Okrutny eksperyment PRL-u. Lekarze "pompowali" czaszki dzieciom
W latach 70. w szpitalu psychiatrycznym pod Radomiem miały miejsca eksperymenty medyczne. Jednym z nich była pneumoencefalografia. Kontrowersyjne badanie polegało na odsysaniu płynu mózgowo-rdzeniowego i zastępowaniu go tlenem, helem lub powietrzem. Wyniki badań zostały opublikowane w medycznym czasopiśmie, ale szpitalne archiwa są już puste.
1. Kulisy dawnych praktyk psychiatrycznych
Lata 1971-1974 były szczególnie trudne dla młodych ludzi, którzy trafili do szpitala psychiatrycznego mieszczącego się w miejscowości Krychnowice pod Radomiem. Jak pisze "Gazeta Wyborcza", Jerzy Szafranek, ówczesny ordynator, wraz z żoną Krystyną Szafranek oraz dwoma psycholożkami przeprowadzali projekt badawczy pt. "Organiczne zmiany w mózgu w grupie dzieci i młodzieży z zaburzeniami zachowania".
Jakie zaburzenia zachowania mieli na myśli i z jakich powodów dzieci trafiały do tej placówki? Przyczyn było wiele: ucieczki z domu, wagarowanie, zaniedbywanie obowiązków szkolnych, skłonności do używek, zachowania agresywne, chuligaństwo, konflikty z rówieśnikami i dorosłymi oraz problemy z prawem.
Młody człowiek, który trafił do szpitala pod Radomiem, poddawany był nie tylko obserwacji, ale przeprowadzano również na nim szereg badań. Jednym z nich była pneumoencefalografia - inwazyjny i bolesny zabieg diagnostyczny, który był obarczony dużym ryzykiem wystąpienia powikłań.
2. Pneumoencefalografia
Jak w praktyce wyglądał ten zabieg? Najpierw następowała dezynfekcja skóry pleców i wbicie w nie igły. Następnie odsysanie płynu mózgowo-rdzeniowego pacjenta oraz "wpompowanie" mu helu lub tlenu. Gazy, które znalazły się w komorach mózgowych, umożliwiały wykonanie zdjęcia rentgenowskiego głowy z kontrastem.
Nie liczył się ból odczuwany przez pacjenta, ryzyko poważnych skutków ubocznych oraz zagrożeń. Ważny był wynik badania. Na szczęście takich praktyk zaprzestano w latach 80. Zastąpiono je tomografią komputerową oraz rezonansem magnetycznym, które nie są bolesne ani inwazyjne.
Wcześniej jednak lekarze - za zgodą rodziców pacjentów - przeprowadzili pewien eksperyment. Wzięło w nim udział 100 osób w przedziale wiekowym 12-17 lat. Medycy chcieli sprawdzić związek między zaburzeniami psychicznymi a uszkodzeniami mózgu.
W tym celu musieli wykonać inwazyjne badanie, jakim była pneumoencefalografia. Wyniki ich prac nie były anonimowe. Pojawiły się w jednym z medycznych periodyków w 1978 roku. Można tam przeczytać, że zmiany w mózgu wykryto u więcej niż połowy badanych. U niemal 1/4 pacjentów podejrzewano wystąpienie uszkodzeń.
Władzom PRL rezultaty badań były na rękę. Wnioski były następujące: nieodpowiednie zachowania mogą wynikać ze zmian w mózgu, a takich ludzi należy leczyć w zakładzie zamkniętym.
Co ciekawe, choć wyniki badań są dostępne, to w szpitalnych archiwach brakuje informacji na ten temat i nie wiadomo, jak funkcjonują ludzie, którzy w latach 70. zostali poddawani takim badaniom.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl