Skandal w żłobku. "Zapaliła mi się czerwona lampka"
"Czy to normalne, że dzieci podczas snu muszą wdychać alkohol?" - pyta mama dziewczynki, która chodzi do prywatnego żłobka, gdzie maluchy miały być inhalowane Amolem. - Takie działania mogą powodować potencjalne zagrożenie zdrowia, a nawet życia dzieci - alarmuje lek. Agnieszka Motyl, specjalistka medycyny rodzinnej i epidemiolog z Medicover.
1. Ryzykowne inhalacje
Na jednej z facebookowych grup pojawił się wpis, który zelektryzował rodziców. Anonimowa mama napisała, że w prywatnym żłobku, do którego uczęszcza jej córka, podczas gdy dzieci śpią, stosuje się aromaterapię z Amolu - produktu na bazie olejków eterycznych i 67 proc. alkoholu.
Jak wynika z komentarza matki pod postem, "w żłobku uważają, że wykorzystują Amol w celach bakteriobójczych i żeby się lepiej oddychało".
Pomysł inhalowania rocznych czy dwuletnich maluchów preparatem z alkoholem wydał się kuriozalny nie tylko komentującym wpis rodzicom, ale też lekarce, którą WP Parenting poprosiło o komentarz w tej sprawie.
- Amol jest preparatem, który ma status leku OTC. W jego ulotce jest napisane, że preparatu nie powinno się podawać dzieciom poniżej 12. roku życia. W żadnym wypadku nie nadaje się on dla młodszych maluchów - mówi lek. Agnieszka Motyl, specjalistka medycyny rodzinnej i epidemiolog z Medicover.
Aromaterapia jest wprawdzie uznaną i chętnie stosowaną formą oddziaływania na zdrowie także u najmłodszych, ale powinna być wykonywana przy użyciu odpowiednich do tego olejków eterycznych naturalnego pochodzenia. Inhalacje z użyciem alkoholowego Amolu mogą być dla maluchów po prostu niebezpieczne.
- Przede wszystkim mogą się skończyć podrażnieniami górnych dróg oddechowych oraz skóry. Może się pojawić zaczerwienienie, świąd, wysypka. Jeśli preparat dostanie się do oczu, może też podrażnić spojówki. Jest to szczególnie prawdopodobne u małych dzieci, które dotykają rączkami twarzy - mówi lek. Motyl.
- U dzieci uczulonych na jeden ze składników mogą pojawić się duszności, a nawet reakcja anafilaktyczna - dodaje specjalistka.
Ekspertka zawraca także uwagę na to, że Amol, ze względu na zawarte składniki, wcale nie jest przeznaczony do inhalacji. Można go stosować zewnętrznie, poprzez przetarcie skóry, lub wewnętrznie, czyli w postaci kropli do połknięcia.
2. Nauczycielki nie mogą podawać leków bez zgody rodziców
Proceder inhalowania kilkulatków Amolem wydaje się lekkomyślny także ze względu na to, że podawanie dzieciom leków w żłobku czy przedszkolu jest prawnie możliwe tylko po uzyskaniu zgody rodziców i po złożeniu przez nich pisemnego oświadczenia w tej sprawie. Sytuacja taka dotyczy zazwyczaj chorób przewlekłych, na jakie cierpią maluchy.
- Opiekun, który miałby podawać lek, musiałby też być odpowiednio przeszkolony, by nie zaszkodzić dziecku - wyjaśnia lek. Motyl.
Ekspertka dodaje, że dopuszczenie do obrotu i stosowanie preparatu jest oparte na tzw. long established used, czyli doświadczeniu o długiej tradycji wśród konsumentów, a nie wysokiej jakości badań naukowych, które potwierdziłyby jego skuteczność na jakimkolwiek polu. Tym bardziej nie ma więc podstaw, by podawać go dzieciom w żłobku, powołując się na jego rzekome walory zdrowotne.
- Takie działania mogą powodować potencjalne zagrożenie zdrowia, a nawet życia dzieci - komentuje lek. Motyl.
Zaniepokojona mama, która opisała problem na Facebooku, zapowiedziała, że "na pewno nie zostawi tego tematu". Nie odpowiedziała jednak na nasze pytania, w jakim żłobku doszło do zdarzenia i czy został on zgłoszony do organów sprawujących nad nim kontrolę.
Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl