Procentowe lato. "Dziecko płakało, a pijani rodzice szarpali się w salonie"
Lato to czas wakacyjnych wyjazdów, beztroski i spotkań towarzyskich. Wielu Polakom odpoczynek kojarzy się z procentami. Dorośli piją przy dzieciach, a najmłodszym polewają napoje bezalkoholowe imitujące alkohol. - Z czasem dziecko zauważa, że jest to napój, który pojawia się w określonych sytuacjach. Widzi, że problemy rozwiązywane są przy wódce - mówi asp. szt. Piotr Jastrzębski, emerytowany mundurowy z Komendy Miejskiej Policji w Skierniewicach, policjant z 26-letnim stażem w pionie prewencji.
1. Latem przybywa interwencji dotyczących alkoholu
Wraz z początkiem wakacji wzrasta liczba policyjnych interwencji dotyczących alkoholu. Jak mówi asp. szt. Piotr Jastrzębski, emerytowany policjant z 26-letnim stażem w pionie prewencji, latem dorośli bez skrępowania piją przy dzieciach. A jak zauważa podkom. Małgorzata Sokołowska z warszawskiej policji, piwa bezalkoholowe i szampany dla dzieci "polewane" są najmłodszym. - Latem w polskich rodzinach uprawia się wychowanie do picia - twierdzi policjant. - Zachowanie jest normalizowaniem i budowaniem kultury picia - wtóruje mu dr Maria Banaszak, specjalistka psychoterapii uzależnień Stowarzyszenia MONAR.
Chcesz wywołać żywą dyskusję na internetowym forum? Porusz temat picia alkoholu przez rodziców. Z jednej strony przeczytasz wpisy, że takie zachowanie należy potępiać, bo to przejaw patologii i nieodpowiedzialnego rodzicielstwa. Z drugiej, że niewielka ilość alkoholu wypijanego w obecności dzieci, to przecież nic złego.
- Nie łączmy spożywania alkoholu przy dzieciach tylko z rodzinami "patologicznymi". W tych dobrze sytuowanych interwencje związane z piciem przy najmłodszych również się zdarzały. Najczęściej dochodziło do nich podczas imprez okolicznościowych. Z moich obserwacji wynika, że 90 proc. kłótni rodzinnych wywoływanych jest przez alkohol. Takich historii było mnóstwo. Przyjeżdżaliśmy na miejsce zdarzenia, dziecko płakało, a pijani rodzice szarpali się w salonie. Awantura trwała, a maluch był pozostawiony sam sobie - relacjonuje w rozmowie z WP Parenting asp. szt. Piotr Jastrzębski, emerytowany mundurowy z Komendy Miejskiej Policji w Skierniewicach, policjant z 26-letnim stażem w pionie prewencji.
Z prawnego punktu widzenia ilość spożytych procentów nie ma znaczenia.
Penalizowane nie jest samo picie alkoholu. Jednak - jak tłumaczył dla "Dzień Dobry TVN" prawnik Marcin Kruszewski, twarz kampanii "Nie daj się nabić w butelkę. Z alkoholem nie wygrasz" - jeżeli dzieci znajdą się w sytuacji, gdy pijaństwo rodziców narazi je na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, to matce czy ojcu - jako osobom, na których ciąży obowiązek opieki - może grozić nawet do pięciu lat pozbawienia wolności (art. 160 § 2. Kodeksu karnego).
Wystarczy samo narażenie dziecka. Nie "liczy się" czy opiekun wypił "tylko jedno piwko".
Co więcej, by rodzicami zainteresowały się służby, dziecku nie musi stać się krzywda. Wystarczy, że ktoś zawiadomi policję o tym, że osoby opiekujące się maluchem są nietrzeźwe.
2. Podają dzieciom piwo bezalkoholowe "dla towarzystwa"
Asp. szt. Jastrzębski, który w patrolach na ulicy oraz na interwencjach zgłaszanych przez numer alarmowy 112 przepracował podnad ćwierć wieku, mówi, że najgorsze są miesiące wakacyjne.
- Jak przychodzi lato, to się zaczyna. W Skierniewicach nad Zalewem Zadębie nagminnie byliśmy świadkami sytuacji, gdy rodzice spożywali alkohol przy dzieciach. Maluch, który obserwuje pijanych rodziców, przyzwyczaja się do alkoholu. Oczywiście na początku nie wie, czym ten trunek jest. Jednak z czasem zauważa, że jest to napój, który pojawia się w określonych sytuacjach. Widzi, że problemy rozwiązywane są przy wódce, dostrzega, że jest to obowiązkowy element odpoczynku czy rodzinnych spotkań. Latem w polskich rodzinach uprawia się wychowanie do picia - tłumaczy emerytowany policjant.
Funkcjonariusze policji wskazują, że rodzice nie tylko piją przy dzieciach, ale też podają najmłodszym piwo bezalkoholowe "dla towarzystwa".
"Publiczny basen miejski. Zakaz spożywania alkoholu. Dwie dorosłe kobiety piją jedno ze znanych piw. W tym samym czasie częstują dzieci bezalkoholowym odpowiednikiem piwa tej samej marki. Piwo w kieliszkach trzymanych przez dzieci zgodnie z prawem nazywa się bezalkoholowe, bo ma do 0,5 proc. alkoholu. Teoretycznie bez alkoholu, ale praktycznie już nie" - podnosi w opublikowanym niedawno na Facebooku poście podinsp. Małgorzata Sokołowska, warszawska policjantka, która prowadzi w mediach społecznościowych profile pod nazwą "Z pamiętnika policjantki".
Piwem bezalkoholowym można nazwać w Polsce wyrób, który zawiera nie więcej niż 0,5 proc. alkoholu. Zgodnie z Ustawą o Wychowaniu w Trzeźwości i Przeciwdziałaniu Alkoholizmowi w Polsce nie można sprzedawać napojów alkoholowych osobom poniżej 18. roku życia.
Więc formalnie nie ma zakazu sprzedaży nieletnim piwa o bardzo niskiej lub zerowej zawartości alkoholu.
3. Normalizacja picia
Produkty takie jak piwo i wódka 0 proc. czy bezalkoholowy gin zyskują w Polsce coraz większą popularność. Niektórzy producenci informują, iż są to produkty dla osób pełnoletnich. Więc w teorii są niedostępne dla dzieci i młodzieży.
Jednak - jak przekonują eksperci - sprzedawanie i podawanie dzieciom takich napojów prowadzi do normalizowania picia alkoholu i przyzwyczajania dziecka do życia "z puszką w dłoni".
- Dostęp do produktów będących substytutem procentowych trunków usypia poczucie zagrożenia związane ze spożyciem alkoholu. Gdy mówimy o istocie uzależnień, to nie mamy na myśli jedynie kontaktu organizmu z określoną substancją np. alkoholem. Kluczem jest rytualizacja przyjmowania danych substancji. Już samo oczekiwanie na spożycie takiego produktu - czyli na ekscytującą, bo zarezerwowaną dla dorosłych ceremonię - powoduje wzrost poziomu dopaminy. Jest to neuroprzekaźnik odpowiedzialny nie tylko za samo odczuwanie, ale również za pożądanie przyjemności. Przyzwolenie na spożywanie piwa bezalkoholowego przez dzieci może więc skutkować częstszym sięganiem przez nie po alkohol w przyszłości - tłumaczy w rozmowie z WP Parenting dr Maria Banaszak, specjalistka psychoterapii uzależnień Stowarzyszenia MONAR.
- Oczywiście nie należy popadać w przesadę. Nie każda sytuacja, gdy podamy dziecku piwo bezalkoholowe, będzie prowadziła do uzależnienia, które jest przecież złożonym i wieloczynnikowym procesem. Co nie zmienia faktu, że takie zachowanie jest normalizowaniem i budowaniem kultury picia - dodaje ekspertka.
Na sklepowych półkach znajdziemy także szampany bezalkoholowe promowane np. przez młodzieżowe gwiazdy z Team X, grupy internetowych influencerów. Czy podawanie dzieciom takiego napoju nie jest nakłanianiem ich do zabawy w dorosłych, którzy piją?
- Reklamowanie bezalkoholowego piwa czy szampana może utrwalać społeczną normę, że spożywanie alkoholu jest czymś naturalnym i pożądanym. Mam żal do osób publicznych, które reklamują takie produkty. Uważam, że nie zdają one sobie sprawy z tego, jaka to jest odpowiedzialność. Rzeczywiście jest to zabawa w dorosłego i balansowanie na granicy prawa. Oczywiście spożywanie przez dziecko szampana bezalkoholowego jest legalne, ale też prowokacyjne - wyjaśnia specjalistka psychoterapii uzależnień.
- Jednak uważam, że zdecydowanie bardziej szkodliwe jest podawanie najmłodszym piwa zero - które wyglądem i smakiem przypomina piwo zawierające alkohol - niż szampana, na którym narysowane są misie i smakuje jak oranżada. Ten drugi produkt skierowany jest stricte do dzieci. Jedno i drugie zachowanie nie jest dobre, lecz druga opcja według mnie jest "mniejszym złem" - dodaje ekspertka.
Z raportu CBOS "Młodzież 2021" dowiadujemy się, że napoje alkoholowe okazały się najbardziej rozpowszechnioną substancją psychoaktywną wśród młodzieży szkolnej. Aż 43 proc. polskich nastolatków upiło się przynajmniej raz w miesiącu poprzedzającym badanie. Polska młodzież najczęściej sięga przy tym właśnie po piwo (66 proc. badanych).
Czy piwo bezalkoholowe jest bezpieczne dla dziecka?
- Alkohol nawet w najmniejszej ilości zmniejsza neurotransmisje. Czyli upośledza przekazywanie sygnałów w mózgu. Pamiętajmy, że 0,5 proc. to nie jest 0 proc. Oczywiście dziecko nie upije się takim piwem. Jednak nie wiemy, jak duże ilości takiego napoju wpłyną na jego organizm - podnosi dr Maria Banaszak.
4. Nowe oznaczenia
Branża piwowarska również dostrzegła ten problem. Jej przedstawiciele nie chcą, by piwa bezalkoholowe trafiały w ręce nieletnich.
Wprowadzone zatem zostaną nowe oznaczenia.
"Producenci piwa zrzeszeni w Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego - Browary Polskie wprowadzają bardziej czytelne i widoczne dla konsumentów oznaczenia" - czytamy w komunikacie przedstawicieli branży, który pochodzi z kwietnia tego roku.
Jak podano, dotychczasowe znaki z hasłami - takimi jak np. m.in. "Alkohol. Tylko dla pełnoletnich" - zastąpią piktogramy, ilustrujące przekaz.
Co warto zaznaczyć, zmiana obejmie również zyskujące na popularności "zerówki", na których pojawi się znak "18+".
"Tym samym, konsumenci otrzymują jasny przekaz, że cieszące się rosnącą popularnością zerówki są produktem skierowanym tylko do osób pełnoletnich, tak samo, jak wszystkie piwa alkoholowe" - czytamy w komunikacie.
Nowe oznaczenia są już stopniowo wprowadzane i znajdą się na każdym opakowaniu piw produkowanych przez członków Związku Browary Polskie (Kompania Piwowarska, Grupa Żywiec oraz Carlsberg Polska) do końca 2023 r.
Anna Klimczyk, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl