Obejrzała stare fotografie. Jeden szczegół zdradził, że żyła w kłamstwie przez 31 lat
Oglądanie starych zdjęć sprzyja refleksjom i nostalgii. 31-letnia Silvina doznała również szoku, gdy zauważyła, że na fotografii wykonanej kilka tygodni przed jej narodzinami, jej mama nie ma ciążowego brzuszka. Kobieta już wcześniej podejrzewała, że może być adoptowana, ale dopiero wtedy dotarła do niej okrutna prawda.
1. Rodzinna fotografia sprzed lat
Silvina Martinez Pintos przeglądała stare fotografie, gdy nagle jej wzrok zatrzymał się pewnym zdjęciu. Uwagę przykuł jeden szczegół - jej mama kilka tygodni przed porodem wcale nie wyglądała jakby była w ciąży. W przeszłości przychodziły do jej głowy myśli, że nie jest biologiczną córką swoich rodziców, ale do tej pory nie miała żadnych dowodów.
To był pamiętny wieczór, który zmienił wszystko. Silvina postanowiła poruszyć ten temat podczas rozmowy z osobą, którą do tej pory uważała za mamę. Nadszedł czas na wyjawienie prawdy.
2. Rodzice ją oszukiwali
Okazało się, że kobieta żyła w kłamstwie przez 31 lat. Chciała dowiedzieć się prawdy, ale jej adopcyjna mama nie wiedziała zbyt wiele. Silvina dowiedziała się jedynie, że jej biologiczna matka miała zaledwie 16 lat, gdy ją urodziła i że przyszła na świat o godzinie 11:30. Adopcyjna matka znała również nazwisko lekarza odbierającego poród.
"Moja adopcyjna matka nic więcej nie wie (albo nie chce mi nic więcej powiedzieć), mój adopcyjny ojciec zmarł, a ja chcę wiedzieć, co się stało: czy mnie porzucili, czy mnie sprzedali" - napisała kobieta w mediach społecznościowych, gdzie postanowiła poszukać prawdy.
3. Chce odnaleźć biologicznych rodziców
Kobieta, która na co dzień mieszka we wschodniej Argentynie w miejscowości Mar del Plata bardzo chciałaby odnaleźć biologicznych rodziców. Nie pragnie ich osądzać. Chce tylko poznać swoją tożsamość oraz dowiedzieć się do kogo jest podobna. Zastanawia się również, czy ma rodzeństwo.
"Muszę to wiedzieć, aby móc ruszyć dalej ze swoim życiem i zamknąć tę historię, która ma związek z moją tożsamością" - pisała w mediach społecznościowych.
Przez jakiś czas kobieta publikowała posty na Facebookowych grupach. Niestety nie wiemy, jakie jest zakończenie tej historii, ponieważ Silvina nie poinformowała o tym w social mediach. Trzymamy jednak kciuki za pozytywny finał.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl