli i ekspertów nazywany był ideologicznym, stronniczym, a nawet rasistowskim.
Wiele wypowiedzi ministra Czarnka na temat podręcznika do HiT-u bulwersowało opinię publiczną. Chodziło m.in. o te dotyczące fragmentu:
"Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli. Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci?".
Szef resortu edukacji podczas rozmowy z dziennikarzami TVP Info stwierdził, że w podręczniku autorstwa prof. Roszkowskiego nie ma ani słowa o dzieciach poczętych metodą in vitro.
- Donald Tusk wykorzystał w sposób nikczemny i podły, w sposób przedmiotowy, instrumentalny, dzieci poczęte metodą in vitro sugerując, że coś jest na ich temat w tym podręczniku - mówił szef MEiN.
Ponadto Czarnek twierdził, że prof. Roszkowski nie używa słowa in vitro w swoim podręczniku, a w przytaczanym fragmencie chodzi o laboratoria w Chinach produkujące dzieci w sztucznych macicach.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl