Nowacka podeszła do testu z wf-u. Nauczyciele są sceptyczni
We wtorek 12 marca ministra edukacji narodowej Barbara Nowacka i minister sportu Sławomir Nitras uczestniczyli w konferencji, na której zaprezentowali założenia programu "Sportowe talenty". - Pomóżcie nam zbadać kondycję, umiejętności młodzieży i dzieci - apelowali.
1. "Sportowe talenty"
Od 1 marca do końca kwietnia nauczyciele wf-u w szkołach podstawowych (klas IV-VIII) i ponadpodstawowych mają sprawdzić kompetencje ruchowe uczniów w ramach programu "Sportowe talenty". Uczniowie mają przejść cztery testy, których wyniki nauczyciel ma wpisać do specjalnie przygotowanej bazy.
- Pomóżcie nam zbadać kondycję, umiejętności młodzieży i dzieci po to, żebyśmy mogli skutecznie jako państwo, pomóc im być sprawnym ruchowo ludźmi - zaapelował minister Nitras do nauczycieli i rodziców podczas wtorkowej konferencji.
- Nie chodzi o rywalizację, nie chodzi o ocenę. Chodzi o podnoszenie kompetencji sportowych dzieci i młodzieży - dodała ministra Nowacka.
Zgodnie z zapowiedziami z testu sprawności nie będzie oceny, a jego wynik ma nie wpływać na ocenę z wf-u. Ministra edukacji podkreśliła także, że dane uczniów będą bezpieczne.
- Zainteresowany konkretnym wynikiem klub będzie mógł zostawić swoje dane kontaktowe w systemie, a zgłoszenie zostanie przekazane do szkoły ucznia. To rodzice lub opiekunowie zdecydują, czy chcą odpowiedzieć w imieniu dziecka na ofertę klubu lub związku sportowego - wyjaśniła.
2. "To szkodliwa bzdura"
Program wzbudza sporo kontrowersji wśród uczniów i nauczycieli. Wielu z nich podkreśla, że nie ma odpowiednich warunków, by testy przeprowadzić, choćby ze względu na zbyt małe sale gimnastyczne. Wątpliwości wzbudza też monitorowanie danych wrażliwych uczniów.
- To szkodliwa bzdura. Raz, że do systemu mamy wpisywać dane wrażliwe uczniów, takie jak np. waga. Dwa, że to tylko zniechęci dzieciaki do ruchu. Uczeń sprawny podejdzie z przyjemnością. Uczeń mniej sprawny, który naprawdę potrzebuje wzmocnienia w dbałości o kondycję, będzie zawstydzony i sfrustrowany - wyjaśnia w rozmowie z WP Parenting Lucyna Kędzierska, nauczycielka wf-u z ponad 30-letnim stażem.
- Komu to ma służyć? Kluby sportowe mają swoje sposoby na łowienie uzdolnionych. Nie potrzebują baz, gdzie będą same suche dane. Dlaczego my, nauczyciele, mamy za nich odwalać robotę? I to kosztem mniej sprawnych dzieci - dodaje.
Nauczycielka podkreśliła też w rozmowie, że część uczniów "potwornie" boi się testów i "kombinuje, jak to zrobić, by do nich nie podejść".
- Mówię, że one nie obejmują jedynie zwolnionych na cały semestr z wf-u i widzę, że coraz więcej uczniów tym zwolnionym zazdrości. Boję się, że skutki będą straszne. Jeszcze więcej uczniów będzie kombinować, jak dostać zwolnienie od lekarza na cały rok. Efekt Czarnka na wf-ie - mówi Kędzierska.
Przypomnijmy, że program testów zapoczątkował były już minister edukacji w rządzie PiS - Przemysław Czarnek.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl