Plaga wśród polskich dzieci. MZ zapowiada nowy projekt
W piątek 2 lutego resort zdrowia przedstawił projekt pilotażu programu kompleksowej opieki nad dziećmi i młodzieżą z otyłością. Ma on potrwać cztery lata i objąć 2000 osób poniżej 18. roku życia.
1. Polskie dzieci tyją na potęgę
Program ma dotyczyć dzieci i młodzieży, którzy chorują na otyłość (określane na podstawie centyla BMI powyżej 95) lub są zagrożone ryzykiem rozwoju otyłości (centyl BMI powyżej 85).
Działania mają obejmować m.in. diagnostykę, ustalenie indywidualnego planu leczenia, leczenie i rehabilitację w okresie do 24 miesięcy od dnia rozpoczęcia realizacji świadczenia opieki zdrowotnej.
Pilotaż składa się z czterech modułów postępowania diagnostyczno-leczniczego:
- moduł I: diagnostyka wstępna i ustalenie indywidualnego planu opieki;
- moduł II: leczenie specjalistyczne i monitorowanie;
- moduł III: rehabilitacja lecznicza;
- moduł IV: przekazanie lekarzowi podstawowej opieki zdrowotnej informacji dotyczącej realizacji programu i zaleceń dalszego postępowania.
O słuszności programu mogą świadczyć chociażby dane Światowej Organizacji Zdrowia, która w 2022 roku przekazała, że dzieci w Polsce tyją najszybciej w Europie, a otyłość wśród dzieci w wieku wczesnoszkolnym dotyczy aż 30 proc.
"Prawdopodobieństwo, że otyły przedszkolak będzie otyłym dorosłym, jest ponad czterokrotnie większe niż u jego rówieśników o prawidłowej masie ciała" - przekonywał wówczas Narodowy Fundusz Zdrowia.
NFZ wymienił, że skutkiem otyłości wśród najmłodszych mogą być m.in. problemy z koncentracją i pamięcią, zaburzenia emocjonalne, niska samoocena, izolacja społeczna, depresja oraz rozwój różnych chorób, w tym cukrzycy typu 2 czy nowotworów.
"Problem nadmiernej masy ciała dotyczy 10 proc. małych dzieci (1-3 lat), 30 proc. dzieci w wieku wczesnoszkolnym i 22 proc. młodzieży do 15. roku życia" - informował NFZ w komunikacie.
- Jeśli nic nie zrobimy, to za kilkanaście lat będziemy obserwować katastrofalne skutki takie jak: zawały, udary, miażdżyca, rosnąca liczba zgonów - tłumaczył w rozmowie z WP Parenting Łukasz Durajski, rezydent pediatrii, konsultant WHO i Dyrektor Medyczny Med24.
- Musimy pamiętać o tym, że z problemem otyłości zmagaliśmy się już przed pandemią koronawirusa. Z każdym rokiem pacjentów, którzy na nią cierpią, jest coraz więcej. Zauważyłem, że rodzice coraz częściej próbują zrzucić otyłość dziecka na karb różnych chorób. Mam wrażenie, że nie przyjmują do wiadomości, że otyłość u ich pociech może być spowodowana brakiem ruchu czy złą dietą. Coraz częściej spotykam się z tym, że proszą mnie o wystawienie ich dzieciom zwolnień z zajęć wychowania fizycznego. Taki ruch tłumaczą tym, że dziecko jest otyłe i ćwiczyć nie może - dodał ekspert.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl