Koszmar w szpitalu w stolicy. Tuż obok rodziły się martwe dzieci
Z opublikowanego w czwartek 19 września raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że aż 30 proc. kontrolowanych szpitali nie zapewniło pacjentom godnych warunków pobytu. W jednym z warszawskich placówek sala do martwych porodów znajdowała się obok sali do porodów żywych.
1. Szereg nieprawidłowości
Skala uchybień zawartych w raporcie NIK jest szeroka: niektóre z nich dotyczą spraw marginalnych, inne wiążą się z poważnymi naruszeniami praw pacjentów.
Wśród nieprawidłowości wykrytych w szpitalach NIK wymienia m.in.: ogólnodostępne sanitariaty, które nie dawały się zamknąć, brak parawanów w salach wieloosobowych, co uniemożliwia zbadanie pacjenta z poszanowaniem jego prawa do godności i intymności, łazienki nieprzystosowane dla osób z niepełnosprawnościami, czy zdewastowane sprzęty.
"Jeden z rażących przykładów nierespektowania tego prawa dotyczył Szpitala Bielańskiego w Warszawie. Na Oddziale Ginekologiczno-Położniczym sala do porodów martwych znajdowała się w bezpośrednim sąsiedztwie sali, w której odbywały się porody żywych dzieci. Obie sale były tak ulokowane, że pacjentki w nich rodzące mogły mieć ze sobą bezpośredni kontakt i słyszeć siebie nawzajem" - napisano w raporcie.
W latach 2019-23 prawa pacjenta były łamane we wszystkich badanych obszarach. W większości kontrolowanych szpitali pacjenci nie mieli pełnego dostępu do informacji, a prawie 30% placówek nie zapewniło pacjentom godnych warunków pobytu w szpitalu. Więcej:https://t.co/78Jy6el61I
— Najwyższa Izba Kontroli (NIK) (@NIKgovPL) September 19, 2024
2. Pacjenci niedostatecznie informowani
Najczęstszym problemem, jak wynika z raportu, jest naruszanie prawa do informacji pacjentów. Wśród nich wymieniono sytuację, w której pacjenci nie uzyskali pełnej informacji o zabiegach podwyższonego ryzyka, którym mieli zostać poddani (w 35 proc. szpitali).
Co znamienne, w trzech skontrolowanych placówkach stwierdzono nieuzasadnione, nadmierne stosowanie monitoringu wizyjnego naruszającego prywatność pacjentów, a żaden ze szpitali nie prowadził dokumentacji medycznej w 100 proc. w formie elektronicznej. W dodatku w niektórych podmiotach dokumentacja nie była odpowiednio zabezpieczona przed uszkodzeniem, a w trzech dane były przetwarzane przez osoby niewykonujące zawodów medycznych i nie mające stosownego upoważnienia administratora danych osobowych.
"Rzecznik praw pacjenta co roku zgłaszał ministrowi zdrowia propozycje zmian systemowych i projekty zmian regulacji prawnych, jednak minister nie zawsze je akceptował" - podkreślono w raporcie.
Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl