Oskarżyli ich o znęcanie się nad 15-letnim synem. Uraz był wynikiem groźnego niedoboru
Mama 15-letniego niepełnosprawnego Jaydena opowiada o tym, w jaki sposób została potraktowana przez personel medyczny. Lekarze podejrzewali, że kobieta wraz z mężem znęcają się nad synem, dlatego nie informowali ich o przebiegu leczenia.
1. Ich syn potrzebował pomocy
32-letnia Kelly Gadd jest mamą Jaydena cierpiącego na niezdiagnozowany zespół chorobowy, przez który chłopak nie mówi i nie chodzi.
Jayden jest pod stałą opieką fizjoterapeutów. Zasugerowali oni mamie, by wzięła chłopca do szpitala, ponieważ nastolatek miał problem z poruszaniem ramionami.
Personel medyczny podejrzewał, że Jayden ma z niewyjaśnionych przyczyn złamaną kość. Lekarze oskarżyli rodziców o znęcanie się nad niepełnosprawnym synem.
Złamanie kości ramiennej u niepełnosprawnego chłopca postawiło cały szpital na nogi.
Wprowadzono procedury ochronne, które miały na celu sprawdzenie, czy Jayden nie jest ofiarą przemocy domowej.
O ile sama procedura, mająca na celu ochronę tych, którzy są bezbronni, jest potrzebna i wielokrotnie okazywało się, że skuteczna, tym razem wywołała oburzenie.
Kate przyznała, że wraz z mężem zostali bardzo źle potraktowani przez pielęgniarki i lekarzy. Założyli oni z góry, że para maltretuje syna, przesłuchiwali rodzinę i nie informowali rodziców o wynikach badań chłopca.
2. Nikt nie informował rodziny o stanie chłopca
Po wielogodzinnych tłumaczeniach i szeregu badań okazało się, że Jayden nie ma złamanej kości, a jedynie pękniętą. Rodzinę wreszcie wypuszczono do domu. Jednak to nie koniec niespodzianek.
Rodzice dostali wyniki badań chłopca dopiero po miesiącu. Wynika z nich, że pęknięcie spowodowane było niedoborem wit. D. Mama nie ukrywa, że sposób, w jaki personel szpitala się do nich odnosił, był obrzydliwy.
Kelly w wywiadzie dla The Sun wyznała: "Jestem absolutnie wściekła. Sposób, w jaki czuliśmy się jako rodzice, był przerażający. Odpowiadałam na każde ich pytanie. Powiedziałam, że przez ostatnie 15 lat nie robiłam nic, prócz opiekowaniem się Jaydenem".
Mama nie korzystała z pomocy opieki społecznej, poświęciła się całkowicie rodzinie i dbała, by niepełnosprawny syn miał godne życie. "Powiedziałam im wszystko, o co prosili. Mówiłam, że będę chronić moje dziecko. Nie miałam nic do ukrycia".
Kelly rozumie, że personel musi postępować zgodnie z procedurami. Jest im za to wdzięczna, ale twierdzi, również, że nie powinno to oznaczać braku szacunku dla rodziny pacjentów.
Lekarze i pielęgniarki nie informowali, jakie badania przeprowadzają oraz nie wspominali o ich wynikach. Ponadto lekarz zabronił jej opuszczać teren szpitala.
Szpital wysłał do rodziny list z przeprosinami. Pełnomocnik placówki napisał w nim: "Chociaż lekarze i pielęgniarki mają obowiązek zapewnić, że dzieci i młodzież są bezpieczne, pacjent i jego rodzina/opiekunowie powinni zawsze być traktowane z szacunkiem i godnością".
W liście podkreślono również, że obowiązkiem personelu jest informowanie pacjenta i jego rodziny o tym, jakie badania są przeprowadzane i co się dzieje.
"Jest dla mnie jasne, że ani Jayden, ani ty i twój mąż nie otrzymaliście takiej opieki i uprzejmości, jaka powinna być, lub jaką spodziewalibyśmy się zapewnić naszym pacjentom i ich rodzinom, i bardzo mi przykro z tego powodu" - napisano w liście.
Małgorzata Banach, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
- Cristiano Ronaldo oskarżony. Odpowie za uderzenie chłopca z autyzmem
- Dziewczynka miała być molestowana na placu zabaw. Nagrania z kamery pokazały, że były to fałszywe oskarżenia
- "Czy jest w życiu coś cenniejszego niż życie?" - pytają rodzice Kacperka i proszą o pomoc. Potrzebny najdroższy lek świata