Trwa ładowanie...

Nowacka podeszła do testu z wf-u. Nauczyciele są sceptyczni

Avatar placeholder
13.03.2024 09:23
Nowacka robi deskę, Nitras skacze w dal. "Nie chodzi o rywalizację"
Nowacka robi deskę, Nitras skacze w dal. "Nie chodzi o rywalizację" (Facebook: MEN)

We wtorek 12 marca ministra edukacji narodowej Barbara Nowacka i minister sportu Sławomir Nitras uczestniczyli w konferencji, na której zaprezentowali założenia programu "Sportowe talenty". - Pomóżcie nam zbadać kondycję, umiejętności młodzieży i dzieci - apelowali.

spis treści

1. "Sportowe talenty"

Od 1 marca do końca kwietnia nauczyciele wf-u w szkołach podstawowych (klas IV-VIII) i ponadpodstawowych mają sprawdzić kompetencje ruchowe uczniów w ramach programu "Sportowe talenty". Uczniowie mają przejść cztery testy, których wyniki nauczyciel ma wpisać do specjalnie przygotowanej bazy.

- Pomóżcie nam zbadać kondycję, umiejętności młodzieży i dzieci po to, żebyśmy mogli skutecznie jako państwo, pomóc im być sprawnym ruchowo ludźmi - zaapelował minister Nitras do nauczycieli i rodziców podczas wtorkowej konferencji.

Zobacz film: "Dzieci są przeładowane nauką. Co na to Dariusz Piontkowski?"

- Nie chodzi o rywalizację, nie chodzi o ocenę. Chodzi o podnoszenie kompetencji sportowych dzieci i młodzieży - dodała ministra Nowacka.

Zgodnie z zapowiedziami z testu sprawności nie będzie oceny, a jego wynik ma nie wpływać na ocenę z wf-u. Ministra edukacji podkreśliła także, że dane uczniów będą bezpieczne.

- Zainteresowany konkretnym wynikiem klub będzie mógł zostawić swoje dane kontaktowe w systemie, a zgłoszenie zostanie przekazane do szkoły ucznia. To rodzice lub opiekunowie zdecydują, czy chcą odpowiedzieć w imieniu dziecka na ofertę klubu lub związku sportowego - wyjaśniła.

2. "To szkodliwa bzdura"

Program wzbudza sporo kontrowersji wśród uczniów i nauczycieli. Wielu z nich podkreśla, że nie ma odpowiednich warunków, by testy przeprowadzić, choćby ze względu na zbyt małe sale gimnastyczne. Wątpliwości wzbudza też monitorowanie danych wrażliwych uczniów.

- To szkodliwa bzdura. Raz, że do systemu mamy wpisywać dane wrażliwe uczniów, takie jak np. waga. Dwa, że to tylko zniechęci dzieciaki do ruchu. Uczeń sprawny podejdzie z przyjemnością. Uczeń mniej sprawny, który naprawdę potrzebuje wzmocnienia w dbałości o kondycję, będzie zawstydzony i sfrustrowany - wyjaśnia w rozmowie z WP Parenting Lucyna Kędzierska, nauczycielka wf-u z ponad 30-letnim stażem.

- Komu to ma służyć? Kluby sportowe mają swoje sposoby na łowienie uzdolnionych. Nie potrzebują baz, gdzie będą same suche dane. Dlaczego my, nauczyciele, mamy za nich odwalać robotę? I to kosztem mniej sprawnych dzieci - dodaje.

Nauczycielka podkreśliła też w rozmowie, że część uczniów "potwornie" boi się testów i "kombinuje, jak to zrobić, by do nich nie podejść".

- Mówię, że one nie obejmują jedynie zwolnionych na cały semestr z wf-u i widzę, że coraz więcej uczniów tym zwolnionym zazdrości. Boję się, że skutki będą straszne. Jeszcze więcej uczniów będzie kombinować, jak dostać zwolnienie od lekarza na cały rok. Efekt Czarnka na wf-ie - mówi Kędzierska.

Przypomnijmy, że program testów zapoczątkował były już minister edukacji w rządzie PiS - Przemysław Czarnek.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze