Nauczyciel uderzył w klasowe mikołajki. Pisze o "obowiązkowym rytuale handlu ludźmi"
"Przyglądamy się jak młodzi losują komu tym razem ich starzy zasponsorują średnio potrzebny gadżet w granicach 30, 50 albo 100 peelenów, w zależności od bananowego stężenia w atmosferze" - napisał "Belfer na zakręcie". Zaproponował, co klasa może zorganizować zamiast mikołajek.
1. Paczka dla biednych zamiast prezentów
Marcin Dzierżawski, nauczyciel języka polskiego w XX Liceum Ogólnokształcącym im. Zbigniewa Herberta w Gdańsku, znany w sieci jako "Belfer na zakręcie", opublikował 4 grudnia długi wpis poświęcony klasowym Mikołajkom. Zdaniem pedagoga zwyczaj ten został sprowadzony do wymiany niepotrzebnych podarków.
"Jest jak co roku, w szkołach rutynowo odpalamy procedury 'klasowych mikołajek', często polegających na degenerowaniu idei budowania relacji przez wymienianie się spersonalizowanymi podarunkami. Przyglądamy się, jak młodzi losują komu tym razem ich starzy zasponsorują średnio potrzebny gadżet w granicach 30, 50 albo 100 peelenów, w zależności od bananowego stężenia w atmosferze. Jest jeszcze obowiązkowy rytuał handlu ludźmi, wymiany losów, bo kupowanie przedmiotów komuś z kim przebywa się od iluś lat w jednej klasie, ale nie zna się człowieka, jest co najmniej niezręczne" - pisze "Belfer na zakręcie".
Dzierżawski proponuje, by zamiast organizować klasowe Mikołajki, przeznaczyć pieniądze na potrzebujących.
"Jest jak co roku, mnóstwo ludzi wykluczonych z dysfunkcyjnego konsumpcyjnego biegu rzeczy, skazanych na niewystarczającą pomoc instytucji. Ewentualnie mogących liczyć na nasze wsparcie. W prostym przeliczeniu jedna klasowa mikołajkowa wymiana zbędnych dóbr warta jest tyle, co jedna naprawdę dobra #szlachetnapaczka. A im więcej takich klas i paczek… Więc skoro już musimy kupować, może warto kupić komuś kilka chwil wytchnienia, a sobie niedrogi wybielacz sumień w przedświątecznej promocji?" - pyta.
Pomysł nauczyciela bardzo spodobał się komentującym. Wielu internautów pisze, że w ich szkołach zamiast wydawać pieniądze na prezenty, organizuje się paczki dla biedniejszych rodzin oraz zwierząt.
Wśród opinii znalazł się jednak także komentarz internautki, która ma odmienne zdanie na ten temat.
"No nie do końca się zgodzę. I piszę to zarówno jako wolontariuszka Szlachetnej Paczki, jak i organizatorka Paczki w szkole i wychowawczyni. Uczmy dzieci dbać o potrzebujących i uczmy też doceniać i dbać o tych, którzy są blisko - rodzinę, kolegów, czy w przyszłości współpracowników. Naprawdę wiele zależy od tego, jaka narracja towarzyszy tej klasowej wymianie paczek. Osobiście nie jestem fanką - z moją klasą wybraliśmy wyjście na koncert zamiast prezentów, będą symboliczne słodycze.Ale nie wpędzajmy dzieci w poczucie winy, że dostaną prezenty, a ktoś inny nie. Naprawdę nie tędy droga do zachęcania ich do działalności społecznej" - napisała.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl