''Nie będę widzieć, jak dorastacie'' – umierająca mama pisze list do swoich synów
Sara Chivers toczy najważniejszą walkę swojego życia. 35-letnia mama ma nieoperacyjnego raka mózgu. Kilka miesięcy po dignozie okazało się, że jej synek również jest chory.
W 2008 roku Sara miała remisję. Po trzech operacjach i serii naświetleń była w stanie żyć pełnią życia przez kolejne dziewięć miesięcy. Jednak jej rodzaj raka jest nieuleczalny i obecnie tylko walczy o to, żeby jak najlepiej spędzić ten czas. Synek Alfie również ma bardzo rzadki i agresywny rodzaj nowotworu. Musiał przejść operację oraz serię zabiegów. Oboje walczą o życie.
Sara świadoma tego, że odejdzie, napisała wzruszający list pożegnalny do swoich dzieci.
''Drogi Hugh i Alfie,
Nie będę widziała, jak dorastacie. Trudno jest to powiedzieć, a jeszcze trudniej się z tym zmierzyć. Musicie wiedzieć parę rzeczy o mnie: zawsze używam perfum Michaela Korsa, moją ulubioną potrawą jest spaghetti bolognese, kocham zimę i zawsze żałowałam, że nie mogłam być lepszą kucharką. Wiem, że tata i cała rodzina trzymała mnie przy życiu specjalnie dla was, ale chciałbym, żebyście zawsze wiedzieli o mnie te parę rzeczy.
Kochajcie mocno. Lepiej kochać i cierpieć, niż nie robić tego wcale – tak właśnie się czuję w stosunku do was. Określenie 'złamane serce' nie oddaje w pełni tego, jak bardzo cierpię, że nie będę z wami w przyszłości, ale nigdy i na nic nie zamieniłabym tego czasu, który spędziliśmy razem i ogromnej radości, którą czułam dzięki wam. Jesteście moim największym osiągnięciem.
Uczcie się pilnie, ale wiedzcie, że nie jest najważniejsze to, czego uczą w podręcznikach. Starajcie się uprawiać sporty drużynowe, grajcie na instrumentach, uczcie się języków.
Bądźcie dobrzy dla taty. Nie będzie mu łatwo być samotnym rodzicem. Jest wyjątkowym ojcem i wzorem do naśladowania. Nie pozwólcie mu wątpić w siebie ani w tę cudowną pracę, którą wykona, żeby wychować was na wspaniałych mężczyzn.
Przyjdzie czas, że będzie chciał sobie ułożyć z kimś ponownie życie. Akceptujcie i wspierajcie jego wybór i wiedzcie, że ta kobieta będzie na pewno miała na was pozytywny wpływ. Mam absolutną pewność, że dokona właściwego wyboru dla siebie i dla was.
Wasz tata jest najbardziej godnym podziwu, odważnym człowiekiem, jakiego kiedykolwiek poznałam. On jest moim towarzyszem, moją skałą – moim wszystkim. W obliczu przeciwności nie rozpadł się i był moim wsparciem.
Zawsze będę wdzięczna za wspólnie spędzony czas, wspomnienia, które stworzyliśmy i miłość, którą dzieliliśmy. To zawsze był ON i zawsze będzie. Kochająca Mama”
Zobacz też
Mimo że list Sary jest niezwykle smutny, to przypomina wszystkim, że nie wolno brać życia jako pewnik.