Koronawirus u dzieci. Nowy zespół chorobowy. Amerykanie nazwali go COVID-19-Kawasaki
Pandemia COVID-19 przebiega odmiennie w różnych krajach. Naukowcy wciąż zastanawiają się, z czego to wynika. Jedną z hipotez jest to, że doszło do mutacji wirusa. Różnice w przebiegu choroby widać wyraźnie na przykładzie najmłodszych.
1. COVID-19 jest śmiertelnie niebezpieczny również dla dzieci
W Polsce większości dzieci przechodzi zakażenie SARS-Cov-2 łagodnie, tymczasem w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii coraz częściej słychać informacje o dramatycznym przebiegu choroby i poważnych powikłaniach, które pojawiają się u dzieci, które wcześniej miały koronawirusa. Przypadki takich zachorowań zgłaszają lekarze m.in. z Wielkiej Brytanii, USA, Francji, Włoszech i Hiszpanii.
- W Stanach wykazano, że dzieci, które przechodzą bezobjawowo zakażenie koronawirusem potem chorują na zespół, który przypomina chorobę Kawasakiego, przy czym Kawasaki może być wywołane różnymi czynnikami, również jakimś wirusem - przyznaje prof. dr hab. n. med. Alicja Chybicka, kierownik Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej we Wrocławiu.
Specjalista onkologii i hematologii dziecięcej przyznaje, że informacje płynące z USA budzą duży niepokój. Na szczęście w Polsce do tej pory nie odnotowano żadnego przypadku dziecka z podobnymi objawami. Tak wynika z oficjalnych raportów.
- Amerykanie nazwali to COVID-19-Kawasaki. Ten zespół jest dużo groźniejszy niż normalny przebieg Kawasakiego, ponieważ w czasie tej choroby wytwarzane są przeciwciała, które są skierowane przeciwko naczyniom krwionośnym, głównie naczyniom mózgowym. Tak wynika z doniesień amerykańskich lekarzy - tłumaczy prof. Chybicka. - Dzieci, u których występuje ten zespół mogą stracić życie, a nawet jeśli uda się je uratować, jeśli dojdzie do uszkodzenia naczyń mózgowych, to dziecko później nie jest sprawne albo psychicznie, albo fizycznie, albo jedno i drugie - dodaje lekarka.
Zobacz także: Choroba Kawasakiego. Objawy zaobserwowane u dzieci w Nowym Jorku wskazują na powiązanie z koronawirusem
2. Koronawirus: winne geny lub mutacje
Naukowcy nie są pewni, z czego wynikają rozbieżności w przebiegu choroby w różnych państwach. Cześć ekspertów uważa, że mogło dojść do mutacji wirusa.
- Nie da się wykluczyć, że w grę wchodzę także geny. Nie muszą to być dramatyczne różnice, ale niuanse w profilu genomowym - wyjaśnia alergolog i immunolog, prof. dr hab. Marcin Moniuszko.
3. W Polsce COVID-19 pokonała dziewczynka po przeszczepie szpiku
Prof. Chybicka przyznaje, że dotychczasowe dane wskazują, że w Polsce dzieci przechodzą zakażenie koronawirusem dość łagodnie. Potwierdzeniem może być niezwykła historia podopiecznej wrocławskiej Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej Przylądek Nadziei USK. W siódmej dobie po przeszczepie szpiku testy na koronawirusa wykonane u 9-letniej Hani dały pozytywny wynik.
- Dziewczynka miała zapalenie płuc i koronawirusa w sytuacji zupełnie patowej, gdzie nie pracował stary szpik, a nowy jeszcze nie zdążył się odnowić. Zastosowaliśmy u niej leczenie zalecane przez prof. Simona, dostała antybiotyki, miała też liczne transfuzje krwi. I na szczęście, co było ogromnie pozytywnym zaskoczeniem, jej szpik zaczął pracować, odporność zaczęła się wytwarzać z przeszczepionego szpiku i to dziecko wyeliminowało koronawirusa - opowiada prof. Chybicka.
Hania jest już w domu, udało jej się pokonać i nowotwór i koronawirusa. Lekarka przyznaje, że historia dziewczynki jest ewenementem. Dorosły po podobnym zabiegu zaatakowany przez koronawirusa miałby małe szanse na pokonanie choroby. Co więcej po przeprowadzeniu testów u wszystkich podopiecznych i pracowników kliniki okazało się, że nie zaraził się żaden z małych pacjentów. Testy wykazały zakażenie u 4 członków personelu, którzy już wyzdrowieli i wrócili do swoich podopiecznych.
Zobacz także: Koronawirus a rak. Nowe badania: "Śmiertelność jest dwukrotnie większa". Mamy olbrzymi problem
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl