"Przychodził do przebieralni". Są zarzuty dla nauczyciela wf-u z Podlasia
Uczennice nazywały go "predatorem seksualnym". Nauczyciel z V Liceum Ogólnokształcącego w Białymstoku usłyszał zarzuty dotyczące czterech poszkodowanych dziewcząt. Najmłodsza nie miała jeszcze 15 lat.
1. Skarżyło się 150 uczniów
O nauczycielu z V Liceum Ogólnokształcącego w Białymstoku, który miał wykorzystywać seksualnie uczennice, głośno zrobiło się w marcu zeszłego roku, gdy 150 uczniów placówki, w której pracował, napisało list do dyrektora i kuratorium oświaty.
Pisali w nim, że nauczyciel pozwala sobie na niestosowne komentarze pod adresem niektórych uczennic, np. sugeruje, by ćwiczyły w krótkich spodenkach, "bo wtedy lepiej widać kształty", a także dotyka uczennice wbrew ich woli.
"Od wielu lat jeden z nauczycieli naszej placówki jest otoczony niechlubną opinią predatora seksualnego. Niejednokrotnie kierował w stronę uczennic napastliwe komentarze, czy prowokował niechciany kontakt fizyczny" - to fragment listu, który do dyrekcji V LO w Białymstoku napisali uczniowie szkoły.
Z relacji nastolatek wynikało, że nauczyciel dotykał je i pozwalał sobie na seksualnej komentarze dotyczące ich wyglądu. Dziewczyny twierdzą, że o sprawie władze szkoły wiedziały od lat. Co więcej, plotki docierały nawet do przyszłych uczniów, którzy byli ostrzegani przed wuefistą.
- Przychodził do naszej przebieralni, wchodził nawet, jak się przebierałyśmy. Najgorsze jest to, że nie miałyśmy wsparcia wśród nauczycieli - mówiła jedna z uczennic w rozmowie z "Onetem".
W rozmowie z "Radiem Białystok" uczennice nazywały go predatorem seksualnym. Mówiły, że dopuszcza się molestowania.
Dyrektor liceum Antoni Ćwikliński komentował wówczas, że o problemie dowiedział się z pisma otrzymanego od uczniów. Przyznał jednak, że w przeszłości zdarzył się już incydent, w którym nauczyciel dopuścił się "niechcianego dotyku".
Nauczyciel został zawieszony, a potem skorzystał z prawa do urlopu dla podratowania zdrowia. Do tej pory nie ma kontaktu z uczniami.
2. Zarzuty dla nauczyciela z Białegostoku
Teraz nauczyciel usłyszał zarzuty dotyczące czterech poszkodowanych. Według śledczych miał wykorzystywać swoją pozycję zależności, by zmuszać nieletnie uczennice do "poddania się innym czynnościom seksualnym". Czyny, których się dopuścił, miały mieć miejsce w latach 2018-2023. Najmłodsza z jego ofiar nie miała nawet 15 lat.
- To efekt długiego śledztwa, w trakcie którego przesłuchano blisko 100 świadków oraz zbadano zawartość komputerów i innych nośników informacji - mówi szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe Wojciech Zalesko w rozmowie z "Radiem Białystok".
Postępowanie nauczyciela analizuje komisja dyscyplinarna przy Podlaskim Kuratorze Oświaty, jednak mężczyzna nie stawia się na posiedzeniach. Obecnie ma dozór policyjny i zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonymi. Grozi mu pięć lat pozbawienia wolności.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl