Trwa ładowanie...

Myślała, że przytyła przez lockdown. Niedługo później rozpoczęła się akcja porodowa

Avatar placeholder
13.09.2020 09:57
Tasha i Martin z synem niedługo po porodzie
Tasha i Martin z synem niedługo po porodzie (Martin Hern / SWNS)

1 września 28-letnia Tasha Davies urodziła pięknego i zdrowego synka. Wydarzenie to było dla niej jednocześnie niespodzianką i szokiem, ponieważ w ostatnich miesiąch u kobiety nie wystąpiły żadne objawy wskazujące na ciążę. ”Myślałam, że przytyłam podczas lockdownu. Cały czas miałam miesiączkę” – mówi Tasha Davies.

1. Niespodziewana ciąża z lockdownu

Kiedy 28-letnia Tasha Davies zauważyła w wakacje, że przybrała kilka kilogramów, pomyślała, że to na pewno wynik częstszego podjadania w czasie lockdownu. Nie przywiązywała zatem większej uwagi do zmiany swojego wyglądu. Dużo pracowała, brała nadgodziny, nie dbała o siebie szczególnie.

Nie miała pojęcia, że kilka tygodni później, nagle trafi do szpitala z bólami porodowymi. Okazało się, że kilka kilogramów nie wskazywało na przytycie, ale na ciążę. Niestety, co podkreśla dziewczyna, w jej organizmie nie pojawiły się żadne typowe objawy dla ciąży, w tym ten najbardziej charakterystyczny: zatrzymanie miesiączki.

"Nie miałam żadnych objawów ciąży przez kilka miesięcy. Co najważniejsze, cały czas miałam okres, dlatego nie zrobiłam testu ani nie udałam się do ginekologa. Delikatnie przytyłam, ale nic więcej. Niedługo przed porodem mój brzuch stał się naprawdę wzdęty i obolały” – opowiada dziewczyna.

Zobacz film: "Nietypowa ciąża"
Tasha z synkiem po porodzie
Tasha z synkiem po porodzie (Martin Hern / SWNS)

2. ”Byliśmy w absolutnym szoku. Żadnych objawów przez kilka miesięcy”

Pierwsze bóle porodowe obudziły Tashę o 3. w nocy z 31 sierpnia na 1 września. Ewidentnie się nasilały. Dziewczyna zaczęła się mocno niepokoić. Wraz z partnerem Martinem Hernem (29 l.) udali się do szpitala w Wigan, gdzie sprawa się szybko się wyjaśniła.

"Do momentu porodu miałam silne bóle brzucha i nie oddawałam moczu przez ok. 24 godziny. Wraz z Martinem pomyśleliśmy, że to może być coś niebezpiecznego, dlatego postanowiliśmy udać się do najbliższego szpitala, jednak nie spodziewaliśmy się tego, co niedługo miało się wydarzyć” – dodaje dziewczyna.

"Kiedy już tam trafiliśmy, pielęgniarki zapytały mnie, czy mogę być w ciąży. Zaprzeczyłam, jednak niedługo potem zaproponowali, że zrobią mi test. Wynik był pozytywny. Byliśmy w absolutnym szoku” – wspomina kobieta.

Równie zaskoczony, co Tasha, był jej partner Martin, który ostatnie dni spędził na przygotowaniach mieszkania na powrót Tashy i synka ze szpitala.

"Szczerze mówiąc, nie miałem pojęcia, co o tym myśleć, kiedy pojechaliśmy do szpitala” - mówił Martin. "Tasza została przyjęta na oddział, a za 15 minut pielęgniarka wywołała moje nazwisko i powiedziała, że Tasza zaczęła rodzić i zabierają ją na salę porodową. To wszystko było surrealistyczne!” – relacjonuje mężczyzna.

"Tamtej nocy poszedłem spać, myśląc, że pojadę odebrać pralko-suszarkę, którą kupiliśmy. Zamiast tego trafiłem do szpitala i dowiedziałem się, że zostałem ojcem. Tasha doskonale poradziła sobie podczas porodu. Nie możemy się doczekać, kiedy zaczniemy nasze życie jako nowa, trzyosobowa rodzina” – dodaje.

3. Praca podczas lockdownu mogła zagrozić dziecku

Tasha wspomina również, że podczas pandemii, nie wiedząc o ciąży, pracowała jako asystentka prawna. Często brała nadgodziny, przemęczała się. Podkreśla, że gdyby wiedziała o ciąży, jej tryb życia wyglądałby zupełnie inaczej. Na szczęście urodziła zdrowego i pięknego synka.

Zobacz także: Koronawirus w Polsce. Jak przygotować dziecko na powrót do szkoły? Porady specjalisty

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze