Tajemnicze plakaty na mieście. Autorka nie wiedziała o użyciu jej pracy w kampanii pro-life
Od kilku tygodni w całej Polsce można trafić na plakaty przestawiające nienarodzone dziecko. Jednak nie jest to obraz, do którego przyzwyczaiły wszystkich furgonetki organizacji pro-life. Płód na grafice jest ładny, pulchny i wygląda jak kilkumiesięczne dziecko, a łono ma kształt serca. Tymczasem okazuje się, że autorka grafiki nie wiedziała o użyciu jej pracy w kontekście antyaborcyjnym.
1. Plakaty pro-life
Tematem tajemniczych plakatów zainteresowali się autorzy strony "Beka z młodej sztuki". Chcieli ustalić, kto stoi za antyaborcyjną kampanią.
"Zastanawialiście się może, kto jest autorem plakatów, którymi od ponad tygodnia zostały zasypane nośniki w całej Polsce, stając się orężem w dłoniach konserwatywnej kontrrewolucji przemycającej tezę, że osoby uczestniczące w strajkach to potwory, które chcą zabijać różowe, krągłe bobasy?" – pyta autor posta.
Jak udało im się ustalić, autorką plakatu jest rosyjska ilustratorka Ekaterina Glazkova. Kobieta napisała na swoim instagramowym koncie, że nie wiedziała o wykorzystaniu jej pracy do akcji propagandowej przeciwko aborcji. Dodała, że ta grafika miała wyrażać radość macierzyństwa, ale nie macierzyństwa wymuszonego, w którym nie można mówić o żadnej miłości i radości.
2. Konflikt w sprawie aborcji
Plakaty, które można spotkać w każdym polskim mieście, wzbudziły dyskusje internautów nie tylko na temat praw autorskich i wykorzystywania grafik stockowych do ogólnokrajowej kampanii, ale również dotknęły kwestii Strajku Kobiet.
"Grafika mi się podoba, jako młodej mamie miło mi się na nią patrzy. Z drugiej strony żałuję i przykro mi, że obraz dziecka jest teraz wykorzystywany w ten sposób i z tym kojarzony. Władze działają w systemie binarnym, nie ma odcieni szarości. Jesteś katolikiem albo morderczynią. Jesteś gejem albo naziolem. Nic pośrodku. Dodam raz jeszcze. Szkoda, że tak ładna grafika służy w tak nieszczytnym celu" – napisała jedna z użytkowniczek.
Druga dodała zdjęcia, na którym widać, jaką skalę ma kampania plakatowa, mówiąc: "Miłość do nienarodzonych przeplata się z nienawiścią do już żyjących".
"Niezłą ironią losu jest, że największa polska kampania graficzna od wielu lat, która pochłonęła setki tysięcy złotych (będąc przy okazji nośnikiem propagandy prorządowej - a można było przeznaczyć to na realną pomoc dla narodzonych już dzieciaków z konkretnymi potrzebami) jest de facto ilustracją autorstwa kobiety, która publicznie opowiada się przeciw ekstremistycznej ideologii, w którą została nieświadomie włączona. Jak widać, nie pierwszy raz liczą się cele, nie środki" – pisze autor postu na fanpage'u "Beka z młodej sztuki".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl