Rzeczniczka Konfederacji o karach cielesnych. "To troska o dziecko"
Wszystkie kary cielesne, z klapsami włącznie, są formą przemocy wobec dzieci - podkreślają psycholodzy. Z tą wiedzą polemizuje jednak rzeczniczka prasowa Konfederacji - Anna Bryłka, która twierdzi, że klaps "dla niektórych niesfornych dzieci nie jest żadnym nadużyciem".
1. Bryłka: "to troska o dziecko"
Psycholodzy od lat powtarzają, że klaps jest nie tylko wyrazem niemocy rodzica, ale też przede wszystkim krzywdą i przemocą wobec dziecka. Jednak niektóre osoby publicznie regularnie sprzeciwiają się wiedzy naukowej. Tym razem głośno zrobiło się wokół rzeczniczki prasowej Konfederacji - Anny Bryłki, która twierdzi, że klaps to wyraz troski o dziecko.
- Naszym zadaniem jest troska o dzieci. Zabiegamy o to, aby miały jak najlepsze warunki życia w Polsce. I oczywiście, czasem zdarza się, że rodzic da tego klapsa temu dziecku. Ten element, dla niektórych niesfornych dzieci, nie jest żadnym nadużyciem. W pierwszej kolejności jest to troska o dziecko - powiedziała Bryłka w programie "Onet Rano".
Rzeczniczka prasowa Konfederacji została też zapytana, czy zamierza karać klapsami swoje dzieci. Odparła, że ma nadzieję, że będą grzeczne.
- Czasami dzieci są niegrzeczne, zdarzało mi się widzieć rodziców w sklepie, gdzie taki klaps dla dziecka był jedyną możliwością na uspokojenie go - dodała Bryłka.
2. Mentzen: "dzieci, które dostają klapsy, mają mniej problemów"
Przypomnijmy, że nie pierwsza taka wypowiedź osób związanych z ugrupowaniem. Pod koniec marca Sławomir Mentzen, jeden z liderów Konfederacji, powiedział w wywiadzie przeprowadzonym przez Patryka Słowika dla Wirtualnej Polski, że chciałby, aby "normalne było, że rodzic może dać dziecku klapsa". Mówił też, że "co do zasady klaps ma dyscyplinować, więc musi być nieprzyjemny. Z badań wynika, że dzieci, które dostają klapsy, mają mniej problemów niż te, które w ogóle nie są karane".
Jego słowa były szeroko komentowane w mediach. Redakcja WP Parenting zapytała psychologa dziecięcego Igora Wiśniewskiego o komentarz w tej sprawie. Ekspert podkreślił, że każdy klaps jest przemocą wobec dziecka.
- Nie ma lekkich czy niegroźnych kar cielesnych. Trzeba nazwać to po imieniu. To jest przemoc. Każda forma przemocy, niezależnie od prawa stanowionego w danym kraju, oddziałuje na ośrodek kary i nagrody w naszym mózgu i działa destrukcyjnie na środkowy układ nerwowy. Objawy tej dysfunkcji wprowadzonej za pomocą przemocy mogą być widoczne od razu w postaci ostrej reakcji na stres lub po czasie w formie zespołu stresu pourazowego, czy też być objawem w postaci nieprawidłowego funkcjonowania społecznego - wyjaśnił Wiśniewski.
Psycholog podkreślił w rozmowie, że karane klapsami dziecko wyrasta na bijącego dorosłego.
- To nieprawda, że dziecko bite będzie zdrowym dorosłym. To doświadczenie będzie się przekładać na własne samopoczucie, na kontakty z innymi ludźmi, na relacje romantyczne i na to, jakimi jesteśmy rodzicami. Bite - niezależnie z jaką siłą - dziecko, będzie bijącym dorosłym - dodał.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl