Psycholog reaguje na słowa Sławomira Mentzena. "Wiele dzieci może zostać skrzywdzonych"
Sławomir Mentzen, prezes Nowej Nadziei, w projekcie nowelizacji kodeksu rodzinnego i opiekuńczego zaproponował, by rodzice mogli stosować wobec dzieci lekkie kary cielesne, które nie powodują uszczerbku na zdrowiu i nadmiernego cierpienia. O opinię pytamy Igora Wiśniewskiego, psychologa i terapeutę dziecięcego.
Blanka Rogowska, dziennikarka Wirtualnej Polski: W najnowszym wywiadzie dla Wirtualnej Polski przeprowadzonym przez Patryka Słowika Mentzen powiedział, że chciałby, aby "normalne było, że rodzic może dać dziecku klapsa". I dalej, że "co do zasady klaps ma dyscyplinować, więc musi być nieprzyjemny. Z badań wynika, że dzieci, które dostają klapsy, mają mniej problemów niż te, które w ogóle nie są karane".
Igor Wiśniewski, psycholog dziecięcy: - Gdy to przeczytałem, aż zabrakło mi tchu. Poruszyło mnie to do granic. Przed oczami stanęły mi wszystkie te dzieci, które spotkałem w swojej praktyce.
Nie ma lekkich czy niegroźnych kar cielesnych. Trzeba nazwać to po imieniu. To jest przemoc. Każda forma przemocy, niezależnie od prawa stanowionego w danym kraju, oddziałuje na ośrodek kary i nagrody w naszym mózgu i działa destrukcyjnie na środkowy układ nerwowy. Objawy tej dysfunkcji wprowadzonej za pomocą przemocy mogą być widoczne od razu w postaci ostrej reakcji na stres lub po czasie w formie zespołu stresu pourazowego, czy też być objawem w postaci nieprawidłowego funkcjonowania społecznego.
Czym może skutkować takie "lekkie" bicie, jak nazywa to poseł?
- Lęk, depresja, zaniżone poczucie wartości, lęk społeczny, możliwość indukowania lęków specyficznych, czyli fobii, lęk w relacjach z innymi. Mógłbym tak wymieniać dalej, bo worek zaburzeń spowodowanych przemocą fizyczną jest ogromny.
Spotykam dzieci bite, które są jakby z dwóch biegunów.
Jedne to te, które same stają się przemocowcami w stosunku do innych, które emocje będą rozładowywały, krzywdząc innych. Te, które rzucają krzesłami, maltretują zwierzęta.
Drugie to te ultraspokojne dzieci, które są zalęknione i ciche. "Takie grzeczne" - powiedziałby ktoś. Ja w gabinecie, żeby coś podkreślić, zaczynam gestykulować, a dziecko się kuli w fotelu. To dzieci, które boją się nawet kichnąć - dodaje psycholog.
A w dorosłości?
- To nieprawda, że dziecko bite będzie zdrowym dorosłym. To doświadczenie będzie się przekładać na własne samopoczucie, na kontakty z innymi ludźmi, na relacje romantyczne i na to, jakimi jesteśmy rodzicami. Bite - niezależnie z jaką siłą - dziecko, będzie bijącym dorosłym.
Oto co słyszymy w gabinetach terapeutycznych:
"Moi rodzice bili mnie jako dziecko i nie doznałem traumy" - mówi mężczyzna, którego była partnerka oskarżyła o stosowanie wobec niej przemocy fizycznej.
"Karali mnie jako dziecko i nic mi nie jest" - powiedział mężczyzna, który za każdym razem, gdy popełnia błąd, mówi do siebie z pogardą, stosując to jako formę samoukarania.
"Jako dziecko wychowywali mnie twardą ręką, nazywając to 'edukacją' - powiedziała kobieta, która wciąż nie rozumie, dlaczego wszyscy jej partnerzy są agresywni wobec niej.
"Jako dziecko radziłem sobie nawet z tym, że bito mnie kablem od żelazka i dziś jestem dobrym człowiekiem i mam dobry zawód” - powiedział mężczyzna, którego sąsiedzi złożyli doniesienie na policję, że będąc pod wpływem alkoholu, niszczył mienie i wrzeszczał na żonę.
"Dziękuję mamie i tacie za każdy cios i każdą karę, bo jeśli by mnie nie bili, to kto wie, co by się ze mną stało" - powiedział mężczyzna, który nigdy nie był w stanie mieć zdrowego związku, a jego syn ciągle go okłamuje, bo się go boi.
Poseł Mentzen mówi, że klapsy są zakorzenione w polskiej kulturze...
- Heroinę też się kiedyś dzieciom podawało, żeby lepiej spały. Spirytus się wcierało w skórę, żeby się uspokoiły. Wiedza naukowa idzie do przodu, dlatego nie robimy już takich rzeczy. A psychiatria i psychologia to są dziedziny nauki.
Miganie się od tego, że nie pamięta się źródeł wyników badań, o których się mówi publicznie, powinno być karalne. Na takich argumentach bazują płaskoziemcy. Mówię to z pełną odpowiedzialnością: takich wyników żadna respektowana w świecie nauki instytucja nie opublikowała.
Kłamstwo powtórzone wiele razy dla wielu osób może stać się prawdą. Przez słowa tego polityka wiele dzieci może zostać skrzywdzonych.
Słowami posła Mentzena jestem głęboko zbulwersowany. Zastanawiam się, gdzie mógłbym w tej sprawie interweniować. Ktoś, kto ma wielkie zasięgi w internecie, mówi takie antynaukowe rzeczy. Boję się, że za chwilę przyjdzie mi pracować z rodzicami, którzy go posłuchali. Stosowanie przemocy wobec dziecka wiążę się z tym, że ja - jako terapeuta i psycholog - muszę złożyć zawiadomienie do prokuratury w związku ze stosowaniem przemocy wobec osoby nieporadnej ze względu na wiek.
Przypominam, że słowa pana posła padają w momencie, gdy w Polsce mamy zapaść systemu opieki psychiatrycznej i psychologicznej nad dziećmi. W kolejce do specjalisty dzieci czekają miesiącami. Zeszły rok - według danych policji - był rekordowy, jeśli chodzi o liczbę prób samobójczych wśród dzieci. Tym powinni zająć się politycy - poddsumowuje Igor Wiśniewski.
Blanka Rogowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl