Nastolatka zmagała się z rozdzierającym bólem. "Błagałam o ginekologa o zabieg"
Kiedy Gemma usłyszała, że cierpi na endometriozę, miała zaledwie 15 lat. Latami zmagała się z koszmarnym bólem, który doprowadził ją do dramatycznej decyzji - histerektomii. Mimo że zawsze chciała mieć gromadkę dzieci, nie była w stanie dłużej wytrzymać.
1. Endometrioza u nastolatki
Gemma Scoullar z Liverpoolu (Wielka Brytania) od początku okresu dojrzewania zmagała się z ogromnym bólem. Kiedy miała 15 lat, trafiła do szpitala dziecięcego Alder Hey z podejrzeniem zapalenia wyrostka robaczkowego. Wtedy też okazało się, że była to torbiel jajnika.
Jednak w ciągu następnych lat ból coraz częściej dawał o sobie znać. Nastolatka postanowiła zgłosić się do ginekologa, który zdiagnozował u niej endometriozę. Jest to nieuleczalna choroba, która powoduje rozrost błony śluzowej macicy (czyli endometrium) poza jej jamą: najczęściej w jamie otrzewnej, jajnikach i jajowodach.
Niestety endometrioza wiąże się z potwornym bólem menstruacyjnym. Ból może też pojawiać się niezależnie od fazy cyklu lub być chroniczny (odczuwany prawie bez przerwy). Schorzenie to wiąże się również z niepłodnością.
Rozpoznanie stawia się zwykle po wykluczeniu wielu innych możliwości, dlatego też od pojawienia się pierwszych objawów do diagnozy mija średnio siedem lat życia z bólem.
2. "Błagałam o histerektomię"
Gemma przyznaje, że przez te wszystkie lata wypróbowała ponad 30 różnych preparatów, by poradzić sobie z bólem, lecz żaden z nich nie działał dłużej niż kilka miesięcy. To doprowadziło ją do dramatycznej decyzji.
- W wieku 21 lat poszłam do szpitala ginekologicznego w Liverpoolu i błagałam o wykonanie histerektomii, ponieważ nie mogłam już znieść bólu – mówi. - Nie mogłam żyć tak, jak chciałam. Traciłam pracę, ponieważ nie byłam w stanie pracować przez trzy tygodnie w miesiącu. Mimo że zawsze marzyłam o dzieciach, pogodziłam się z tym, że nie będę ich mieć – dodaje.
Na szczęście ginekolog postanowił skierować ją najpierw na dodatkowe badania do szpitala Arrowe Park. Wyniki badań wykazały, że endometrium połączyło ściany jelita z żołądkiem. Konieczna była operacja laparoskopowa.
3. Marzenia o posiadaniu dzieci
Młoda kobieta dowiedziała się również, że jeśli kiedykolwiek będzie chciała mieć dzieci, prawdopodobnie pozostanie jej jedynie metoda sztucznego zapłodnienia in vitro. Mimo to lekarze kilkakrotnie sugerowali, aby Gemma spróbowała zajść w ciążę, ponieważ objawy endometriozy czasami ustępują razem z miesiączkami.
- Kiedyś okłamywałam ludzi, kiedy pytali, czy chcę mieć dzieci. Zaprzeczałam, a później płakałam, bo wiedziałam, że to niemożliwe. Dlatego, kiedy zaszłam w ciążę z synem, wszyscy byli w szoku. Dla mnie z kolei był to koszmar, bo ból wcale nie ustał, a doszły tylko dolegliwości ciążowe – mówi. – To samo było podczas ciąży z córką. Po porodzie podawano mi morfinę, bym mogła choć na chwilę odpocząć od bólu – dodaje.
To właśnie wtedy Gemma podjęła ostateczną decyzję o przeprowadzeniu histerektomii. Ten zabieg może zwalczyć objawy endometriozy, jeśli usunie całą tkankę endometrium. Nie ma jednak gwarancji, że ból całkowicie zniknie, jeżeli tkanka rozprzestrzeniła się na inne narządy.
Obecnie Gemma jest już po operacji i mimo że przez swoją decyzję już nigdy nie będzie mogła zajść w ciążę, nie żałuje jej. Natomiast ma nadzieję, że badania nad endometriozą rozwiną się na tyle, by była dostępna metoda leczenia. Kobieta obawia się, że jej córeczka mogła odziedziczyć chorobę po mamie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl