Szydłowiec. Po 34 latach dowiedziała się, że nie jest matką swojego syna. Odnalazła biologiczne dziecko przez internet
Najpierw była tragedia, potem ogromny szok. Rodzina Zielińskich wreszcie odnalazła swojego biologicznego syna. Do zamiany dzieci najprawdopodobniej doszło na porodówce.
1. Odnaleźć zaginione dziecko
Historia rodziny Elżbiety i Januarego Zielińskich spod Szydłowca mogłaby posłużyć za scenariusz do filmu. Cztery lata temu w domu doszło do pożaru, w którym zginał ich syn, Maciej. Rodzice nie potrafili zidentyfikować zwłok, więc zlecono badania DNA, które potwierdziły tożsamość Macieja i... jednocześnie wykazały brak pokrewieństwa z pozostałą rodziną. Ani matka, ani ojciec nie byli jego biologicznymi rodzicami.
"Straciłam bliską osobę, a jednocześnie dowiedziałam się o osobie, która może tęskni, może podświadomie czuje, że coś jest nie tak w jej życiu" – powiedziała Elżbieta Zielińska podczas rozmowy z TVN24.
Podejrzenie od razu padło na szpital w Radomiu, gdzie w połowie lat 80. rodziła Elżbieta. Poród odbył się przez cesarskie cięcie i przy pełnej narkozie. Syna zobaczyła dopiero po kilkunastu godzinach.
Po wyjściu prawdy na jaw postanowiła odszukać biologicznego syna.
"Nikt nie mógł pomóc, nikt chciał pomóc, dopóki nie trafiła na osoby, które pracują jako wolontariusze i są na tyle zdeterminowane, żeby jej pomóc" – opowiada Iga Ore-Ofe, rzeczniczka organizacji "Zaginieni przed laty".
Zobacz także: Zaginiony chłopiec odnalazł się po 13 latach
2. Zamiana dzieci na porodówce
Ruszyła akcja poszukiwawcza w internecie. Już po pięciu dniach zgłosiło się dwie osoby, i to dzięki ich informacji Zielińscy odszukali biologicznego syna. Tydzień temu przyszły wyniki badań DNA, które potwierdziły domniemania.
Szpital w Radomiu, gdzie najprawdopodobniej doszło do zamiany dzieci, na razie nie udziela komentarzy. "Postanowiliśmy pozostawić ocenę sprawy powołanym do tego instytucjom" – napisała Elżbieta Cieślak, rzeczniczka Radomskiego Szpitala Specjalistycznego.
Zobacz także: Odnalazła syna przez Google. Po 19 latach od adopcji doszło do spotkania