Trwa ładowanie...

"Byłem przerażony". Musiał wybierać: ukochana kobieta albo syn

Avatar placeholder
Małgorzata Banach 08.08.2022 15:16
Mężczyzna dziękuje wszystkim za wsparcie
Mężczyzna dziękuje wszystkim za wsparcie (Twitter)

Stephanie Brown w listopadzie 2021 roku urodziła chłopca, który ważył niecałe 540 gram. Chłopczyk zmarł osiem miesięcy później - 24 lipca tego roku. Tata dziękuje za wsparcie, jakie rodzina otrzymała przez cały ten czas. Wspomina, że to, co usłyszał na porodówce, zmroziło by każdego.

Chłopiec przebywał na oddziale intensywnej terapii dla wcześniaków
Chłopiec przebywał na oddziale intensywnej terapii dla wcześniaków (Twitter)

1. Tata wspomina poród

33-letni Michael Gerry Fotheringham McConnell opowiada, co musieli przejść z narzeczoną na porodówce. Jego partnerka, Stephanie Brown, była w ciąży i w 18. tygodniu zaczęły się komplikacje. 29-latka miała problem z wodami płodowymi.

Badania wykazały, że serce malucha jest powiększone, a płuca nieproporcjonalnie małe w porównaniu do reszty ciała. Para dowiedziała się, że prawdopodobnie dziecko nie przeżyje do 39 tygodnia.

Lekarze zadecydowali, że dla dobra dziecka Stephanie miała donosić ciążę jeszcze przez sześć tygodni. Po tym czasie skierowano ją do szpitala Wishaw General, gdzie lekarze mieli przeprowadzić cesarskie cięcie.

2. Żaden rodzic nie chce odebrać takiego telefonu

Gdy partnerka Michaela przebywała w szpitalu, dostał on telefon i poinformowano go o poważnych komplikacjach. Szybko przybył do kliniki, gdzie usłyszał pytanie, które go zmroziło. Lekarz prowadzący poinformował o powadze sytuacji i zapytał mężczyznę, kogo mają ratować w razie niepowodzenia operacji - matkę czy dziecko?

Sala porodowa była pełna położnych i lekarzy. Twierdzili oni, że pępowina się zapadła, co spowodowało bardzo niebezpieczną sytuację zarówno dla życia dziecka, jak i życia kobiety.

- Byłem przerażony, gdy zobaczyłem tych wszystkich ludzi, a ich twarze wskazywały na powagę sytuacji i stan mojej narzeczonej - mówi Michael w rozmowie z "The Mirror". - Kiedy dowiedziałem się, że życie Stephanie jest w niebezpieczeństwie, moje serce zamarło. Zależało mi wtedy tylko na tym, żeby wyszła z tego cało - dodał.

3. Chcieli mieć dziecko

Kilka lat wcześniej kobieta poroniła, co poskutkowało wieloma traumatycznymi przeżyciami. Dlatego Michael i jego partnerka postanowili, że zrobią wszystko, by uratować syna, któremu nadali imię Mickey.

Wielu osób im to odradzało, a Michael wspomina: "Wszyscy byli sceptyczni, co do utrzymania się tej ciąży. Zwłaszcza że tygodnie przed narodzinami były bardzo obciążające dla ciała Stephanie".

Mężczyzna dodaje, że był przy jej boku w najgorszych i najstraszniejszych chwilach. Gdy okazało się, że wody płodowe odchodzą, a ona musiała mimo to przez sześć tygodni nosić w ciele synka, 33-latek wspierał ją, choć było to dla nich obu wyczerpujące zarówno fizycznie, jak i psychicznie.

4. Poród i strach rodziców

Na sali porodowej było wielu ludzi. Lekarze postanowili przeprowadzić cesarskie cięcie, a Michael cały ten czas ze strachu miał serce w gardle. Gdy zabrano dziecko od stołu operacyjnego i rodzice usłyszeli pierwszy raz głośny i wyraźny krzyk noworodka, poczuli ogromną ulgę.

Mickey urodził się w listopadzie 2021 roku i miał niecałe 540 gram. Spędził trzy miesiące na oddziale intensywnej terapii dla wcześniaków, a po tym czasie przeniesiono go do szpitala Forth Valley, który znajdował się bliżej domu.

5. Miał wyjść ze szpitala

Gdy rodzina zaczęła się przygotowywać do powrotu do domu małego Mickey’a, jego stan nagle się pogorszył. Do końca życia został pod opieką lekarzy. Stwierdzili oni, że płuca dziecka nie rozwinęły się prawidłowo, a jego ciało stało się za duże, by te mogły odpowiednio natlenić wszystkie narządy.

Po ciężkiej i długiej walce synek Michaela i Stephanie zmarł wtulony w ramiona matki. Jego ojciec nazwał chłopczyka swoim małym wojownikiem. Mężczyzna złożył emocjonujący hołd synowi, pisząc w mediach społecznościowych: "Mój syn, Mickey Robert Gerry Fotheringham McConnell zmarł. Przeszedł długą i skomplikowaną walkę. Zmarł spokojnie i bezboleśnie w ramionach mamy".

Tata dodał, że chłopczyk był najjaśniejszą gwiazdą, jaką kiedykolwiek znał i był on osobą, która wywarła ogromny wpływ na Michaela. Mężczyzna dodał również, że jego narzeczona jest jego inspiracją dzięki swojej determinacji i sile w trudnym dla całej rodziny czasie.

"Dała Mickey’owi dużo miłości i czasu godząc to wszystko z codziennością i obowiązkami. Nie zaprzestała swoich wysiłków" - mówi o Stephanie. Cieszy się z tego, że mogli na siebie liczyć w tym trudnym czasie i mimo tego, że mieli wiele bezsennych nocy i traumatycznych dni, wspierali się nawzajem. "To było fizycznie, psychicznie i emocjonalnie wyczerpujące".

6. Rodzina dziękuję otoczeniu

"Wsparcie, jakie otrzymaliśmy, było niesamowite. Jesteśmy nim całkowicie zaskoczeni" - mówią rodzice. Mimo śmierci syna nie zamknęli zbiórki na jego leczenie. Podkreślili jednak, że pieniądze z niej przeznaczą na godne pożegnanie dziecka, a reszta pomoże im wrócić do normalności i przeżyć trudny czas. Mężczyzna musiał zrezygnować z pracy, by wesprzeć ukochaną, a ostatnią rzeczą, o jaką powinny martwić się osoby w żałobie, są finanse.

Małgorzata Banach, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze