Odchudzanie dzieci, to bardzo trudny proces
Praca z dziećmi z nadwagą to trudny i długi proces. Do walki z otyłością zaangażowany zazwyczaj jest lekarz, który czuwa nad zdrowiem i kieruje na badania oraz dietetyk, który układa odpowiednie menu. Ale kluczową rolę odgrywają rodzice i psycholog bo przyczyn podjadania zazwyczaj należy szukać w psychice dziecka.
- Psycholog jest potrzebny by proces odchudzania zakończył się sukcesem - mówi Ewa Ingielewicz, ekspert ds. żywienia. - Wie, jak rozmawiać z dzieckiem. Dowie się dlaczego je tak dużo i tak niezdrowo. Przyjrzy się rodzinie. I z nią także będzie pracował – wyjaśnia.
1. Otyłość to skutek
Nie ma jednego sprawdzonego wzoru, który można wykorzystać w pracy z otyłymi dziećmi. Z każdym postępuje się inaczej, do każdego specjaliści podchodzą indywidualnie. Do sześciolatków sugestywnie przemówią bajki terapeutyczne i historia Kubusia Puchatka, który najadł się tyle miodu, że nie zmieścił się w drzwiach. Ze starszym pracuje się w odmienny sposób.
Ale kluczem do sukcesu jest rozmowa z dzieckiem i rodziną. Pierwszy etap to diagnoza. Psycholog szuka przyczyn, bo otyłość to skutek. Czego? Złych nawyków żywieniowych, zaburzonych relacji w rodzinie. Nie można na pewno traktować otyłości tylko jako schorzenia somatycznego, wówczas poniesiemy fiasko w terapii.
- Najczęstszym powodem jest jednak stres. Poprzez jedzenie dziecko rozładowuje napięcie, bo nie radzi sobie w szkole, ma problemy w domu, nie jest akceptowane przez rówieśników – wyjaśnia Paulina Adamus, psycholog, która od kilku lat pracuje z otyłymi dziećmi, m.in. w programie PoZdro.
2. Dziewczynka, która chciała być strażakiem
Niezwykle istotne jest określenie motywacji, a dzieci bardzo chcą schudnąć i zmienić nawyki złe nawyki na dobre. Wystarczy porozmawiać z nimi. Odpowiedzi mogą zaskoczyć.
- Pewien chłopiec, mój pacjent bardzo bał się lekarzy. Chciał zrzucić wagę, by ich nie odwiedzać. Dziewczynka chciała być strażakiem. Wiedziała, że musi być zdrowa, szczupła i sprawna- wyjaśnia Adamus.
3. Motywować rodziców
Następny etap to praca z dzieckiem, z rodziną, najbliższymi. W tym procesie nie chodzi głównie o odchudzanie, a o zmianę nawyków żywieniowych całej rodziny. Jeżeli dziecko ma ograniczyć słodycze, pozostali domownicy również, gdy do menu wprowadzamy brokuły, jedzą je także bliscy.
- Są takie sytuacje, że dziecko prosi mamę, by kupiła mu wodę, a dostaje od niej zgrzewkę słodkich soków. Zmiana sposobów odżywiania jest trudna dla rodziny. Nie każdy to akceptuje.
Tymczasem zmiany podjęte przez całą rodzinę będą o wiele skuteczniejsze. Dziecko zobaczy też, że można podejmować wyzwania, starać się i nie poddawać nawet w obliczu porażek - tłumaczy psycholog.
Magdalena Jarzębowska, psychodietetyk uważa, że otyłość nie jest problemem dziecka, a jego rodziców. - I to bardziej ich należałoby motywować do zmian niż dzieci. Jak to zrobić? Wiedza o sobie samym jest pierwszym krokiem. Wystarczy odpowiedzieć sobie na pytania - dlaczego tak jem, dlaczego mam takie nawyki. Zmienią się bliscy, zmieni się dziecko - tłumaczy.
4. Klucz do sukcesu
Świetny sposób pracy z dzieckiem to ukierunkować go na pasję, pomóc mu ją odkryć w sobie. Hobby, nowe zajęcie odwróci uwagę od jedzenia. Zarazić aktywnością fizyczną nie jest jednak łatwo. Nie zmusimy dziecka do sportu, którego nie lubi. A jak sprawdzić, co dziecko lubi?
- Rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać. Okazuje się, że maluch nie lubi jeździć na rowerze albo pływać, a jest do tego zmuszany. Woli natomiast spacer albo odkrywa, że wspinaczka jest wspaniała – wyjaśnia psycholog.
Dzieci lubią gotować. Frajdą jest dla nich wspólne przygotowywanie posiłków, nakrywanie do stołu. Można pójść krok dalej zaprosić znajomych i wspólnie zorganizować konkurs, kto przygotuje najzdrowsze batony. Wykorzystajmy to.
- Zachęcić można dziecko by kupiło ozdobny słoik, który podpisze, udekoruje i umieści w nim skomponowane przez siebie musli, nawet z drobinkami gorzkiej czekolady - tłumaczy Adamus.
5. Krok po kroku
Nie wprowadzamy nigdy zmian od razu. W pierwszym miesiącu dziecko je więcej ciemnego chleba i zamienia jogurt owocowy na naturalny. Nie odstawiamy słodyczy.
Ustalamy w tygodniu np. trzy dni słodyczowe, choć to zależy od dziecka.Niektóre są gotowe na radykalne działania. Nie zabraniamy dziecku, które po godzinie 21 gdy wraca z treningu, zjeść kolacji.
Zmieniamy tylko menu - zamiast kiełbasy z chlebem, proponujemy lekką kolację z warzywami.
- Trzeba wyczuć dziecko. Zaproponowałam kiedyś dziewczynce, by przez miesiąc nie pija tylko słodkich napojów. Schudła 4 kilogramy. Zobaczyła efekt, to ją bardzo zmotywowało, wprowadziła następne kroki - mówi Adamus.