Spędzili razem 70 lat. Zmarli trzymając się za ręce. Poruszające zdjęcie
Mrgaret i Derek Firth poznali się jako nastolatkowie. Pobrali się 70 lat temu. Od tego czasu byli ze sobą na dobre i na złe. Pod koniec stycznia oboje trafili do szpitala.
1. Małżeństwo zmarło na COVID. Spędzili ze sobą ponad 70 lat
Historia ich życia to gotowy scenariusz na film romantyczny, niestety bez happy endu. Margaret i Derek Firth pobrali się w maju 1950 roku i przez większość życia mieszkali w Partington w Anglii. Oboje skończyli 91 lat, a poznali się kiedy mieli zaledwie 14 lat.
Małżeństwo zmarło z powodu COVID w Trafford General Hospital. Ich bliscy podkreślają, że najważniejsze, że ostatnie dni przed śmiercią spędzili razem, trzymając się za ręce w chwilach zwątpienia.
Do szpitala najpierw trafiła Margaret, kilka dni później Derek został przyjęty do innej placówki. Ze względu na słabe rokowania u jego żony lekarze zgodzili się przenieść staruszka do tego samego szpitala, żeby mógł się z nią pożegnać. To spotkanie poruszyło nawet lekarzy.
"Od tego czasu wydawało się, że jej stan się poprawił, wydawało się, że dodało jej to energii" - opowiadała ich córka Barbara Smith w rozmowie z dziennikarzami.
2. Miłość jak z filmu
Kobieta została przyjęta do szpitala z powodu innych problemów zdrowotnych, koronawirusem zaraziła się najprawdopodobniej w szpitalu, a mąż od niej.
"Nie ma mowy, żeby tata nie miał zamiaru jej nie odwiedzić w szpitalu, chociaż gdyby nie to, być może by nie zachorował" - mówi córka.
Derek zmarł jako pierwszy, a Margaret odeszła trzy dni później.
"To bardzo smutny moment, ale to było naprawdę cudowne, że oboje byli tam razem" - podkreśla Barbara Smith.
Margaret pracowała jako sprzątaczka w Broadoak School, a Derek zaczynał jako rzeźnik, a potem prowadził swój sklepik. Mieli pięcioro dzieci, jedenaścioro wnuków i czworo prawnuków.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl