Niewidomy tata Sebastian Grzywacz o tym, co zrobić, żeby dziecko nie bało się mroku
Jako dorosły mężczyzna stracił wzrok. Obecnie uczy służby mundurowe poruszania się w ciemnościach, trenuje boks, krav magę i planuje z synem przejechać rowerem całą Europę. Sebastian Grzywacz - bo o nim mowa - zadziwia swoją odwagą, determinacją, dystansem do siebie. Mieszka w Warszawie i codziennie oprowadza mnóstwo szkolnych wycieczek po ciemnościach Niewidzialnej Wystawy. Nam opowiada o tym, jak poradzić sobie z lękiem przed mrokiem.
1. Kiedy dziecko boi się ciemności
Wiele dzieci boi się ciemności. Wiele z tego powodu zasypia przy włączonym świetle. Z reguły dzieci z tego wyrastają, ale zdarzają się przypadki osób dorosłych, które mrok odbierają jako coś bardzo nieprzyjemnego i budzącego lęk. Swego czasu plotkowano, że nawet piosenkarz Robbie Williams tak boi się ciemności, że jego ochroniarz musi być z nim w pokoju w momencie, kiedy zasypia.
Andrzejkowy weekend może być pretekstem do zabawy po ciemku, która jednocześnie uwrażliwia i przybliża świat niewidomych.
- Świetną zabawą jest wróżenie z wosku, bo to pobudza wyobraźnię – mówi Sebastian Grzywacz. – Nawet osoba niewidoma może lać wosk, tylko trzeba znaleźć klucz z odpowiednio dużą dziurką, bo teraz wszystkie są takie nowoczesne, płaskie (śmiech), ale trzeba poszperać po piwnicach i znaleźć klucz z odpowiednim oczkiem. Możemy też zawiązać opaskę na oczach i narysować tak prosto z serca swoje marzenia. Natomiast druga osoba będzie musiała odgadnąć, jakie to marzenie i czego pragniemy. To pomaga budować relacje z dzieckiem, ciekawość drugiej osoby i uważność na nią - podsumowuje.
2. Nie mów do dziecka "nie bój się"
Ile razy, kiedy gasisz w pokoju światło, chcąc uspokoić dziecko, mówisz mu, że nie ma się czego bać? Tymczasem może to przynieść więcej szkody niż pożytku. Zdaniem niewidomego taty, rodzice niepotrzebnie wzbudzają lęk w swoich dzieciach.
- Skoro dziecko słyszy takie słowa, to myśli, że coś się za tym kryje. Lepiej dziecku mówić o ciemności w bardziej neutralny sposób: "zobacz, będzie fajnie! Możemy się pobawić w chowanego, w ciuciubabkę...” - komentuje.
Kiedy dzieci są młodsze, oswajanie z ciemnością przeprowadzać należy bardzo delikatnie. Sebastian Grzywacz proponuje zabawę z odgadywaniem nazw przedmiotów, których dzieci nie widzą, bo mają opaskę na oczach. Przy tej okazji puszczają wodze fantazji, opowiadają, z czym ten przedmiot im się kojarzy. Zabawa ta niesamowicie pobudza dziecięcą wyobraźnię, a przy okazji też delikatnie oswajamy dziecko z mrokiem.
3. W mroku wszyscy mamy równe szanse
Kiedy zamykamy oczy, wszyscy jesteśmy tacy sami, nie patrzymy na kolor skóry, czy ktoś jest otyły, chudy, wysoki, czy ma jakieś dysfunkcje – to wtedy kompletnie nie ma znaczenia. Ciemność pozwala otworzyć się na drugiego człowieka, wreszcie uważnie go posłuchać, bo w głosie zawarte są wszystkie emocje.
- W dzisiejszych czasach ludzie mówią do siebie, ale nie rozmawiają ze sobą – zauważa Sebastian Grzywacz. - Często używa się ogólników, ten zasób słów jest ubogi, to jest moim zdaniem problem dzisiejszych czasów i wina multimediów. Dlatego w XXI wieku warto czasem zamknąć oczy i posłuchać o tym, co jest dla nas ważne - podsumowuje.
4. Niewidomy tata bez ograniczeń
Każdy rodzic, także ten z dysfunkcją wzroku, może swoje dziecko inspirować i motywować do aktywności fizycznej. Sebastian jest tatą, który poszukuje nowych wyzwań i który – jak każdy rodzic – stara się z dzieckiem spędzać czas aktywnie.
- My nie tylko razem wchodzimy na drzewo – opowiada. – Razem z Frankiem gramy też w piłkę, ćwiczymy judo czy zapasy, gramy w monopol, układamy klocki. Jakie jeszcze wyzwanie mamy w planach? Chcemy wspólnie ze znajomymi na tandemach przejechać Europę. Oczywiście ze względów bezpieczeństwa ja będę jechał na tandemie, a Franek na swoim rowerze. Będzie też z nami obstawa samochodowa, żeby w razie czego Franek mógł się przesiąść i odpocząć, bo dla dziecka taka długa jazda rowerem jest zbyt wyczerpująca. Ponieważ chcemy przejechać około 100 km dziennie, to Franek będzie z nami tylko na niektórych etapach. Planujemy jechać bocznymi drogami, mniej uczęszczanymi szlakami, pozwiedzać, zobaczyć ten kraj z innej strony, jak żyją tubylcy. To będzie wyjazd taki survivalowy, na który chcemy poświęcić około miesiąca wakacji - opowiada, snując ambitne plany.
Jak to mówią - wszystko zaczyna się w głowie! Zatem – wracając do Andrzejek - malowanie obrazów po ciemku, rysowanie marzeń czy odgadywanie nazw przedmiotów z opaską na oczach to są nasze andrzejkowe propozycje na magiczny, budujący relacje z dzieckiem i oswajający z mrokiem wieczór. Najbliższe tygodnie to idealny czas na tego typu zabawy. Polecamy!