O krok od tragedii na pasach. Od dramatu dzieliły ich centymetry
Na przejściach dla pieszych często dochodzi do niebezpiecznych sytuacji. Winni bywają zarówno kierowcy, jak i piesi. Niektóre nagrania z incydentów mrożą krew w żyłach, szczególnie jeśli udział w nich biorą dzieci. Tak było tym razem.
1. Ruch drogowy
Niektórzy kierowcy często znaki drogowe traktują jedynie jako sugestię, jeżdżą zbyt szybko i niebezpiecznie, nie zwracają uwagi na innych uczestników ruchu, a czasem nawet ignorują sygnalizację świetlną.
Nie bez winy są także piesi. Choć mają pierwszeństwo na pasach, często po prostu bezmyślnie wchodzą na jezdnię, zagapieni w telefon, nie zwracają uwagi na ruch i światła. Bywa też, że decydują się na przejście przez ulicę w miejscach, gdzie nie powinni.
Taka mieszanka wybuchowa sprawia, że naprawdę łatwo o wypadek. Nierzadko słyszy się o incydentach drogowych i ofiarach śmiertelnych. Mimo to wielu uczestnikom ruchu nadal brakuje zdrowego rozsądku.
2. Krok od tragedii
Nagranie niedawno opublikowane na Facebooku przez popularny kanał "Stop Cham" mrozi krew w żyłach. Na profilu regularnie pojawiają się filmiki, przesyłane przez kierowców, z niebezpiecznych sytuacji na polskich drogach. To ostatnie pochodzi z Rzeszowa.
Na rzeszowskiej alei Piłsudskiego doszło do przerażającej sytuacji. Czerwone światło na skrzyżowaniu nie powstrzymało rozpędzonego kierowcy. Co gorsze, piesi mieli zielone światło, a na przejściu znajdowały się dzieci.
Nagranie zostało uchwycone przez kierowcę stojącego na pasie obok. Po zapaleniu się zielonego światła dla pieszych, na przejście weszła kobieta z dzieckiem oraz mężczyzna z niemowlakiem w wózku.
Na szczęście kobieta nie dotarła jeszcze do pasa, którym nadciągał rozpędzony pirat. Od tragedii dzieliły ją dosłownie centymetry. Nikt z pieszych nie spodziewał się niebezpieczeństwa na przejściu na zielonym świetle.
Sytuacja nagrana na alei Piłsudskiego w Rzeszowie pokazuje jedynie, że na drodze nigdy nie jesteśmy bezpieczni. Warto więc zawsze pamiętać o szczególnej ostrożności bez względu na to, czy poruszamy się pieszo, czy znajdujemy się za kierownicą.
Uczulmy też najmłodszych, że mimo posiadania pierwszeństwa na pasach, muszą dokładnie rozejrzeć się. Już po wkroczeniu na zebrę także należy cały czas obserwować drogę. Przypomnijmy, że na pasach, nawet tych z sygnalizacją świetlną, nie wolno używać telefonu.
Dominika Najda, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl